Przystanek Woodstock :: Fenomen Hitlera

Rud

No. Pozdro. Za trudny temat? Jak się ktoś nie chce wypowiadać niech się nie wypowiada, a jak już to robi, to z sensem odnośnie tematu.

Jumbo

(Bo ja mam "dziury" i czasami zapominam odpisać)

st.anger

Nie ulega wątpliwości ze jedna z podstaw ideologii Hitlera było to ze Niemcy jako rasa byli lepsi, byli ponad wszystkimi. Jak się okazało był w wielkim błędzie.
Hitler wygrałby z Rosjanami, gdyby Japończycy nie uderzyli na USA, tylko dalej katowaliby ZSRR. Zdobył uznanie nie tylko swojego narodu, ale całego świata, w 1938 roku tygodnik "Time" przyznał mu tytuł "Człowieka Roku".
Konkluzja jest smutna: państwa zachodu dały mu wolna rękę.
Obowiązek uczęszczania do szkoły i nauka konkretnej wiedzy z konkretnych książek to także wynalazek Adolfa ;-]

Dodatkowo czaszka którą posiadają Rosjanie na dowód śmierci fuhrera należy do 30 letniej kobiety - z pewnością nie pani Braun.

Radosław Lubor

"Fenomen" Hitlera, krótko mówiąc, jest tworem jego czasów, nie jego samego. Tworem upadku pruskiego mieszczaństwa i etosu (pełnego hipokryzji swoją drogą i nadto konserwatywnego) spowodowanego ujawnieniem jego wszelkich wypaczeń i zakłamań podczas I wojny światowej, oraz rozkładu społecznego tą wojną spowodowanego. Później nadmiernego upokorzenia Niemiec przez Francję, czemu sprzeciwiali się wszyscy poza Francją, co na tle późniejszego kryzysu światowego już tworzy groźną mieszankę polityczno-społeczną. A dodajmy do tego nieudolność rządu weimarskiego i jego marionetkowość - i już mamy silną i skrajną opozycję. Ale nie skrajną ideologicznie w tych czasach. W Polsce sanacja gnębiła mniejszości, na świecie panowała eugenika z naukowym ośrodkiem we Francji, Japończycy już masakrowali "gorszych" od siebie w Azji, prekursorami obozów byli kolejno WB, USA i Hiszpania, w samych USA segregacja rasowo kwitła, Anglia masakrowała swoje kolonie na całym świecie, Rosja po upadku Caratu, wojnie światowej i wojnie domowej topiła się w szowinizmach, Włochy w Afryce zakładały już obozy - cały świat wyglądał wtedy pod tym względem ponuro.
I w tych wszystkich okolicznościach w Niemczech na wierzch wypłynęły środowiska wieszczące odmianę, wprowadzające odgórnie zamysł porządku, szukające winnych. Hitler piął się w górę na plecach innych z powodu swojej charyzmy i gorliwości, aktualny system pełen patologii sam się załamywał, do tego programy NSDAP okazywały się skuteczne.

Na domiar złego rząd weimarski bronił się represjami, co tworzyło z "młodych chcących zmian" ofiary i przydawało im popularności, to samo spotkało Hitlera, zresztą Mein Kampf napisał jak wszyscy wiedzą odsiadując wyrok. Na tej fali rok po roku zyskując coraz większą popularność zyskiwał coraz więcej miejsc w parlamencie, aż NSDAP wygrała, i po otrzymaniu w 32 roku obywatelstwa niemieckiego (wcześniej w ogóle go nie posiadał) i na fali robienia interesów na kryzysie gospodarczym na świecie otrzymał poparcie setek bogatych przemysłowców. I od tego zaczął się jego fenomen gwałtownego rozwoju.

Potem wszystko nastąpiło falowo. Zrzucenie zależności upokarzających Niemcy w wykonaniu Francji, powstrzymanie kryzysu, rozpędzenie gospodarki przez zbrojenia i roboty publiczne, wielkie projekty, zwycięstwa polityczne od małych do wielkich w postaci anszlusu, czy przy pomocy Polski wcielenia Czechosłowacji, po narastaniu napięć rozpoczęcie wojny i błyskawiczne oraz świetne sukcesy w niej oparte nie na geniuszu Hitlera, ale na zreformowanej technicznie armii i doskonałych oficerach. A to wszystko przysparzały mu legendy i popularności, odkąd stał już na czele państwa.

