Tak było
I POL'AND'ROCK FESTIVAL JUZ ZA

(XXIV PRZYSTANEK WOODSTOCK)
sitemap
Poprzedni temat «» Następny temat
Okaleczanie się
Autor Wiadomość
regret666  
Rozkręca sie
jawna szydera


Wiek: 30
Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 264
Skąd: warszawa
Wysłany: Śro 04 Kwi, 2012   

<mysli2>
tylko tyle mi przychodzi do głowy, czytając co piszesz, LukasOi!
Ilekroć czytam Twoje wiadomości, mam wrażenie, że udajesz kogoś doroślejszego, niż jesteś w rzeczywistości. Zdzielenie kogoś po pysku było rozwiązaniem.. ale w gimnazjum.
 
 
NickOver  
Forumowy prawiczek


Dołączył: 16 Lut 2012
Posty: 44
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw 05 Kwi, 2012   

W gimnazjum dużo się dzieje . Porównaj sobie osoby z 6 klasy sp. do 3 klasy gimnazjum jak się zmieniły . Cięcie dla ''szpanu'' , to nie jest szpan .. Masz blizny, zaczynają cię od emo wyzywać ( Chociaż nim nie jesteś ) . Wstyd jedynie.
 
 
LukasOi!  
Coś już napisał
Egzorcysta Bimbrownik


Wiek: 30
Dołączył: 27 Lut 2012
Posty: 74
Skąd: Kalisz Pom.
Wysłany: Czw 05 Kwi, 2012   

regret666 napisał/a:
<mysli2>
tylko tyle mi przychodzi do głowy, czytając co piszesz, LukasOi!
Ilekroć czytam Twoje wiadomości, mam wrażenie, że udajesz kogoś doroślejszego, niż jesteś w rzeczywistości. Zdzielenie kogoś po pysku było rozwiązaniem.. ale w gimnazjum.

Nie wiem co jest z Tobą nie tak, ale czytaj dokładnie posty...
 
 
regret666  
Rozkręca sie
jawna szydera


Wiek: 30
Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 264
Skąd: warszawa
Wysłany: Czw 05 Kwi, 2012   

Cytat:
Moja siostra też jest w gimnazjum i zaczynała się ciąć. Dostała w łeb i się ogarnęła...


myślę, że interpretacja tego jest jednoznaczna :)) dać po pysku to rozwiązanie na poziomie gimnazjum, nie człowieka dorosłego, także wiesz.. argumentuj to jak chcesz.
 
 
duś  
Forumowy prawiczek
plepleple

Wiek: 34
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 42
Skąd: w drodze
Wysłany: Czw 05 Kwi, 2012   

To zależy od powodów. Jeśli ktoś faktycznie tnie się wyłącznie dla szpanu, to kopniak w dupę rzeczywiście może go otrzeźwić. Jeśli nie, może tylko pogłębić problem. Imho też nie ze wszystkim warto od razu latać po psychologach i innych... Czasem bachory są po prostu rozwydrzone, szkoda, że nie zawsze łatwo je odróżnić od tych, które faktycznie mają poważny problem.
 
 
Fallander  
Forumowy prawiczek
imperator zajebistości


Wiek: 31
Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 34
Skąd: śląsk
Wysłany: Wto 17 Kwi, 2012   

Mówicie chwile słabości.
Okej, każdy je ma, ale nie można zwyczajnie kupić sobie paczki fajek, flaszki jakiegoś trunku i iść się skuć w odosobnieniu?
Seryjnie dotychczasowe problemy szybko wypierane są "jak cholera utrzymać pokarm w żołądku?"/"jak ja ku**a wrócę do domu?"/"gdzie ja jestem i gdzie mieszkam?".
Następnego dnia również ma się większe problemy na głowie.

Potem, to co było wcześniej takie istotne wydaje się takie błahe.

*Sposób odreagowania wyłącznie dla osób pełnoletnich
Akcja: Stop sprzedaży alkoholu nieletnim
 
 
Roxi  
Lubi pieprzyć
Born to be alive!


Wiek: 30
Dołączyła: 20 Lut 2012
Posty: 535
Skąd: Rosja!
Wysłany: Wto 17 Kwi, 2012   

Fallander napisał/a:
Mówicie chwile słabości.
Okej, każdy je ma, ale nie można zwyczajnie kupić sobie paczki fajek, flaszki jakiegoś trunku i iść się skuć w odosobnieniu?
Seryjnie dotychczasowe problemy szybko wypierane są "jak cholera utrzymać pokarm w żołądku?"/"jak ja ku**a wrócę do domu?"/"gdzie ja jestem i gdzie mieszkam?".
Następnego dnia również ma się większe problemy na głowie.

