Przystanek Woodstock :: Najlepszy koncert [Scena folkowa]

kometta

Jaaasiek, i 19kojot91, luz blues! każdy ma własną opinię, ale bez spin! :)

19kojot91

Jaaasiek

Bo mnie irytuje takie pieprzenie, że "Kabanos zdobędzie ZB bo jest bardziej znany i tylko dlatego". Ja mm chyba ściebie to też kabaret a dali rewelacyjny występ. ŁąkiŁan w 2010 podobnie. Co z tego, że zespół robi kabaret i ma nieskomplikowane teksty? Muzyka ma dawać rozrywkę, energię do zabawy a nie przemyślenia jak Kochanowskiemu pod lipą. Jak ktoś wszędzie na siłę szuka głębi w tekstach niech jedzie na Festiwal Poezji Śpiewanej, gdzie posłucha sobie interpretacji Leśmiana czy Rimbauda.

I nie, nie czepiam się Ciebie kojot, tylko tego co czasami wypisujesz.

Radosław Lubor

Wyraziliście swoja opinię oboje, znamy ją, to może przenieście tę dyskusję, a raczej kłótnię, na prywatne wiadomości. Bo nie chciałem, by moja ankieta powodowała takie dymy ;p

Jaaasiek

Ale jaki dym, wszystko na luzie, wyzywa się tu ktoś, czy jak? :)

19kojot91

Radosław Lubor

Cytat:

Kabanos był najbardziej znanym zespołem na małej scenie

Jak dla mnie najbardziej znanymi zespołami na folkowej były Carrantouhill i Nocna Zmiana Bluesa...

Ale ja tam nie wiem, chyba stary jestem

19kojot91

Radosław Lubor

Swoją drogą mam wrażenie, że z roku na rok jest coraz mniej folku na scenie folkowej, w imię alternatywy, reggae czy bluesa (owszem, reggae i blues można podpiąć pod folk, ale nie w tej ilości), a ostatnio i piosenki kabaretowej czy aktorskiej, od biedy podciągane pod folk miejski.

I powoli mam wrażenie, że z "folkowej" zmienia się w "małą", dzieląc zespoły na lepsze (gwiazdy) i gorsze (małe). Moim zdaniem jak ktoś jest lubiany i robi świetną zabawę, vide Rust czy Kabanos, to niech idzie na główną scenę w miejsce wynalazków w rodzaju Peteboxa czy Goorala, a na scenie folkowej niech jest folk, bo to zawsze było magiczne miejsce w zalewie globalizacji, muzyka folkowa z całego świata, czasem tradycyjna, czasem w eksperymentalnych aranżacjach, ale zawsze z zachowaniem osobnego klimatu. I nie chciałbym, by zmieniło się to w kopię dużej sceny, tyle, że dla "mniej" uznanych.

Pewnie wpływ Carlsberga.

Jakie macie zdanie na ten temat? Pewnie część odmienne, stąd mnie to interesuje :D

kometta

Radosław Lubor

Jest scena duża, dla muzyki przeróżnej - nie dla najbardziej popularnej, bo łudstok słynał z promowania mniej znanych czasem, ale świetnych zespołów na dużej scenie, co teraz odchodzi w imię gwiazd i tłumów, jest scena folkowa, dla muzyki folkowej, jest scena u Kryszny dla muzyki najczęściej alternatywnej, co zależy od Smalca. Była też "scena" w wiosce piwnej z rockowymi i biesiadnymi przebojami.

Może po prostu pakować te zespoły na dużą zamiast elektronicznych eksperymentów ^^

Jaaasiek

Radosław Lubor

Nie mówię o gwiazdach światowego formatu. Tylko o zespoły ściągane w celu oglądalności, którym płaci się normalne honoraria, vide chociażby Damian Marley, które niewiele wnoszą tak naprawdę, a chodzi jedynie o napędzenie marketingu sponsorowi. A w ich miejsce na dużej scenie mógłby grac chociażby właśnie Kabanos lub Rust. To takie otwieranie furtek. Wczoraj Prodigy, dzisiaj Te Quemist, Marley lub Sabaton, jutro pewnie Skillrex.

