Przystanek Woodstock :: Samemu na Woodstock

Zyberiusz

Tytuł trochę przegiąłem, to fakt :D

Zakładam, że przeżyć się uda, ale zastanawiam się jak jest na festiwalu. Nie mam konkretnych planów na wakacje, koledzy też się rozsypali, a ja chętnie poznałbym nowych ludzi, choć z natury niestety jestem dość nieśmiały. Pomyślałem więc, że pojadę samemu i przeżyję jakąś przygodę życia. Tym bardziej, że przez swoje dzięwiętnastoletnie życie jakieś większe imprezy omijałem szerokim łukiem.

Idealną okazją wydał mi się PW, ale mam do Was drodzy forumowicze kilka pytań. Jak się przygotować?
Czy jest sens jechać samemu i dobrze się bawić?

Od razu mówię, że alkohol piję w małych ilościach, nie jaram, a chciałbym poznać ludzi z którymi można na spokojnie pogadać i którzy nie będą ode mnie żulić na browara. :))

Bo tak sobie myślę, że chodzić jak cieć i się nie odzywać do nikogo też bez sensu...

No nie wiem. Chęci mam, ale straszno trochę :P

Pomóżcie jeśli możecie moi drodzy :)

Elys

Ludzie najbardziej przydają się ze względu na logistyke, po prostu fajnie być częściąwioski bo jesteś troche spokojniejszy jeśli chodzi o twój namiot, zazwyczaj ktoś "swój" w obozie się znajdzie i bedzie miał oko na wszystko. Jeśli chodzi o spędzanie czasu solo, spędziłem w ten sposób praktycznie 1,5 ostatnich woodstockó i da sie, idziesz w pole, pod scene/na spotkanie itp i czas leci, więc jak najbardzej da sie.

Piwonia

jedziesz, bierzesz namiot, rozbijasz się.

W trakcie festiwalu, jeśli nie zachodzisz do wioski piwnej, to siadasz sobie na krawężniku na pasażu. Po pięciu-siedmiu minutach ktoś się dosiądzie (nie jest to tylko moje dziewczyńskie doświadczenie, koledzy w ten sposób poznawali świetne dziewczyny, ktore przysiadały się po kilka, a oni - wierz mi - ogromnie sympatyczni ale z twarzy nie zawsze da się to wyczytać) Jeśli masz coś ciekawego/zwariowanego/tajemniczego do powiedzenia albo chociaz miejsce w namiocie - Twoje szanse wzrastają, a pamiętaj, że na woodzie ludzie bedą Cie lubią już za sam fakt że przyjechaleś i siedzisz na krawężniku.

Nawet jeśli z nikim się nie zgadasz, to i tak warto byc na jednym z najciekawszych zjawisk społecznych wspólczesnej Polski. Będziesz miał o czym opowiadać wnukom

clover93

JEDŹ!
w sumie w tamtym roku byłem pierwszy raz i niby przypadkiem wpadłem na dwóch znajomych na dworcu to i tak tylko w 1/3 drogi w pociągu z nimi tak siedziałem bo pózniej ludzie zaczęli się dosiadać i zacząłem poznawać nowych i namioty rozbiliśmy koło siebie, pózniej jeszcze pierwszy obchów po polu razem, a przez resztę czasu już widywaliśmy się koło namiotu bo każdy miał trochę inne zainteresowania i chodził na inne koncerty i w inne miejsca, więc w ten sposób poznalem bardzo wielu nowych ludzi mimo że jestem dość nieśmiały ;)
Na Woodstocku nikt nie jest sam ;)

Tasior

Najlepiej!
Bez znajomych i na żywioł! Gdziekolwiek nie trafisz, to poznasz zajebistych ludzi i przeżyjesz przygodę życia, gwarantuję! :D
(chociaż osobiście nie wiem i nie wyobrażam sobie, jak to wygląda z małymi ilościami alko i brakiem jarania, no ale nikt nie jest idealny ;) )

seba1511

no to mnie zacheciliscie tez bo nie wiedzialem czy to dobry pomysl jechac samemu ;p nikt z moich z najomych sie niestety nie wybiera ;p

clover93

to znajdziesz setki nowych znajomych :D

fakt faktem w kupie na pewno raźniej ale mimo wszystko samemu czasami można się lepiej zabawić (np możesz coś odwalić czego przed znajomymi być się wstydził) :D

stasw328

Ja niby jeżdżę z ekipą, ale całe dnie spędzam poza obozem bawiąc się ze wszystkimi więc spokojnie dasz radę ;)

Mazu

Ja jeżdżę ze stałą ekipą od lat, ale często po prostu siadam na krawężniku na pasażu i się zaczyna rozmowę z kimś ;) Ludzie na Woodstocku są otwarci, więc nie ma problemu, że zostaniesz sam. Tyczy się to też pola namiotowego - zagadaj do sąsiadów ;)

A zresztą, przyjazd samemu nie jest zły o tyle, że nikt Ci nie marudzi, na jakie koncerty trzeba iść, tylko samemu wybierasz :D

Kuniek

Witojcie, obudziłem się z zimowego snu.
Drogi Kolego Zyberiuszu, przeżyjesz, chociaż zgony też się zdarzają na takiej imprezie...to nieuniknione przy takiej ilości ludzi na daną powierzchnie <z jezorem>

Jesteś spokojny, nie pijesz dużo to tym bardziej, nie zapominaj o wodzie mineralnej :))

Skoro taki degenerat jak ja przeżył tam w tamtym roku ponad tydzień to Ty też dasz radę.

Ludzie pomocni, przyjaźni, może już poznasz ekipę w pociągu z którymi się rozbijesz, jak nie to rozbij się gdzieś na kawałku wolnego pola, zapytaj grzecznie sąsiadów czy można i baw się dobrze. Jedyny minus to taki że nigdy nie wiadomo na kogo trafisz, nie każdy z każdym się dogada, ludzie są różni... powodzenia i udanej zabawy :))

Też ruszam raczej sam w tym roku, mogę się rozbijać w sumie byle gdzie, oby nie wśród szczalni, tojków, cwaniaczków, złodziei ( oj na to jestem uczulony, jak ktoś mi strój zajebie, albo power banka to zabije ) Nie zniosę również sąsiadów którzy puszczają cały czas ten sam motyw z głośnika jakiegoś albo drą ryja non stop i uj wie o co im chodzi.

_Szajba_

prezes

ja w tym roku po raz pierwszy jadę sam, może ktoś się dołączy?? Jade z Katowic w środę 13.07, tym o 7:31 lub o 10:45.

clover93

zajebiste.udko

Cześć drogi panie kolego. Jedź i nie martw się na zapas :-)

tak się składa, że w tym roku sama będę musiała dojechać do małej ekipy z mojego miasta, którą znam 3 po 3 . Troszkę się cykam ale to coś na zasadzie : o ja pierdole ale będzie zajebiście, wkońcu 3 razy pod rząd był ktoś obok mnie 24/dobe, a teraz będe ja sama i ta dzicz , cała dla mnie :D

hemsworth

może zorganizujemy na miejscu spotkanie osób które wybierają się solo??

gnosu

Można by coś zorganizować skoro tyle osób jedzie samemu to czemu nie ;D a kto jedzie 13go pociągiem z Wrocławia o 9:22 ?

prezes

_Szajba_

https://www.facebook.com/...467273157668288