Potem, to co było wcześniej takie istotne wydaje się takie błahe.

*Sposób odreagowania wyłącznie dla osób pełnoletnich
Akcja: Stop sprzedaży alkoholu nieletnim


Tak... Najlepiej utopić każdy smutek w wódce, a później alkoholizm / "menelizm" bo jak wiadomo życie jest pełne problemów i częęęsto brutalne... Jakby człowiek tak za każdym razem pił to sami żule by żyli na Ziemi... Oczywiście nie mówię, że cięcie się jest dobrym wyjściem, ale to przynajmniej nie uzależnia. No i z tego można wyrosnąć (tak mi się wydaje... - raczej rzadko słyszę o starszych osobach, które się pocięły)
 
 
 
woodstock92  
Lubi pieprzyć


Wiek: 31
Dołączył: 13 Kwi 2011
Posty: 372
Skąd: Pieniężno
Wysłany: Wto 17 Kwi, 2012   

tylko można się targnąc przez takie coś na życie
dla mnie to zwyczajne wybryki młodości o jak mi jest żle jak nie dobrze ,nikt mnie nie rozumie i takie tam
 
 
Niez  
Junior Admin


Wiek: 35
Dołączyła: 14 Sie 2008
Posty: 1569
Skąd: Siódme piętro.
Wysłany: Wto 17 Kwi, 2012   

Oxx napisał/a:
No i z tego można wyrosnąć (tak mi się wydaje... - raczej rzadko słyszę o starszych osobach, które się pocięły)

Chyba się trochę zagalopowaliście z tą głupotą i dziecinadą. Pracowałam kiedyś z dwiema osobami,które okaleczały się już jako dorośli ludzie,z resztą nadzwyczaj inteligentni. W ich przypadku to nie są "nastoletnie widzimisię i głupoty", tylko efekty chorób psychicznych: schizofrenii,psychoz i jakiś innych ciężkich zjazdów. Z tego co wiem to się z tego nie wyrasta,tylko leczy. A jak jakieś dzieci zrobiły sobie z tego "objawu" modę to już tylko o nich świadczy. I to tez nie znaczy,że nastolatek nie potrzebuje psychiatry. :hay:
 
 
Fallander  
Forumowy prawiczek
imperator zajebistości


Wiek: 31
Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 34
Skąd: śląsk
Wysłany: Śro 18 Kwi, 2012   

Oxx napisał/a:
Tak... Najlepiej utopić każdy smutek w wódce, a później alkoholizm / "menelizm" bo jak wiadomo życie jest pełne problemów i częęęsto brutalne... Jakby człowiek tak za każdym razem pił to sami żule by żyli na Ziemi... Oczywiście nie mówię, że cięcie się jest dobrym wyjściem, ale to przynajmniej nie uzależnia. No i z tego można wyrosnąć (tak mi się wydaje... - raczej rzadko słyszę o starszych osobach, które się pocięły)


Oxx, jest tu mowa o "gorszych dniach", kiedy ludzie są zdolni do okaleczenia się.
Masz je przynajmniej raz w tygodniu? Takie chwile zdarzają się raczej max raz na rok.
Wydaje mi się, że to trochę za mało, aby się uzależnić.
Zwykłych problemów wódką rozwiązywać się nie powinno.
 
 
pankowa  
Rozkręca sie


Wiek: 33
Dołączyła: 26 Kwi 2011
Posty: 223
Skąd: z nikąd
Wysłany: Śro 18 Kwi, 2012   

Fallander, jesteś pewien że takie chwile są raz w roku? Ja miałam w swoim życiu etap, w którym takie dni były parę razy w tygodniu, a nawet codziennie, więc Oxx ma rację, że problemów nie powinno się zapijać alkoholem.
 
 
Roxi  
Lubi pieprzyć
Born to be alive!


Wiek: 30
Dołączyła: 20 Lut 2012
Posty: 535
Skąd: Rosja!
Wysłany: Czw 19 Kwi, 2012   

Fallander napisał/a:

Oxx, jest tu mowa o "gorszych dniach", kiedy ludzie są zdolni do okaleczenia się.
Masz je przynajmniej raz w tygodniu? Takie chwile zdarzają się raczej max raz na rok.
Wydaje mi się, że to trochę za mało, aby się uzależnić.
Zwykłych problemów wódką rozwiązywać się nie powinno.


