Książki |
Autor |
Wiadomość |
Miru BGC
Na pewno offtopuje
Wiek: 31 Dołączył: 03 Sie 2010 Posty: 686 Skąd: Bytom
|
Wysłany: Śro 12 Sty, 2011
|
|
|
FeSTeR napisał/a: | Teraz obalam Mitologie skandynawską w epoce wikingów. |
i jak wrażenia bo zastanawiam się czy się nie zabrać za to?? warto?? |
|
|
|
|
Owca Inblack
Rozkręca sie Faszystka językowa
Wiek: 33 Dołączyła: 05 Sty 2011 Posty: 212 Skąd: Żary/Wrocław
|
Wysłany: Śro 12 Sty, 2011
|
|
|
Cytat: | właściwie kanon lektur z tego co pamiętam był dość niedawno zmieniany, chyba jak byłem w liceum... a nauczyciel może dorzucić coś od siebie do przeczytania:) | Ale nie na lepsze i tu pies pogrzebany :)
Przeczytałam "Hernaniego" Victora Hugo. Świetna książka, polecam.
Polubiłam romantyzm :) |
|
|
|
|
FeSTeR
Po co tyle piszesz ? Thrash'em All
Wiek: 38 Dołączył: 21 Mar 2009 Posty: 1765 Skąd: Nakło nad Notecią
|
Wysłany: Pią 14 Sty, 2011
|
|
|
Broken Miru napisał/a: |
FeSTeR napisał/a:
Teraz obalam Mitologie skandynawską w epoce wikingów.
i jak wrażenia bo zastanawiam się czy się nie zabrać za to?? warto?? |
Zależy czy bardzo Cie interesuje ten temat lub jak długo w danym temacie siedzisz.
Ja w mitologi skandynawskiej "siedzę" już dosyć długo i ta książka http://www.poczytaj.pl/10428 jest chwilami ciężko strawna ze względu na czasami bardzo naukowy sposób pisania a także na to, że w niektórych fragmentach pada dużo nazw własnych danych bóstw czy przedmiotów. Dla przykładu przez pół strony autor potrafi wymienić 20 różnych imion Odyna.
Jeżeli co dopiero zamierzasz wkręcić się w mitologię skandynawska to polecam raczej lektury mniej naukowe a bardziej opisujące same mity. Na dobry początek dobra jest Wikipedia. Serio. Czytałem wszystko związane z tą mitologia na niej i się nie zawiodłem bo napisana jest rzetelnie |
|
|
|
|
gelmi
Forumowy prawiczek
Wiek: 30 Dołączył: 02 Sty 2011 Posty: 14 Skąd: Żagań
|
Wysłany: Czw 27 Sty, 2011
|
|
|
FeSTeR napisał/a: | No to się Yava wypowiedz Bo słyszałem różne opinie o tej książce.
Jako fan wszelkiej maści militariów i wojenek jestem pełen optymizmu, ale boje się że Sapkowski mógł nie ogarnąć takiego tematu |
Jestem fanem Sapkowskiego i przeszły mi przez ręce prawie wszystkie jego dzieła. Żmija jest ciekawą książką, inną niż cała reszta jego książek i opowiadań. Może właśnie dlatego czułem pewien niedosyt... za mało Sapkowskiego w Sapkowskim? |
|
|
|
|
Miru BGC
Na pewno offtopuje
Wiek: 31 Dołączył: 03 Sie 2010 Posty: 686 Skąd: Bytom
|
Wysłany: Czw 27 Sty, 2011
|
|
|
FeSTeR napisał/a: |
Zależy czy bardzo Cie interesuje ten temat lub jak długo w danym temacie siedzisz.
Ja w mitologi skandynawskiej "siedzę" już dosyć długo i ta książka http://www.poczytaj.pl/10428 jest chwilami ciężko strawna ze względu na czasami bardzo naukowy sposób pisania a także na to, że w niektórych fragmentach pada dużo nazw własnych danych bóstw czy przedmiotów. Dla przykładu przez pół strony autor potrafi wymienić 20 różnych imion Odyna.
