Tak było
I POL'AND'ROCK FESTIVAL JUZ ZA

(XXIV PRZYSTANEK WOODSTOCK)
sitemap
Poprzedni temat «» Następny temat
Wrażenia z Wooda - pierwszy przystanek przeżyty
Autor Wiadomość
again  
Forumowy prawiczek


Wiek: 29
Dołączyła: 24 Lut 2014
Posty: 39
Skąd: skontowni
Wysłany: Pon 04 Sie, 2014   

Apropos kontenerów właśnie jeszcze, moim zdaniem powinni postawić duuuuuużo małych śmietników wszędzie. Gdyby każdy miał pod nosem 3 kosze do wyboru, to może częściej by tam wrzucał puszki po browarach.
 
 
Marcin
Gość
Wysłany: Pon 04 Sie, 2014   

Wprawdzie byłem pierwszy raz i nie mam porównania, ale czuję, jakbym czytał relacje z innej imprezy...

Kolejka do lidla była co najmniej znośna, stało się króciutko na zewnątrz, w środku prawie bez czekania. Zaopatrzenie gitarka (oczywiście, bułki mogły być mniej gumowe, ale bez przesady, to nie był pięciogwiazdkowy hotel!).

Darmowe prysznice dawały radę. Był tłok, szczególnie rano, ale dało się skorzystać. Bardziej odstraszały mnie kolejki do płatnych pryszniców (przebijały je chyba tylko kolejki do tesco).

Toje bez tragedii. Były na każdym kroku, kolejek nigdy nie uświadczyłem. Z reguły w środku dało się przeżyć, ale nie korzystałem w nocy, więc być może żyję w słodkiej niewiedzy ;)

Gastro - jedzenie super i ceny baaardzo ludzkie, jak typowe żarcie na mieście. Picie ze dwa razy za drogie. Ceny w lidlu rewelacyjne <3

PKP jak zwykle przy większych eventach nie ogarnęła miejsca. Ale organizacja na dworcach (wro i kostrzyn) wg mnie była bardzo dobra. Swoją drogą, pkp nie daje rady z miejscem, a ludzie nie dają rady z pkp. Nienawidzę ludzi, którzy niszczyli wagony - szczególnie jak jechałem na uctok - w pociągu było znośnie z miejscem, konduktorzy w ogóle nie zwracali uwagi na chlanie i jaranie, a pies policyjny zdecydowanie NIEprzypadkowo nic nie wykrył. Ale mimo tego banda debili (o zgrozo, wyglądająca na normalnych, przyzwoitych ludzi) nie mogła sobie odpuścić poniszczenia wagonu.

Ogólnie myślałem, że to impreza kompletnie nie dla mnie. Wyjechałem zachwycony. Organizacja wzorowa (wyłączając tylko pkp, które było... standardowe ;))
 
 
Saura  
Forumowy prawiczek

Dołączyła: 11 Lip 2014
Posty: 8
Skąd: zach-pom
Wysłany: Pon 04 Sie, 2014   

Zapomniałam o PKP! Pomijając masakryczne kolejki przy ich budce na pasażu to sprzedali nam zły bilet.. Niby trasa Kostrzyn-Szczecin aaaaale bez pieczątki że z woodstocku, normalnie byśmy dopłacali w ciapągu, ale konduktor sie zlitował.
 
 
kizia  
Na pewno offtopuje
Lubię ser!