Mylisz się twierdząc, że takie chwile są raz do roku. Może u Ciebie tak jest, ale nie u wszystkich. Niektórzy nie potrafią radzić sobie ze "zwykłą codziennością"... a raczej chorą codziennością, kiedy np są terroryzowane przez bliskie osoby - dzień w dzień - i nie mogą od tego uciec, bo nie ma gdzie. I takie osoby wybrały alko z wiadomo jakim skutkiem... Te osoby żyją w moim bardzo bliskim otoczeniu, więc nie dziw się, że mówię: NIE zalewaniu się alkoholem przez problemy.

Niez napisał/a:

Chyba się trochę zagalopowaliście z tą głupotą i dziecinadą. Pracowałam kiedyś z dwiema osobami,które okaleczały się już jako dorośli ludzie,z resztą nadzwyczaj inteligentni. W ich przypadku to nie są "nastoletnie widzimisię i głupoty", tylko efekty chorób psychicznych: schizofrenii,psychoz i jakiś innych ciężkich zjazdów. Z tego co wiem to się z tego nie wyrasta,tylko leczy. A jak jakieś dzieci zrobiły sobie z tego "objawu" modę to już tylko o nich świadczy. I to tez nie znaczy,że nastolatek nie potrzebuje psychiatry. :hay:


Nie pierwszy i nie ostatni raz palnęłam głupotę. Jeszcze nie widziałam wszystkiego i nie szybko to się stanie, a tamto były tylko moje domysły, jak teraz widzę nie zbyt słuszne <gafa>
 
 
 
Infantylna  
Forumowy prawiczek


Dołączyła: 14 Maj 2012
Posty: 14
Skąd: Opole
Wysłany: Wto 15 Maj, 2012   

Niez napisał/a:
Chyba się trochę zagalopowaliście z tą głupotą i dziecinadą. Pracowałam kiedyś z dwiema osobami,które okaleczały się już jako dorośli ludzie,z resztą nadzwyczaj inteligentni. W ich przypadku to nie są "nastoletnie widzimisię i głupoty", tylko efekty chorób psychicznych: schizofrenii,psychoz i jakiś innych ciężkich zjazdów. Z tego co wiem to się z tego nie wyrasta,tylko leczy. A jak jakieś dzieci zrobiły sobie z tego "objawu" modę to już tylko o nich świadczy. I to tez nie znaczy,że nastolatek nie potrzebuje psychiatry. :hay:


Jeśli to są objawy schizofrenii czy też innych chorób psychicznych, to okej, mogą być nieświadomi. Jak dla mnie samookaleczanie się jest paranoją. Raczej nie widzę też w tym nic, czym można było się chwalić (nawiązuję tu do tej rzekomej 'mody'), takie osoby zawsze kojarzyły mi się z osobami ze słabą psychiką (a raczej brakiem zainteresowania), bądź po prostu pokazaniem, że jest się 'fajnym'. Faktycznie, są osoby które naprawdę się zamykają w sobie z powodu problemów i się tną (zazwyczaj wtedy mało kto o tym wie), ale bez przesady by robić to na pokaz. Wiele dziewczyn w mojej szkole się cięło kiedyś, co większa, szczyciły się tym, a gdy ktoś zaczął je tępić wymigiwały się wtedy że mają problemy rodzinne. Teraz jedynie co im zostało to niepotrzebne blizny. Tyle mają ze swojego 'bycia fajnym'.
 
 
 
wcinam_kisiel  
Forumowy prawiczek

Dołączyła: 06 Cze 2012
Posty: 2
Skąd: dziki wschód
Wysłany: Czw 07 Cze, 2012   

ooo.. ciekawy temat. myślę że 95% samookaleczeń to chęć zwrócenia uwagi(także nieświadoma). odcinając się od tych szczeniaków chlastających się dla mody czy szpanu.. często jest tak, że człowiek spróbuje i 'o kurde, nie wiem dlaczego ale mi lepiej'. i wtedy zaczyna się najgorsze. bo fakt, człowiek problem jakiś ma, ale zamiast leczyć, szukać jakichś innych metod wyładowania agrechy(często tłumionej latami), wybiera to co łatwiejsze. cięcie się daje jakąś namiastkę panowania nad swoim ciałem. coś w stylu'nikt nie będzie decydował kiedy cierpię, taką władzę mam jedynie ja'.
w takich przypadkach, bez specjalistycznej pomocy lub choćby rozmów z osobami które z tego wyszły, kiepsko się to kończy..
 