Jeżeli co dopiero zamierzasz wkręcić się w mitologię skandynawska to polecam raczej lektury mniej naukowe a bardziej opisujące same mity. Na dobry początek dobra jest Wikipedia. Serio. Czytałem wszystko związane z tą mitologia na niej i się nie zawiodłem bo napisana jest rzetelnie |
no to już wszystko wiem dzięki wielkie |
|
|
|
|
milan
Po co tyle piszesz ? freak4life
Dołączył: 24 Lip 2009 Posty: 1854 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 03 Lut, 2011
|
|
|
Zapowiada się całkiem,całkiem. |
|
|
|
|
Mitsukai
Forumowy prawiczek I whana go back to Hell
Wiek: 33 Dołączył: 05 Mar 2011 Posty: 7 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 06 Mar, 2011
|
|
|
Trylogia Husycka A.Sapkowski
Tego samego Autora Wiedźmin Oczywiście.
The Hobbit Tolkiena.
Oko Jelenia -Nie czytałem ale nasłuchałem się wiele Pozytywnych Opinii. |
|
|
|
|
Dead_Angel
Forumowy prawiczek Zbuntowany Anioł
Wiek: 36 Dołączyła: 02 Mar 2011 Posty: 6 Skąd: Poznań/Międzychód
|
Wysłany: Nie 06 Mar, 2011
|
|
|
"Sto lat samotności" - Gabriela Garcii Márqueza.
Bardzo fajna książka, dobrze się ją czyta. |
|
|
|
|
Owca Inblack
Rozkręca sie Faszystka językowa
Wiek: 33 Dołączyła: 05 Sty 2011 Posty: 212 Skąd: Żary/Wrocław
|
Wysłany: Nie 06 Mar, 2011
|
|
|
"Panią Bovary" Flauberta czytam. Takie trochę romansidło rodem z XIX w., jest miłość, nieszczęśliwe małżeństwo, zdrada za zdradą... Ale jak się kończy, to jeszcze nie wiem ;) |
|
|
|
|
Miru BGC
Na pewno offtopuje
Wiek: 31 Dołączył: 03 Sie 2010 Posty: 686 Skąd: Bytom
|
Wysłany: Nie 06 Mar, 2011
|
|
|
Piąta Ewangelia - Philippa Vanderberga
jak ktoś lubi książki Browna to ta też mu podejdzie;] niach, niach... |
|
|
|
|
FeSTeR
Po co tyle piszesz ? Thrash'em All
Wiek: 38 Dołączył: 21 Mar 2009 Posty: 1765 Skąd: Nakło nad Notecią
|
Wysłany: Pon 28 Mar, 2011
|
|
|
Arghh! Wciągamy piracką banderę i płyniemy rabować!
Lubicie "Piratów z Karaibów"? To ta książka nie jest dla Was.
W przeciwieństwie do filmów o Jacku Sparrow'ie "Czarna Bandera" opowiada o prawdziwych piratach dla których zabijanie ludzi i chędożenie dziewek w zamtuzach Port Royal to chleb powszedni.
Książka dzieli się na 6 opowiadań. Opowiadania nie są ze sobą połączone fabularnie. Każde traktuje o innym bohaterze i innych przygodach. Każde jednak ma element wspólny. Typowa piracka fantastyka. Nie brakuje tam statków widmo, szyprów których opętały diabelskie moce i zagubionych przeklętych skarbów.
Autor ksiązki, Jacek Komuda, znany czytelnikom bardziej z powieści traktujących o Złotych Czasach Rzeczpospolitej doskonale sprawdził się jako autor ksiązki o tematyce pirackiej. Dobrze operuje językiem. Nie nudzi czytelnika. Bardzo wyraźiście opisuje walki na cutlasy, rapiery i inną broń białą. Ksiązka ta nie jest też wolna od typowego pirackiego "języka". Ale za to też należą się gratulacje dla autora. Nie ma tam pospolitych przekleństw jakie można usłuszeć w podstawówce na korytarzu. Wiązanka typu: " Ty franco chędożona miękkim kutasem samego Trytona" to miód dla uszu.