Wiek: 35
Dołączyła: 16 Sty 2011
Posty: 799
Skąd: Koszalin
Wysłany: Pon 04 Sie, 2014   

Na wioskach sponsorskich w tym roku nie byłam (Play, Lidl, wioski piwne). Gastro zjadliwe, schabiczek i ziemniaki ratowały życie, a porcje były na tyle duże, że zwykle kupowałam jedną na 2 osoby. Bardzo podobało mi się umiejscowienie drugich płatnych pryszniców - we wtorek kolejek nie było, podobnie jak w niedzielę. W inne dni wybierałam po prostu odpowiednią porę na mycie (np. 5.30 rano). Do kranów nie chciało mi się pchać. Korzystałam tylko z tych nowych słupów - fajna sprawa, mogło podejść i z 15 osób i każdy dostawał miłą bryzą, więc można było się schłodzić (do wielkiego mycia się średnio nadawały, po prostu miały inną rolę ;) ). Wielkim zawodem była dla mnie organizacja toików - w poniedziałek rano były jedynie te przy scenie, w dodatku tylko kilka sztuk (większość odwrócona do siebie drzwiami, tych kilka ktoś przesunął siłą)!! Sprawy trzeba było załatwiać w lesie. Kibelki na polance pojawiły się dopiero w środę. Późno zaczęły działać krany. O dziwo te płatne rozłożyli bardzo szybko... Szczerze aż odeszła ode mnie myśl wcześniejszej wycieczki w przyszłym roku, bo nie widzi mi się nie myć przez kilka dni w tym upale. W latach poprzednich toiki i krany działały o wiele szybciej. Pokojowy Patrol znowu nie ogarniał - niech no wam się krzywda stanie w poniedziałek lub wtorek... Poczekacie sobie z interwencją do środy. W dodatku w większości przypadków wysyłają do szpitala w mieście, gdzie nie radziłabym się nikomu znaleźć... Można czekać kilka godzin w kolejce, Woodstockowiczem nikt się nie zainteresuje. Jak w końcu pobiorą krew to możecie być pewni że znowu poczekacie kilka kolejnych godzin. W dodatku nie ma mowy o otrzymaniu jakiejkolwiek informacji, a każda próba nawiązania kontaktu z lekarzem/pielęgniarką kończy się ignorowanie, bądź obrazą (tak, tak!). Mówię o stanie w poniedziałek, kiedy wcale nie było tony pacjentów. Jesteś z PW? Idźże z Państwowego Szpitala, darmozjadzie!
Na szczęście nie korzystałam z PKP i w dodatku udało nam się ominąć korki podczas wyjazdu - wyjechaliśmy tyłem i zahaczyliśmy o jezioro :) Poza tym żadnych strat - żadnej kradzieży (ale to kwestia zorganizowania obozu), wiem że w lesie za gastro złodzieje opierdzielili obóz znajomych - co najsmutniejsze zrobili to ich sąsiedzi <zniesmaczony> . Na szczęście koleżanka zauważyła swoje buty koło ich namiotu. Okazali się na tyle chamscy, że ochrzanili ją wmawiając że pijana nie wie gdzie zostawia glany <szok> . Chwilę później jej bracia znaleźli w ich aucie swoje butle gazowe i inne rzeczy...
A ogólnie bawiłam się zajebiście, pogoda była przyjemniejsza niż w zeszłym roku, ale nadal było zdecydowanie za gorąco. Mam nadzieję, że wszystkie "pogodowe płaczki" nie potopiły się w namiotach, i dały radę przeprawić się przez wielkie jeziora w swoich kaloszkach ;) Ja na szczęście jako samica kota znalazłam miejsce na Arce ;)
 
 
poool90
Gość
Wysłany: Pon 04 Sie, 2014   

To był mój czwarty Woodstock (wcześniejsze w latach 2012, 2011, 2010), niestety w mojej ocenie jest dużo gorzej niż 2 lata temu, ale zacznijmy od początku podliczając plusy i minusy.
Plusy:
- Podróż do Kostrzyna: Dużo lepiej niż w 2012, mniejszy tłok w pociągu, zdarzały się nawet momenty gdy do toalety czekało się mniej niż 5 min (!)
- Natryski: Bardzo fajny pomysł, w upale nawet gdy ktoś się nie miał zamiaru się kąpać to miło było wejść na chwilkę się ochłodzić, duża oszczędność czasu i pieniędzy dla ludzi niekoniecznie chcących korzystać z płatnych pryszniców
- Pokojowy Patrol i ogólna organizacja festiwalu przez służby medyczne i WOŚPu
- Koncerty: Było na czym zawiesić ucho, pare super występów zarówno u Kryszny jak i na dużej scenie (szczególnie Manu Chao, Włochatego, Kabanosa i Accept przypadły mi do gusty)
- Sprzątanie toi toiów: pewnie ten który był pierwszy raz był przerażony naszymi toaletami, ale w porównaniu do ostatniego Wooda było o niebo lepiej, częściej czyszczone
- Pare innych aspektów: Polewanie ludzi wodą przez straż pożarną na koncetach, atmosfera u Kryszny, mase pozytywnych ludzi i wrażeń które zapamiętam na długi długi czas ;)