I byłbym wdzięczny za niewyciąganie zdań z kontekstu, tylko odnoszenie się do całych postów, ogólnego sensu. I to chyba kolejna okazja do założenia nowego tematu, bo odbiega to od tematu właściwego, czyli koncertów na scenie folkowej...

Linex17

Ja mmm chyba ściebie niesamowita energia ;)

Aras666

kiedy wziąłem kwasa, akurat na dużej scenie grało Machine Head i musiałem uciekać xD i przyszedłem na górkę i akurat zaczynali tam grać Fanfare Ciocarila i było zajebiście :P dlatego mój głos wędruje na nich :P

or68

Nazywanie Kabanosa zespołem popularnym to duża przesada moim zdaniem pod względem połączonych wrażeń z zabawy i jakości muzycznej byli na małej scenie bezkonkurencyjni (dla mnie ten koncert był lepszy niż wszystkie na dużej scenie także- jedyny koncert na ktorym lider po pierwszym numerze uspokajał tłum żeby się nie pozabijali odwrotnie do większości innych koncertów gdzie liderzy prężyli sie strasznie żeby zaktywizować publikę)rust też słyszałem ale pomimo tego iż doceniam wokal to z perspektywy kilkudziesięciu lat życia i słuchania muzyki rocjowej to jest rock&roll banalny nic nie wnoszący jakkolwiek doceniam zaawansowanie techniczne jest naprawde OK wszystko gra i kolację mi sie przy nich dobrze jadło ta muzyka nie razi , Takich zespołów dobrze grających jest trochę. Ale w ostatnim czasie jedyną kapelą z nurtu mocnego rocka rozpoznawalną dla mnie i wnoszącą coś nowego w Polsce jest Kabanos, Do czasu koncertu na woodstocku miałem wątpliwości jak studyjne numery i ewidentna wysoka jakość grania przekłada się na umiejętności koncertowe ale po Woodstocku nie mam wątpliwości że muzycznie to są już zawodowcy którzy mają coś do przekazania i dają olbrzymią jakość i siłę na scenie. Poza tym w związku z antysystemowymi przekonaniami są dla mnie bezkonkurencyjni jako zespól który wydaje już niedługo 3 płytę nie sprzedając się żadnej wytwórni muzycznej.
Dla tych co nie byli na Kabanosie jest do ściągnięcia cały koncert na torrentach w dobrej jakości http://thepiratebay.se/torrent/7521435/ (wszystko to co było na telebimach) widać tam też co się dzieje na Kabanosie a co potem gdy ma grać Rust

19kojot91

Kabanos jak dla mnie jest zespołem dla niedzielnych słuchaczy/bywalców na koncertach, którzy łykają wszystko co jest pozornie ciężkie, a jednak miłe i strawne dla ucha pospolitego słuchacza "wszystkiego"

antyl

kszak

KazikHansen

A ja nieco odbiegnę od tematu (albo może wrócę do niego - jak kto uważa) - byłem na scenie folkowej tylko na koncertach, które można było podciągnąć jakkolwiek pod folk (no może poza kawałkiem koncertu Leszka Cichońskiego, ale znalazłem się tam zupełnie przypadkiem i mnie nie porwał) i najbardziej podobały mi się koncerty Tomasa Kocko (pomimo małej publiki zagrał bardzo dobry i energiczny koncert) oraz Carrantuohilla (w zeszłym roku nie udało mi się dotrzeć, w tym roku zwinąłem się w trakcie ich koncertu na Machine Head, ale po tym co widziałem, mam wrażenie, że będę na ich koncert chodził co roku) i myślę że w plebiscycie złotego bączka mój głos przypadnie któremuś z tych zespołów (myślę że raczej panu Tomasowi, bo Carrantuohill i tak zagra w przyszłym roku).