 
Ossie  
Typowy spamer
SPAMCYCKI


Wiek: 32
Dołączyła: 19 Lip 2009
Posty: 1195
Skąd: Łaskarzew / Warszawa
Wysłany: Pią 10 Sie, 2012   

Moja przyjaciółka przez pewien okres cięła się wszędzie. Może nie cięła, ale kaleczyła. Kwestia tego, że ona miała prawdziwe załamanie psychiczne. Około 3 czy 4 miesięcy w psychiatryku, potem około 6 na terapii w ośrodku półotwartym.

O tym, że się cięła nie wiedziałam, dopóki nie zrobiła tego nieświadomie. W środku nocy zadzwoniła do mnie z płaczem i kazała do siebie przyjść. Siedziała na podwórku a na rękach miała mnóstwo krwi. Straszne przeżycie. Mówiła, że patrzyła na to jakby z boku, ale nie mogła powstrzymać tego, co się dzieje.

Ryczałam jak bóbr. Po tym właśnie trafiła do psychologów i psychiatrów i tak dalej.

Robienie sobie jaj z okaleczenia, po to, żeby ktoś zauważył, jest najgłupszą i najbardziej bezsensowną rzeczą z jaką się jeszcze spotkałam.
 
 
 
Zmartwiony z S  
Lubi pieprzyć


Dołączył: 20 Lip 2011
Posty: 329
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: Nie 12 Sie, 2012   

Różnie można określić akty samookaleczenia, aczkolwiek dla mnie to po prostu debilizm. Czasem zastanawiam się, co do licha stało się z ludźmi? Kiedyś jeśli miałeś problem to albo pluło się w pysk i robiło dalej swoje byle by problem przezwyciężyć, albo rozmawiało z kimś do kogo mamy zaufanie by się poradzić czy podnieść na duchu. Teraz natomiast głupie gnojki chcą pokazać w gruncie rzeczy nie wiadomo co. Jedyne samookaleczenia jakie toleruję to takie które wynikają z chęci rozładowania gniewu, np jeśli ktoś pod wpływem niezłego ciśnienia przypieprzy ze dwa razy w ścianę zamiast w kogoś, ewentualnie jeśli zadanie sobie rany pozwoli nam na przeżycie ( oglądałem taki film, w którym facet musiał odciąć sobie rękę -którą przytrzasnął głaz - ponieważ znajdował się na odludziu i nikt nie mógłby mu pomóc ). Pieprzenie, że ktoś ma słabą psychikę, albo przeżył coś strasznego do mnie nie przemawia, ponieważ jeśli ktoś chce się zabić to nie będzie się za przeproszeniem pierdolił i podcinał jak szczypiorek na kanapkę tylko zrobi to co ma na celu - reszta to pizdki które potrzebują by ktoś je zauważył.
 
 
Simon  
Typowy spamer


Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 1106
Skąd: Katowice
Wysłany: Nie 12 Sie, 2012   

Ty nie bierzesz narkotykow i w ten sposob nie rozladowujesz negatywnych emocji ?
Moze nie, ale samo-okaleczenie to stan w ktorym depresja i nienawisc do samego siebie albo obrzydzenie jest tak wielkie, ze w ten sposob ludzie sie rania. Taka opinia jest krzywdzaca i ma nie wiele wspolnego z rzeczywistoscia. Faktem tez jest, ze panuje na to "moda", ale mnie jakos nigdy nie dotyczyla i mam to gdzies.
 
 
Ossie  
Typowy spamer
SPAMCYCKI


Wiek: 32
Dołączyła: 19 Lip 2009
Posty: 1195
Skąd: Łaskarzew / Warszawa
Wysłany: Nie 12 Sie, 2012   

Zmartwiony, psychologa to z Ciebie nie będzie.

Samookaleczanie się u ludzi CHORYCH, nie u tych, którzy chcą się popisać i zwrócić na siebie uwagę, to nie jest próba samobójcza. To jest chęć, taka, której nijak powstrzymać się nie da, żeby ukarać siebie za coś. Za cokolwiek zazwyczaj. Niektórzy mają tak zdartą psychikę, że cieknącą krew utożsamiają z uciekaniem emocji - strachu, gniewu, żalu.

Nie wkurzaj mnie i nie mów, że coś jest albo czarne, albo białe, bo do końca zwątpię w ludzkość i sama strzelę sobie w łeb.
 