Minusy:
- Coraz większa ekipa kibolska na Woodzie: Kradzież flagi Antify Niemcom z St, Pauli przez miejscowych to przegięcie pały, do tej pory faktycznie mogło się odnosić wrażenie że podczas festiwalu panuje atmosfera tolerancji i pokoju, a wszelkie spiny są tonowane, po tym roku jestem sceptycznie do tego nastawiony. Jak tak dalej pójdzie to za rok zaczną kroić i lać ludzi z flagami pacyfy, rasta, tęczowe i inne "lewackie", a jedynymi akceptowanymi będą flagi Polski. Słabo
- Techniawa w wioskach Playa i Lecha: Ciężko czasem było usiedzieć te 20 min w kolejkach po piwo przy pękających bębenkach od muzyki techno i dramów. Rozumiem, że ktoś może lubić taką muzykę ale żeby wszystkich kto wybiorą się po piwo nią katować?
- Nie wiem czy będę w mniejszości czy nie, ale bardziej mi odpowiadał Carlsberg niż Lech na PW, może z tego względu że automaty do odczytu kuponów rzadziej się zawieszały
- Gastronomia: Tak źle to jeszcze nie było w mojej ocenie- zamawiam makaron z sosem serowym z brokułami, dostaję zimny makaron ledwo oblany sosem pomidorowym za 10 zł... Oprócz wesołych panów zapraszających wszystkich z rana na kebab, część gastronomiczna na naciągane -3, honor ratuje nieśmiertelna buła z kiełbasą 40 cm
- inne tradycyjne minusy czyli kolejki wszędzie, organizacja powrotu i liczba przypadkowych ludzi (utkwił mi w pamięci obraz 50 letniego siwego pana, który ze pogardą i zdziwieniem w oczach znalazł się w pogo na Jelonku, fakt dziwne że na nim ludzie pod sceną pogują)

Podsumowując, nie chcę wyjść na malkontenta, bo na pewno na PW wrócę i już się nie mogę doczekać następnego, ale kilka aspektów w mojej ocenie zmienia się na gorsze. Ciekaw jestem jak będzie wyglądać przyszłość Wooda, kiedy on przestanie być (choćby oficjalnie) rockowy, a zacznie się zjazd dresów i ludzi mających za nic przekaz festiwalu.
Pozdrawiam :)
 
 
Pudelek  
Coś już napisał


Dołączył: 28 Lip 2014
Posty: 95
Skąd: spodchmurykapelusza
Wysłany: Pon 04 Sie, 2014   

poool90 napisał/a:
Podsumowując, nie chcę wyjść na malkontenta


to nie malkontenctwo, po prostu z kolejnymi przystankami człowiek zaczyna dostrzegać pewne rzeczy, na które kiedyś nie zwrócił uwagi...

ja nie wiem jak się można zachwycać gastronomią na polu - jak pisałem, jak nie kupowałem, ale widziałem i kosztowałem - bez smaku i drożyzna. Na mieście pojadłem jak król i to w kilku miejscach.

Na wioski sponsorskie w ogóle nie chadzam, bo ich obecność to ogólnie pomyłka w takim miejscu (ale wiadomo, że za coraz większy rozmach imprezy się płaci), jednak chodząc obok nie szło nie słyszeć tego jebanego łomotu... brakowało tylko białych rękawiczek!

