Przystanek Woodstock :: Dziwni sąsiedzi na woodstocku

_Szajba_

5 jedynek byś wcisnął przy założeniu że byłby to pas 2x5m. W innych konfiguracjach to już słabo.

Mazu

Pewnie po humanistycznemu 10 metrów kwadratowych to kwadrat 10x10, co na 5 namiotów by było dużym metrażem :)

zokolic

lemiesz spycharki rozwiąże problem.
W ogóle rezerwacja miejsca jest słaba. uważam że powinno to być na zadadzie, czy możemy tutaj.
Pozdrawiam ludzi z Bełchatowa za totalny brak kultury - nieprzyjazne nastawienie oraz ten syf po was... Gdybyś położył się na ziemi, przywaliłby cię śmieci. Ot miastowi. To ci, za Greenpeace'm.
Tak ze trzy lata tam siedzą. Nie chcą nikogo z zewnątrz, mimo uprzejmości z mojej strony nie spotkałem chociaż kulturalnej odpowiedzi. Nie wiem, o co chodzi.
Kontakt marny, chciałem się dowiedzieć jak mają rozwiązane mocowanie plandeki - na pasy transportowe. - Jasne, tyle się dowiedziałem co "wypad"
Fajni są. Polecam ich omijać.

Elys

Mitarashi

Mazu, Wioska Konin powiadasz xD <haha>

Hellu

zokolic

goldenboj

Hellu

zokolic

Aneliusz

My z ziomkami na nasz pierwszy PW (2012 r.) wybraliśmy się w czwartek z rana, jak dotarliśmy na pole to miejsca do rozłożenia namiotu nie było zbyt wiele, a chcieliśmy być w miarę blisko sceny. Wcisnęliśmy się blisko dziwnych sąsiadów. Palili jakieś ognisko i gotowali jakieś wywary w garze, patrzyli się na nas też dosyć krzywo, widać było że nie bardzo im pasuje, że rozkładamy się blisko nich. Wyjścia nie było, trzeba było już tam zostać. Chcieliśmy iść wszyscy na jakiś koncert, podeszliśmy do nich z czteropakiem, zagadaliśmy czy rzucą okiem czy ktoś nie pożądany nie kręci się przy naszym namiocie. Wróciliśmy rano (dalej siedzieli i coś gotowali), zawołali nas, poczęstowali bimbrem, my ich ponownie browarami i od tamtej pory biliśmy spokojni o swój namiot, nic nie zginęło (przez cały czas trwania festiwalu nie ruszali się z obozu). Trzeba odpowiednio podejść do sprawy chociaż wierzę, że są tacy z którymi na prawdę nie da się dogadać...

Mitarashi

Dziękuję za pomoc! <z jezorem>

boksu

Rasta majaca osiusiany namiot by sie mogla wypowiedziec na temat dzwinych sasiadow ;p

Mazu

dzbanek

za pierwszym razem sąsiedzi byli super, za drugim neutralni, a za trzecim
rozbiliśmy się obok zdziczałej grupy, która od razu ogrodziła się prowizorycznym płotem
gdy się do nich podeszło i zagadało wpadali w konsternacje pytając się nawzajem "kto to jest?!" "co on tu robi?!"
a jak raz kolega po pijaku przewrócił się opierając o ten płot i go trochę uszkodził
wtedy dopiero podnieśli alarm, zbiegli się jak dzikie małpy broniące terytorium
i to nie były żadne sebixy tylko typowe kuce z długimi włosami plecakami kostkami itp XD
śmiesznie to wyglądało jak do spokojnego kumpla wojskowego postury atlety rzucał się chudy i zgarbiony agresywny kuc
było już ciemno i dopiero potem dowiedziałem się, że w trakcie tej spiny jeden ze zbulwersowanych kuców złapał nawet za gardło innego kolegę (ale ostatecznie awantura się rozeszła)

Zastanawiające jest po co takie buce w ogóle jadą na ten festiwal

Pomarańczowy

Uwierz, że najebani przewracający ludzie potrafią być dużo bardzo uciążliwi. A co do uciążliwych ludzi to GRUBA BABA, KTÓRA CHODZIŁA SIĘ WYSRAĆ PRZY WSZYSTKICH POD KONTENER BLISKO DUŻEJ SCENY!!