 
 
Radosław Lubor  
Typowy spamer

Wiek: 37
Dołączył: 06 Sie 2012
Posty: 1485
Skąd: Gliwice
Wysłany: Nie 12 Sie, 2012   

Popieram Ossie, takie opinie to dopiero debilizm, że to chęć pokazania się, albo udawanie prób samobójczych... to ma różne podłoża, na pewno jest ich wiele. Nie mówię o jakichś emo, dla których to moda, ale o ludziach z problemami, ale nie samobójcach. Tacy najczęściej ukrywają to, że się okaleczają. Wiele razy, jak mi się wydaje, po prostu nie znają innej drogi ujścia emocji, okazania ich, wchodzi w to poczucie winy, albo i strachu, nie raz pewnie taki ból ma różne skojarzenia, nawet z czymś przyjemnym, albo pozwala się skupić lub wrócić do rzeczywistości... to pewnie setki powodów. Tak jak Ossie pisała to czasem chęć ukarania się, albo zagłuszenia myśli.

Albo wiele przypadków losowych, lub wynikających z wychowania. Pamiętam wspomnienia Horsta Bienka, którego debilem nie nazwiesz, jak wbił sobie gwóźdź w rękę, bo jako dziecko z rodziny protestanckiej słyszał od polskiej zaznajomionej rodziny, jak to protestanci krzywdzą Jezusa, i chciał poczuć, jak się czuł Jezus, by się ukarać za winy protestantów. Przypadek abstrakcyjny, ale prawdziwy.

Trudno raczej szukać uniwersalnej formuły, powodu. Znałem jedną znajomą, którą tak dręczyły myśli i tak dalej, że jak wbijała w siebie igły, odczuwała ból, to zagłuszał myśli, pozwalał zasnąć w końcu w wyniku odruchu nie mogła zasnąć bez tego bólu, kojarzyła go z ulgą. To kolejny przykład, jak różnorodne są motywy.
 
 
Narel  
Forumowy prawiczek

Wiek: 27
Dołączyła: 25 Sie 2012
Posty: 28
Skąd: Katowice
Wysłany: Sob 25 Sie, 2012   

Kiedyś miałam taki epizod w moim życiu, to jest straszne. Tu właśnie nie chodzi o tą chęć zabicia siebie, mi nawet nie chodziło o to ukaranie się za coś tam... To po prostu była straszna bezsilność, brak kogoś bliskiego i najeżdżanie na mnie z każdej strony.
Mój ojciec do właściwie wtedy jeszcze dziecka mówił, tu cytuję: "Jesteś zerem" "Czym ty w ogóle jesteś" "Trzeba było utopić jak było małe" czy coś w tym stylu. Krytykowanie mnie na każdym kroku, nakręcanie, że muszę być najlepsza, krzyki, awantury, rozbite talerze i nie tylko... Rozumiem, były wtedy problemy z kasą, on miał długi i tak dalej, ale wyładowywać się na dziecku? Ja rozumiem nerwicę i tak dalej, ale jam mam lekki uraz do teraz.
Wtedy nikt nie wiedział o tym co robię. nie chwaliłam się tym, bo nie było czym przecież. Takie samookaleczenia się to oznaka słabości. Mam teraz bliznę albo dwie, niezbyt widoczne na szczęście.
Już ignoruję większość z tego co on mówi. I właściwie nauczyłam się go nie słuchać, nie przejmować się tym. Niby to dalej boli, ale już się ani nie tnę, ani nie wbijam sobie paznokci w skórę. Po prostu pewnego dnia stanęłam zapłakana przed lustrem, spojrzałam sobie w oczy i stwierdziłam, że muszę być silna. To nie jest proste, ale trzeba sobie jakoś radę dać.
A co do samookaleczenia się dla szpanu, to mam siostrę w szkole podstawowej (wtedy klasa piąta) i jej koleżanka do szkoły przynosiła szkło, czasami jakieś igły czy zaostrzone gwoździe i cięła się nimi w szatni przed innymi koleżankami. Na szczęście sprawa trafiła do nauczycieli i pani psycholog. Ja nie wiem, co ta dziewczyna sobie myślała. W dupie jej się poprzewracało i tyle. No bo normalny człowiek mówi "hej chodźcie, pokaże wam jak się tnę, będzie fajnie" albo "Widzicie, ale jestem odważna, a z was są takie cioty"... Ja tego nie umiem jakoś pojąć.
 
 
 
Radosław Lubor  
Typowy spamer

Wiek: 37
Dołączył: 06 Sie 2012
Posty: 1485
Skąd: Gliwice
Wysłany: Sob 25 Sie, 2012   

Może u niej też był jakiś problem, przy braku umiejętności wypowiedzenia go, ale też przy szukaniu pomocy i jakiejś afirmacji, uznania, nie wiadomo...

Albo po prostu jej się nudziło.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group