Podobało mi się, że w końcu Jezusy znalazły swoje miejsce - czyli daleko od terenu Przystanku i pies z kulawą nogą tam nie zaglądał. Jeszcze by mogło to samo spotkać Krisznowców - ja wiem, że tam są koncerty i niby-żarcie, ale moim marzeniem jest ZERO propagandy religijnej w Kostrzynie <zly>

Patrolu widziałem nieco więcej niż kiedyś, ale oczywiście znacznie mniej niż np. z 5-6 lat temu. Kiedyś np. mało prawdopodobne było rozpalenie ogniska czy grilla w lesie (takie coś strasznie mnie wkurza), teraz to gaszono tylko u tych, którzy mieli wyjątkowo pecha.
 
 
MedeiS  
Forumowy prawiczek


Wiek: 29
Dołączyła: 03 Cze 2014
Posty: 11
Skąd: Wałbrzych
  Wysłany: Pon 04 Sie, 2014   

Pierwszy uctok zaliczony. Jak było ? W skrócie - zajebiście.

Przyjechałam we wtorek, pociąg woodstockowy z Wrocławia Nadodrze. Duży plus, że było dużo wagonów! I pierwszy raz jechałam na tak długim dystansie bez przedziałów, ale to chyba dobrze, bo ciągle się było w środku imprezy xD Na początku było nudno, na kanapach obok siedziało dwóch kolesiów którzy byli...dziwni, zacytuję jednego z nich : "jak słyszę black metal to mi się kojarzy z Francją". I nie, to nie było mówione w żartach ._.

Potem impreza się trochę rozkręciła, kierownik pociągu miał trochę wywalone na to co się działo wkoło, przyczepił się tylko do mojego chłopaka, który szukał mi soku w plecaku (a plecak był na półce). No myślę 'fajnie', tutaj ludzie biegają, butelki między drzwiami, fajki, alkohol leje się strumieniami, a ten się czepia takiej głupoty. No cóż, na kogoś musiało wypaść.

W Zielonej Górze wsiadła świetna ekipa. Niestety my już zaczęliśmy trzeźwieć i wyszło niespanie całą noc, trochę się przysypiało już... I upał dawał się we znaki.

Dojechaliśmy jakoś i nie wiedzieliśmy gdzie iść, poszliśmy za jakąś grupą i to był błąd. Ale skąd mieliśmy wiedzieć, że z Kostrzyna da się dojechać autobusem <zniesmaczony>

Na polu niemiła niespodzianka, nie było NIGDZIE miejsca. NIGDZIE. Myślałam, że zemdleję z przemęczenia, zaczęłam panikować i udało się z pewnymi ludźmi z górki dogadać. Rozbiliśmy się i byliśmy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie.

Co ja wam będę tak szczegółowo pisać, w skrócie podzielę to na plusy (+), Minusy (-) i półplusy (+/-)

+do rozpoczęcia się festiwalu było MEGA, mało ludzi, zero kolejek do kibli i kranów i Lidla.

+/-im później tym mniej fajnie, ale uroki 750 000 ludzi na takim małym terenie.

-głupie było zajmowanie takich ilości miejsc przez ludzi i gadanie 'to dla kolegów', ciekawe tylko czemu nie przyjechali przez te 5 dni

-mało kontenerów, zero koszy na śmieci (a potem przeciwnicy Wooda mają pożywkę, że jest syf)

-raz ktoś chciał nas okraść, siedzieliśmy w namiocie, godzina ok 23-24, rozpina się zamek od namiotu, chciałam kolesia bardzo miło 'powitać' i od razu sprawdzić ile mam siły w łapie, ale usłyszał, że namiot nie jest pusty i jego 'wspólnik' stwierdził "ej, pomyliłeś namioty", uwierzcie, ciężko było pomylić nasz namiot, a do połowy naszego wyjścia był inny namiot. A koleś raczej nie był pijany i nie mógł znaleźć drugiego zamka (namiot miał 3 warstwy). Jak wyszłam z namiotu to już nikogo nie było.

