Przystanek Woodstock :: Na Woodstocku złapano zabójce z Gdyni

Artur

Poczekajmy parę lat , heh

Sliper

palmoos

Radosław Lubor

Ja słyszałem o jednym. Gość miał ponoć jakieś problemy, brał leki, nie zgłosił tego nikomu, upił się, polazł spać w środku dnia do nagrzanego namiotu, zamknął się w nim, nagrzało się, bez leków i odwodniony po prostu zmarł z przegrzania. Czyli nieświadome popełnienie samobójstwa.

Może były i inne przypadki, słyszałem plotkę, że ktoś sobie złamał kręgosłup, ale niepotwierdzoną. Dla mnie woodstock (i dla policji) jest najbezpieczniejszym miejscem w kraju, mimo tego, że to średnie miasto wielkości Poznania jest w warunkach kompletnie polowych, a spora część ludzi jest pod wpływem. Więc nie ma co narzekać, że czasem zdarzy się bójka, zwłaszcza, że polegają one głównie na tym, że ktoś wjedzie z partyzanta i już jest trzymany, ludzie rozdzielani, uspokajane wszystko (pomijając pobicia złodziei, albo wypadki na obrzeżach pola w lasach lub poza polem).

A co do bójek w 2012 roku wszyscy wiemy kto grał na finał i jak to wyglądało ;p