Przystanek Woodstock :: Za rok... ;)

kawa · Coś już napisał Wiek: 32 Dołączyła: 23 Mar 2009 Posty: 87 Skąd: stąd.

dobre filtrowanie nie jest złe (;

a ostatni woodstock nauczył mnie hipisowskiego uniezależnienia od rzeczy materialnych (ukradli mi wszystko oprócz swetra :-P

). na szczęście szybko to olałam, a co więcej fajnie było bez tych wszystkich klamotów. znajomi którzy jechali później dowieźli mi kasę, więc dałam radę(;

w przyszłym roku ograniczam się do minium, przy czym podstawa to wino (któego w tym roku w ogóle się nie napiłam, pomijając akcję jakiegoś miłego chłopaka, który uklęknął przede mną na drodze i wyciągnął ręce z butelką jabola w moją stronę :D)

także wino, aparat i masło orzechowee! :F

Żyleta

Flirtowanie jest ok ale schody zaczynają się wtedy kiedy facet zbytnio się rozkręca... :-/

miminka

e tam czasami dobrze sie na tym wychodzi ;-)

ja tam nie narzekam :mrgreen:

Żyleta

Zawsze są plusy i minusy co oczywiście nie oznacza że w każdym przypadku to kończy się źle.Po prostu chyba troszkę się zraziłam :roll:

miminka

eee przejdzie ci na pewno w odpowiednim czasie :-P

Simon

a czego się spodziewasz jak prowokujesz ? :-P

Jeszcze zważając na fakt, że ciężko tam spotkać kogoś kto nie wypił kilku piwek.

Żyleta

Ooo jasne już Żyleta prowokuje chciałabym to zobaczyć we własnym wykonaniu :-P

Ostrożności nigdy za wiele mam nauczkę na przyszłość :-D

Gosia

Za rok..hm :-D

Chcę tam poprostu być :mrgreen:
Ekipa zawsze się przyda... choć i tak zazwyczaj włóczę się sama. Ładną pogodę poproszę (bez ulew!). A, no i bungee wysokie by się przydało, to może zbiorę się w sobie i skoczę 8-)

Baton

Ja wezmę namiot, żeby znajomym dupy nie truć bo w ostatnia ulewę namiot 2osobowy za 50zł nie dał rady utrzymać 4 osób suchych. Tzn po chamsku się wjebałem , poszły ścianki i zaczął namiot przeciekać. Co jak co ale było zajebiście. Odwiedzę wioskę forumową - jak ją zauważę i nie będę zbyt pijany :P czyli może do przypadkowego zobaczenia :D

FeSTeR

za rok na Łudstoku nie bede w ogole pił

HA!!!

Żart :-D

kawa · Coś już napisał Wiek: 32 Dołączyła: 23 Mar 2009 Posty: 87 Skąd: stąd.

Aras666

ja nie oddaje krwi na Woodstocku... można niby potem pic, ale przy ostrym słońcu i zniknięciu 450 ml krwi luta zabija szybko xD

a igieł się nie bój, wkurwia jedynie to, że czujesz ją pod skórą i mnie osobiście strasznie to wkurwia :P

Kredka

w sumie to oddam krew, mało piję i myślę e dam radę, fajna akcja, planuję oddać szpik jak skończę 18ście. nic nie tracę, a komuś mogę uratować życie. fajna sprawa.

Jumbo

harry

chciałbym pojechac tydzien wczesniej

Sister Midnight

allan · Coś już napisał Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 97 Skąd: Płock

Aras666

kawa · Coś już napisał Wiek: 32 Dołączyła: 23 Mar 2009 Posty: 87 Skąd: stąd.

a ja byłam właśnie tydzień wcześniej i myślę, że idealnie, żeby się spokojnie rozbić w dowolnym miejscu, zaklimatyzować się i spokojnie patrzeć na kiełkowanie przystanku. (;

było co robić, łażenie, popijanie, pożeranie tudzież słodkie nicnierobienie. a któregoś dnia pojechaliśmy sobie stopem na fajowe jezioro (jakieś 15km od przystanku) - i było w pytę!

kotula

za rok wezmę jakies swoje własne wyroby alkoholowe czyli malinoweczke lub wisnioweczke na bimbrze i coś na kaca

Gosia

rym cym cym:

Cytat:

a ja bym chciała oddać krew w przyszłym roku. co prawda panicznie się boję igieł, ale chciałabym się w końcu przełamać.

Oddaj krew, to też jest niezłe przeżycie :mrgreen:
Nie jestem tylko pewna czy woodstock jest odpowiednim miejscem na pierwszą donację..
Długie kolejki, człowiek się zmęczy i zdenerwuje od samego czekania, trzeba się uzbroić w cierpliwość. Z drugiej strony takie pierwsze oddanie na Woodzie to jest coś :-D

Apropos igieł, staraj się nie patrzyć się na nie (to pomaga), dobre nastawienie i towarzystwo to podstawa ;-)

Ja zna Twoim miejscu spróbowałabym jednak oddać z raz przed Woodem, przekonałabyś się jak zareaguje Twój organizm.