Minusem tej książki są dla mnie techniczne nazwy poszczególnych części statku. Nie raz musiałem się wspomagać encyklopedią. Żeglarzem nie jestem, więc mam prawo nie wiedzieć co to kilwater, grota lub bukszpryt. A komuda sypie takim nazewnictwem jak z rękawa. Ale to w sumie dobrze. To ma być ksiązka o piratach. A narzędziem piratów jest okręt. Więc czemu Komuda nie może uzywać nazewnictwa typowo marynarkiego?
Wielkim plusem natomiast jest to, że opowiadania nie mają szczęsliwej puenty ani żadnego zakichanego happyendu. Ksiązka ta jest o krwawych piratach z krwi i kości, a ich sercach nie ma taich pojęc jak litość czy bezinteresowność. Szczęsliwe zakończenia byłyby po prostu śmieszne.
Polecam "Czarną Banderę" bardzo.
8/10
PS: Okładka jest jedną z najlepszych okładek jakie widziałem. Fabryka Słów ma jednak talent do wydawania swoich pozycji. |
|
|
|
|
Jumbo
Fuck Yeah!
Wiek: 36 Dołączył: 06 Sie 2008 Posty: 1339 Skąd: Stettin
|
Wysłany: Pon 28 Mar, 2011
|
|
|
W skrócie:
"Zakrojone na wielką skalę manewry wojskowe na Białorusi „Zachód 2009” stały się początkiem inwazji na Polskę. Niespodziewany atak, poprzedzony akcjami dywersyjnymi na gruncie politycznym i wojskowym, stawia naszą armię w równie trudnej sytuacji, jak wojska hetmana Żółkiewskiego pod Kłuszynem w 1610 roku. Okazuje się, że słowa słynnego wodza sprzed czterystu lat cały czas są aktualne: Nadzieja w męstwie, ratunek w zwycięstwie!"
Jeśli ktoś śledzi obecne zdarzenia na Białorusi i scenę polityczną w Polsce i na świecie - polecam. Ogólnie co chwile przerywałem czytanie i śledziłem czy nic się nie zmieniło bo była bardzo realistyczna i nie za bardzo odbiegała od standardów do których zdołaliśmy się przyzwyczaić.
moja niezależna ocena 8,5/10 |
|
|
|
|
FeSTeR
Po co tyle piszesz ? Thrash'em All
Wiek: 38 Dołączył: 21 Mar 2009 Posty: 1765 Skąd: Nakło nad Notecią
|
Wysłany: Wto 29 Mar, 2011
|
|
|
A powiedz mi Jumbo czy NATO lub "strażnik pokoju na świecie - Hameryka" wpiernicza nam się na podwórko? |
|
|
|
|
Jumbo
Fuck Yeah!
Wiek: 36 Dołączył: 06 Sie 2008 Posty: 1339 Skąd: Stettin
|
Wysłany: Wto 29 Mar, 2011
|
|
|
No nie mogę Powiedzieć. Powiem tylko że Hamerykanie ro*jebali mi szczecin przez własną głupotę. |
|
|
|
|
FeSTeR
Po co tyle piszesz ? Thrash'em All
Wiek: 38 Dołączył: 21 Mar 2009 Posty: 1765 Skąd: Nakło nad Notecią
|
Wysłany: Wto 29 Mar, 2011
|
|
|
Hmm...No to zachęciłeś mnie do kupna tej książki w przyszłości. W moim schowku Empikowskim leży już dosyć długo, czyli kiedyś bym ją kupił. To teraz kupię wcześniej |
|
|
|
|
Kudłaty
Rozkręca sie Born to lose, live to win
Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2011 Posty: 242 Skąd: Z Mordoru
|
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011
|
|
|
to ja polecę świetną książkę Jacka Piekary:
Można by ironicznie stwierdzić, że jaki Jacek Piekara jest, każdy widzi. Wydaje mi się, że to jeden ze słynniejszych polskich fantastów. Opinie na temat jego twórczości wahają się od skrajnych zachwytów do psioczenia na jedyny – według wielu – ważniejszy aspekt jego twórczości: liczne kontrowersje. Tym razem jednak pisarz nie pisze o Chrystusie schodzącym z krzyża – w Charakterniku zabiera nas bowiem w podróż po siedemnastowiecznej Rzeczypospolitej.