Bo do końca wojny "geniusz" Hitlera wraz z narastającą narkomanią i chorobami psychicznymi wysiłki wojenne na szczęście niszczył. Dokumenty WB ujawniają wręcz w pewnym momencie zarzucenie zamachów na Hitlera z tego względu, za to ich największą ilość, ogromną, zanotowano w samych Niemczech i ze strony niemieckiego wojska. Aż do utraty kontroli nad sytuacją i kompletnego styk z rzeczywistością kwatery w Berlinie, gdzie zostali sami fanatycy, a kto mądry czy porządny zwiał dawno na front albo do niewoli pod sam koniec.

Tyla z fenomenu. Nie nazywałbym tego fenomenem Hitlera, był jedynie narzędziem swoich czasów kierowanym przez przypadek, w jego przypadku na tyle silny, że poddawał się wielu zabobonom, wróżbom i tak dalej.

Dla mnie fenomenem jest to, jak sprawnie i jak prawdziwie Niemcy otrząsnęły się z tak okropnego ideologicznie systemu, jak głęboko przeprowadziły mentalną rewolucję, przyjęły na siebie winę za wszystkich i zaczęły ją zadośćuczyniać (przydałyby się podobne reakcje ze strony innych krajów, w tym Polski) robiąc to dalej przez dekady mimo stanu całego kraju i przede wszystkim młodych ludzi, którzy dorastali w wojnie, a których obraz doskonale sportretowała, ich upadek wartości i zaufania do kogokolwiek, np Elfriede Jelinek w książce Wykluczeni.

A co do błędów, to wszyscy popełnili ich masę, tzn co do błędów względem prowadzenia wojny i wielokrotnie decydowała praca szpiegowska, pojedyncze osoby, pomysły, czy mniejsze akcje.

Przykładowo gdyby nie... szwadron szybowców i brawurowa akcja jednego oficera to najpewniej Francja by nie upadła i przygotowała kontratak po mobilizacji. Ale to są osobne historie, niezwykle ciekawe, ale nie należące do tematu ;p

Bo wbrew temu, czego uczą w szkole, Francuzi nie byli "naiwni, że Hitler nie zaatakuje przez Belgię, wiec nie robili na granicy z nią umocnień". Chodziło o to, że wtedy wykluczyli by Belgię i ta wpadłaby w orbitę polityczną Niemiec, więc linia umocnień była, ale na granicy belgijsko-niemieckiej, także nie do zdobycia, mająca dać czas na mobilizację, niechętną po I wojnie światowej, w której na froncie przewinęło się kilkanaście milionów Francuzów, co zbudowało przy bezsensowności i masakryczności wojny pozycyjnej ruchy pacyfistyczne.
I była to linia nie do zdobycia dla piechoty, ani dla artylerii, ani dla desantu z morza, ani nie do zbombardowania itd. Z wyjątkiem małej polany za głównym bunkrem, gdzie nie wylądowałoby nic.
Z wyjątkiem paru szybowców z komandosami.

A Żydzi akurat do końca wojny robili z III Rzeszą świetny interes. Np obóz w Oświęcimiu powstał za kredyty od żydowskich banków. Po wojnie oczywiście skutecznie procesowały się o spłatę z odsetkami. Biznes to biznes. Czy jedna spółka, wypadła mi z głowy nazwa, jej pozostałościami dzisiaj są chociażby BP czy Chevron, więcej ropy sprzedały rzeszy niż aliantom, dopiero sprzeciw społeczny w WB po pierwszych bombardowaniach to ukrócił. Pomijając, na czyich podwoziach jeździły niemieckie czołgi. I tak można wymieniać.

Był to fenomen kryzysu gospodarczego i zbijanych na nim interesów. Ot.