+++dużo pozytywnych ludzi, random :D, flagi i tabliczki z napisami. Wiele z nich już nie pamiętam. Mój ulubiony "Jebać biedę" (i kolesie krzyczący 'chodzcie z nami jebać biedę!"), niedaleko mnie "BEDE GO GRAŁ" (i codziennie śpiewanie 'bede go grał' piękne!), pieseł i Sąsiedzi.

+mój chłopak wpadł na pomysł, żeby wziąć ze sobą sztuczny śnieg. Przydał się!

+Kible k.Lecha na duży plus, nie było w nich tak syfiasto

+Teksty Kałamagi i ogólnie cały występ Kabaretu Skeczów Męczących, a Krzysiek wygrał :D

+Koncert Acidów! Był mega!

+gofry za 3 zł, szkoda że odkryłam je w dzień wyjazdu :C

+++Marsz Brodaczy! Przez przypadek udało nam się ich spotkać, myśleliśmy że przegapiliśmy, idziemy do kranów a tu... <zdziwiony> brodacze! Było mi głupio bez brody to ją błyskawicznie zapuściłam. Niektórzy wykryli oszusta, ale pozwolili się dalej bawić. Potem jakaś kobieta robiła mi zdjęcia, boję się gdzie one wyciekną xD Szkoda, że nie mogliśmy z brodaczami dłużej być, ale ta ponad godzina z nimi była wspaniała! Niech broda będzie z Wami!

-Muzyka z Lecha. Z górki strasznie było ją słychać, jestem otwarta na inne gatunki, ale bez przesady. Czasem przesadzali z techniawą

+Telebim u Playa. Można było spokojnie pooglądać, co się dzieje na dużej scenie. Bardzo na plus!

-Mnóstwo ludzi na Jelonku, w efekcie nie widziałam koncertu. Ogromna szkoda.

-Powrotny pociąg. Straszne bydło, ludzie wciskali się tak okropnie........... Brak mi słów. Przespać trzeba było całą drogę, współczuję ludziom którzy jechali dalej, do Krakowa... Na ich miejscu nie dałabym rady. I przepraszam panią której spałam na nodze!

+Strażacy oblewający wodą!

+Polecam wybrać się na Stare Miasto w Kostrzynie i pójść do muzeum które się tam znajduje. Tajemnicze miejsce!

+Wycieczka na pieszo do Niemiec i polak który pokazał nam jak pójść nad rzekę, tego dnia wyjątkowo się przydała ta wiedza!

Już mi nic więcej nie przychodzi do głowy ciekawego, zresztą, nie będę zanudzać XD

edit: No właśnie, znaleźliśmy jeszcze telefon czekając na pociąg pod sklepem (swoją drogą był ktoś tam z was, jak się koleś kłócił, że nie może kartą zapłacić? Niezła akcja była, jak z jakieś komedii :D). Czekaliśmy tam jeszcze z 2 godziny i nie znalazł się właściciel, więc 'kłopotliwe znalezisko' pojechało z nami do Wałbrzycha. Tel był wyładowany i zadzwonić mogliśmy dopiero z domu, na szczęście znalazł się właściciel szybciej niż się spodziewaliśmy. Ale dalej nie wiemy jak go wysłać xd Jakby ktoś, jakaś Dobra Dusza napisała do mnie jak taki telefon wysłać kurierem i za ile mniej więcej to będę ogromnie wdzięczna :))
 
 
blind  
Coś już napisał
Ślepy

Wiek: 34
Dołączył: 02 Wrz 2012
Posty: 50
Skąd: Olsztyn
Wysłany: Pon 04 Sie, 2014   

To był mój pierwszy Woodstock. Plusów było tak wiele, że ciężko mi to ogarnąć i chyba łatwiej będzie wymienić tych kilka minusów, więc od nich zacznę:

- dantejskie sceny przy wejściu na perony. Przegięcie. Takie małe przejście pod którym koczują ludzie z Krakowa, którzy nie dostali się na swój pociąg. Między nimi przeciskający się ludzie na Zieloną Górę, a za nimi już rzesza ludzi na Olsztyn. W ogóle powrót to istne piekło bo na Olsztyn rzucili dwa pociągi (z czego jeden o 5:10, więc jak ktoś chciał zostać do końca to na niego by nie zdążył), jadące przez Bydgoszcz i Toruń. Cieszę się jednak że udało mi się jakoś wepchnąć i przesiedzieć 5 godzin na plecaku bez możliwości ruszenia się jakkolwiek, do czasu kiedy dojechaliśmy do Bydgoszczy i się trochę zluzowało.

- jeszcze o PKP, bo to coś niesamowitego. Pociąg powrotny zapchany tak, że ciężko do niego wejść, a ludzie siedzą praktycznie na sobie, zaś Przewozy Regionalne jeszcze sprzedają na niego bilety osobom nie z Woodstocku. Zatrzymaliśmy się w jakieś miejscowości to się jeszcze jacyś zwykli ludzie dosiadali. Jakbym ja był kimś z poza Wooda i dostał miejsce w takim pociągu, to bym żądał zwrotu kasy i odszkodowania.

- Błoto na ASP

- Niedziałające terminale w strefie Lecha przez cały Woodstock

- Brak czasu by odwiedzić wszystko co bym chciał!

No to teraz plusy:

- impreza w pociągu jadącym na Woodstock
- jedzenie w gastro bez kolejki
- masa pozytywnych ludzi
- teatr 6 piętro
- Budka Suflera
- Strażacy lejący wodą
- Prysznice
- nie okradli mnie :D
- kupony na piwo, których można było kupić na zapas i potem nie stać w kolejce
- niesamowita wręcz organizacja od strony medyczno-technicznej
- diabelski młyn

i wiele wiele więcej. Takiego czegoś się nie spodziewałem. Muszę tam wrócić za rok. :)


PS. Nie wiem czy zaliczyć to do plusów czy minusów
- komunikat, że skradziono dildo i widziano jak ktoś prowadzi je na smyczy jak psa
- fakt, że w pociągu jadącym na wooda zaginął mi smartfon. Dziś dostałem maila, ze ktoś go znalazł i mi go odeśle. :)
 
 
argasek  
Coś już napisał
argasek


Wiek: 43
Dołączył: 10 Lip 2014
Posty: 96
Skąd: Kraków
Wysłany: Wto 05 Sie, 2014   

blind napisał/a:
PS. Nie wiem czy zaliczyć to do plusów czy minusów
(...)
- fakt, że w pociągu jadącym na wooda zaginął mi smartfon. Dziś dostałem maila, ze ktoś go znalazł i mi go odeśle. :)


Chłopie, to jest co najmniej na 3 plusy :) <szok>
 
 
blind  
Coś już napisał
Ślepy

Wiek: 34
Dołączył: 02 Wrz 2012
Posty: 50
Skąd: Olsztyn
Wysłany: Wto 05 Sie, 2014   

argasek napisał/a:
Chłopie, to jest co najmniej na 3 plusy :) <szok>


Hehe, no teraz tak, ale gdy się zorientowałem, że zgubiłem, albo co gorsza, ktoś mi ukradł smarta w pociągu, to było na 3 minusy. Zresztą przez cały Woodstock myślałem, że już go nie odzyskam. Są jednak ludzie z dobrym sercem. :)
 
 
Amigo  
Forumowy prawiczek

Dołączył: 29 Lip 2012
Posty: 45
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Wto 05 Sie, 2014   

MedeiS napisał/a:

+++Marsz Brodaczy! Przez przypadek udało nam się ich spotkać, myśleliśmy że przegapiliśmy, idziemy do kranów a tu... <zdziwiony> brodacze! Było mi głupio bez brody to ją błyskawicznie zapuściłam. Niektórzy wykryli oszusta, ale pozwolili się dalej bawić. Potem jakaś kobieta robiła mi zdjęcia, boję się gdzie one wyciekną xD


Oj, obawiam się, że przynajmniej Twoja obecność z udawaną brodą już wczoraj gdzieś "wyciekła", bo przeczytałem na jakimś innym forum, nie woodstockowym, że na marszu brodaczy pojawiła się nawet Conchita z brodą. Teraz, po przeczytaniu Twoich wrażeń, skojarzyłem, że mogło chodzić o Ciebie.