Pan Żytowiecki żyje tak, jak wielu szlachciców w jego wieku: podróżuje od województwa do województwa, odwiedzając krewniaków i dawnych przyjaciół. Majątek, który udało mu się zdobyć przed czternastu laty pod Wiedniem, pozwala na dostatnie życie – całkowicie wystarczające naszemu bohaterowi. Jednak któregoś dnia spotyka dwóch panów braci, którzy są aż nazbyt zainteresowani nawiązaniem z nim znajomości. Jak się okaże, mała awantura w karczmie będzie tylko początkiem wielkiej przygody.
Recenzja ze strony: http://ksiazki.polter.pl/...-Piekara-c19437
Dla mnie jedna z najlepszych książek jakie czytałem, dlatego myślę że warto zapoznać się z nią bliżej |
|
|
|
|
FeSTeR
Po co tyle piszesz ? Thrash'em All
Wiek: 38 Dołączył: 21 Mar 2009 Posty: 1765 Skąd: Nakło nad Notecią
|
Wysłany: Śro 15 Cze, 2011
|
|
|
Ech... Długo zabierałem się za zrecenzowanie tej książki. Niestety recenzja przychylna panu Sapkowskiemu nie jest. No cóż. Nie każdy może być mistrzem wielu dziedzin. I to właśnie stwierdzenie wprowadza pewien paradoks w tą książke.
Zacznijmy może jednak od pozytywów, które przed przeczytaniem myślałem, ze będą negatywami.
Czytając pierwsze kartki "Żmiji" czułem się jakbym faktycznie był w Afganie lub conajmniej jakbym oglądał "9 kompanie". żwawa wartka akcja, doskonałe opisy walk. Realia wojny afgańskiej w latach '80tych oddane wręcz wzorowo (chociaż co ja o tym wiem ). Terminów wojskowych, jak i nazewnictwa wyposażenia, używa autor bardzo profesjonalnie. Nie ma czegoś takiego jak chorąży. Jest za to praporszczyk. Dla "niekumających" co niektóre nazawnictwo z tyłu kśiązki został umieszczony "Słowniczek afgański". Są w nim wyjaśnione wszystkie trudniejsze zwroty lub nazwy własne. Ale raczej każdy kto ma zamiar poczytać coś o wojnie wie co to BRDM czy AKS.
Ksiązke dziele na dwie częsci. Taki mały podzial w mojej głowie sobie zrobiłem. A co Częśc pierwsza to właśnie ta część w której poznajemy głównych bohaterów i ich realia życia w ogarniętym wojną Afganistanie. I ta część jak już pisałem jest godna przeczytania. Gratka dla osób takch jak ja którzy lubią sobie pogadać o wojnach, broniach i innym sprzęcie wojskowym. I to mnie właśnie zdziwiło bo pan Sapkowski nie pisuje zazwyczaj na take tematy.
Niestety w miarę czytania przechodzimy do drugiej częsci. Tej gorszej, na którą superlatywy już się nie poleją. Ta część na wskroś bardzo Sapkowska rozczarowała mnie bardzo.
Otóż główny bohater spotyka tytułową żmiję. Gada zmiennocieplnego, który upododał sobie przesiadywanuie w malutkim wąwozie zakończonym ścianą z kamieni. Tytuowa żmja wyróznia się od innych zwięrząt z jej gatunku, ze jest złota.
"Takich Żmij tutaj nigdy nie było i nigdy nie powinny istnieć"
Nasz bohater, praporszczyk Lewart, na swój sposób "zaprzyjaźnia" się ze zwierzęciem. A raczej bardziej trafnym stwierdzeniem byłoby "ulega jej czarowi, bądź prawie magicznemu hipnotyzmowi".
Nie moge napisac czym jest Żmija, bo zepsuło by to potencjalne czytanie komuś z Was. Napiszę tylko, ze żmija okazała się czymś mało trafionym jak na warunki afgańskie. Spodziewałem się czegoś zupełnie innego. Bardziej wojennego, mniej romantycznego. Czegoś co by okazało się tajemniczą bronią muzułmanów przeciwko rosyjskim najeźdzcom. Jednym słowem to spodziewałem się bardziej rozwiązania w stylu fikcji historycznej a nie typowego fantasy.
Wplatania w to na siłę wątków o macedońskim hipolicie i żołnierzu angielskim z XiX wieku też nie rozumię. Owszem ma na celu pokazanie tego, ze Afganistan to kraj nie do zdobycia. Wielu próbowało, niewielu sie udało. Ale te wątki niewiele mają wspólnego z tytułową żmiją. Powiem nawet więcej. Gdyby nie ten nieszczęsny gad. to ta książka byłaby o wiele, wiele lepsza. A tak to tylko:
Ocena 5/10 |
|
|
|
|
zlowieszczy4
Na pewno offtopuje
Wiek: 33 Dołączył: 09 Wrz 2011 Posty: 893 Skąd: Walbrzych
|
Wysłany: Pią 28 Paź, 2011
|
|
|
Zośka i Parasol : opowieść o niektórych ludziach i niektórych akcjach dwóch batalionów harcerskich - moja ulubiona ksiazka . Nie ma sensu pisac recenzji goraco zachecam ludzi ktorych interesuja takie tematy. Dodam tylko ze to kontynuacja "Kamieni na szaniec". Drugie miejsce na mojej liscie zajmuje "Flet z mandragory" Waldemara Lysiaka. - Ksiazka z elementami fantastyki w ,ktorej zostaly opisane perypetie dwoch braci ,ktorym przyszlo zyc w panstwe totalitarnym. A jak na pana Lysiaka przystalo ksiazka byla(jest) odzwierciedleniem naszego pieknego panstwa. Flet z mandragory doslownie odcial mnie od rzeczywistoci z chwila gdy przerwrocilem pierwsza kartke a pozwolil mi wrocic po glebokich przemysleniach kiedy to juz skonczylem czytac owe opowiadanie ,ktore czytalem z zapartym tchem. Imho ksiazka jest trudno do zrecenzowania a wiec napisze tak po krotce...Historia dwoch braci ,ktorzy po perypteiach zyciowych zostaja oficerami policji ,Robercik - jeden z braci jest najlepszym tortuologiem (nie jestem pewien czy takie slowo istnieje) i wymysla coraz to nowe sposoby tortur oraz modifkuje stare machiny do tortur ,jednoczesnie jest wielkim milosnikiem zwierzat - nigdy by nie mogl skrzywdzic zadnego a w dodatku jest wilkolakiem tzn. przemienil sie tylko raz w dziecistwie. Jednak bohaterem jest drugi brat ,ktory stopniowo odkrywa prawde o systemie w ktory prawdziwie wierzyl, a wszystko to okraszone dosyc sporo dawka fantastyki....... - wiem jak to brzmi ,ale ksiazka nest naprawde godna polecenia :) odsylam na wiki
http://pl.wikipedia.org/wiki/Flet_z_mandragory
Fragment recenzji ktora znalazelm w necie
""Flet z mandragory" stał się dla mnie książką magiczną, podobnie jak magiczny był tytułowy flet. Jej pierwsze wersy wbiły mi się w pamięć już od samego początku... "W wielu ludziach krąży po cichu robak szaleństwa. Jest czarny i ma trzy wielkie, fosforyzujące szkarłatne oczy. Długi ryjek zakończony otworem gębowym służy mu do plucia - pluje celnie jak zawodowy snajper. Karmi się naszymi snami; chłepcze je po nocach, trawi i wydala z powrotem, by przyszły do nas nad ranem i objawiły jeszcze inny świat. (...) Tak właśnie wychodzi z jakiegoś zdarzenia, wiersza lub religii i wdziera się w nas przez oko, ucho lub por skóry, a potem wędruje w milczeniu żyłami i nitkami nerwów szukając stałej przystani. Kiedy wejdzie do duszy, człowiek staje się niebezpieczny dla swej uczciwości. Kiedy dosięgnie mózgu, człowiek zaczyna zagrażać swemu otoczeniu. Ale kiedy dosięgnie serca, człowiek zakochuje się w jakieś istocie ludzkiej. Wówczas świat staje się dla niego niebezpieczny i każdy krok zagraża mu klęską..."*.