Na marginesie: sporo opinii o PW kłębi się w tych dniach właśnie na wielu innych forach, zupełnie czemu innemu poświęconych. Na kilka dni po PW ludzie włączają wątki woodstockowe i wypisują nieraz niezwykłe rewelacje.

A brodaczy to i ja w tym roku pochwalę - za otwartość. Bo miałem wyjątkowo dużo miłych rozmów właśnie z kolesiami z brodą (rzecz osobliwa, że przynajmniej połowa nawiązywała się przy tych plastikowych pisuarach w kształcie beczek - ale co tam).
 
 
Jorguś  
Lubi pieprzyć
Jorgus89


Wiek: 34
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 358
Skąd: Nowy Sącz
Wysłany: Pią 15 Sie, 2014   

...No i fajnie... :D
 
 
 
NatNat  
Rozkręca sie
matka wioskowa


Dołączyła: 03 Lip 2014
Posty: 191
Skąd: Szkotland
Wysłany: Nie 17 Sie, 2014   

i tak wszyscy przyjedziecie za rok
 
 
argasek  
Coś już napisał
argasek


Wiek: 43
Dołączył: 10 Lip 2014
Posty: 96
Skąd: Kraków
Wysłany: Nie 24 Sie, 2014   

NatNat napisał/a:
i tak wszyscy przyjedziecie za rok


I tu się mylisz. Ja np. poważnie rozważam odpuszczenie sobie przyszłorocznego Woodstocka, bo choć jest to impreza, na której świetnie się bawię, im starszy jestem, tym coraz bardziej wracam z niej zmęczony, tak po prostu fizycznie. A zmęczony to jestem codziennie wracając z pracy - na urlopie chcę odpocząć. Więc na pewno nie "wszyscy".
 
 
_Szajba_  
Na pewno offtopuje
Domokrążca

Wiek: 40
Dołączył: 02 Lip 2011
Posty: 697
Skąd: Newtonmore
Wysłany: Pon 25 Sie, 2014   

Ja niby te tak mówię co roku od kilku lat i jako nigdy nie starcza mi odwagi by nie pojechać. Zawsze się boję, że jak pojadę gdzieś indziej to się nie będę bawił tak dobrze.
 
 
 
-VIKING-  
Na pewno offtopuje

Wiek: 38
Dołączył: 09 Sie 2011
Posty: 739
Skąd: Szczecin
Wysłany: Sob 07 Lut, 2015   

Przyznam, że wady wspomniane przez Was momentami irytują, ale trzeba patrzeć na wszystko pozytywnie i umieć się zakręcić:D
 
 
 
Żarou  
Rozkręca sie
Demon ruski


Wiek: 30
Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 109
Skąd: Białystok
Wysłany: Sob 07 Lut, 2015   

Ja pierwszy raz byłem w 2012 na 18. edycji. Jechałem od początku z zaledwie 2 osobami, po drodze w pociągu nawiązaliśmy znajomość z gościem, który jechał tam, gdzie my. Częstował piwem, miał sporo 6 paków łomży, skorzystałem jednak tylko ja, moi towarzysze nie chcięli <lol>. Dojechaliśmy wreszcie, pole zrobiło na mnie duże wrażenie tym bardziej, że była już noc. Pomimo jednak tak nielicznej ekipy poznałem wielu ludzi, z którymi trzymam kontakt do dziś :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - mangi