Książka ta do dziś krąży w moich żyłach niczym ten właśnie robak szaleństwa. Może dlatego, że jest w niej kawał dobrej kryminalnej historii, jest w niej dużo dygresji na temat sztuki, są krwawe sceny pościgów i tortur i w końcu jest miłość - ta braterska i ta całkiem romantyczna do tajemniczej tancerki Salome. Jednym słowem - w tej książce jest wszystko, co potrzeba, by usiąść, zapalić fajkę i wsłuchać się we flet z mandragory.
"
ogolem jestem milosnikiem ksiazek Waldemara Lysiaka....
trzecia pozycja to Solaris - mysle ze tego nie trzeba przedstawiac :)
Btw."Czytal ktos "mechanicza pomarancze"?? - ja zakupilem wersje rosyjsko-polska i powiem ze robilem trzy podejscia i nie dalem rady przebrnac dalej niz za 50 kartke.... te slownictwo mnie zniechecalo za kazdym razem..... |
|
|
|
|
Kefir
Tru Metal Iron morda
Wiek: 37 Dołączył: 29 Cze 2009 Posty: 1491 Skąd: Piła
|
Wysłany: Nie 30 Paź, 2011
|
|
|
To ja tak na szybko. Parę dni temu temu skończyłem "Stalową kurtynę". Generalnie co tu dużo pisać, książka dobra, nawet bardzo. Teraz zacząłem "Czerwoną Apokalipsę" tego samego autora. Powiem tylko tyle, że akcja dzieje się niedługo po wojnie opisanej w "Stalowej Kurtynie" i z bohaterów tejże już na samym pojawia się Wirski. |
|
|
|
|
FeSTeR
Po co tyle piszesz ? Thrash'em All
Wiek: 38 Dołączył: 21 Mar 2009 Posty: 1765 Skąd: Nakło nad Notecią
|
Wysłany: Czw 09 Lut, 2012
|
|
|
To ja taką krótką recenzyjkę też walne. Nie chce mi się dłuższych pisać, bo i tak nikt tych wypocin nie czyta.
Ok. To lecimy.
Jak byłem mały to lubiłem wszystko to co związane z Indiana Jones'em i wszelakimi tajemnicami, które odkryte mogą doprowadzić do zmian w historii świata. Pamiętam też film "MacGyver i skarb zaginionej Atlantydy". Film był świetny i jest świetny do dzisiaj jeżeli ktoś lubi szybką akcję z elementami historii starożytnej. Tylko, ze opowiedzianej z perspektywy "co by było gdyby..."
No i taką książką, w takim klimacie jest "Żeglarz" pana Clive Cusslera. O autorze bym mógł napisać jakiś osobny artykuł. Taki to ciekawy człowiek.
"Żeglarz" jest prostą, szybkoczytajną książką o tajemniczym fenickim posągu. Od samego początku posąg ten napędza całą akcję (która jest bardzo żwawa). A rozwikłanie zagadki jaką kryję posąg, otwiera drzwi do świata w którym jeden spisek pociąga kolejny. I tyle. Więcej nie pisze.
No dobra.... Książka jest na prawdę świetna. Dużo akcji, dużo dialogów, odkrywanych artefaktów i kawał świata do zwiedzenia.
Książkę można kupić w Empiku na półce z przecenami za jedyne 12 zł
Ocena 8/10 |
|
|
|
|
Kazia_Jestem
Forumowy prawiczek
Wiek: 32 Dołączyła: 12 Sty 2012 Posty: 21 Skąd: Tomaszów Maz
|
Wysłany: Pią 10 Lut, 2012
|
|
|
Polecam książki Jakuba Ćwieka, są genialne a szczególnie"Kłamce" ( do tego czasu wyszły 3 części a szykuje się czwarta pt. " Kłamca 4 kill 'em all ) i " Wszystko czerwone" Joanny Chmielewskiej |
|
|
|
|
|