Tak było
I POL'AND'ROCK FESTIVAL JUZ ZA

(XXIV PRZYSTANEK WOODSTOCK)
sitemap
Poprzedni temat «» Następny temat
Przygody i ciekawe zdarzenia na Woodstock 2010!
Autor Wiadomość
Xandra  
Coś już napisał
nie.


Wiek: 33
Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 54
Skąd: Wawa
Wysłany: Pią 12 Lis, 2010   

Ta Buka była w lasku przy tęczowej wiosce. Tam ją widziałam. ;-)

Pamietam jak umęczona zległam spać sobie i po godzinie obudziłam się (była gdzięś 4ta? może 5.00? i koleś na którego mówili Baranek rzygał mi nad głową przy moim namiocie. Kiedy znowu obudziłam się za jakiś czas owy baranek oddawał mocz w tym samym miejscu.
Pozdrawiamy również naszych sąsiadów z miejscowości Koźmin.

Była też grupka holendrów w wiosce piwnej, która przyszła do nas i zaczeli stawiać nam piwo za piwem a my z nimi gadaliśmy po angielsku o Kaczyńskich.

Tych ludzi od masturbacji też widziałam, tyle że na głównym pasażu.


Pamiętacie może coś takiego?
Pochód króla kobry? Otóż chodziłą grupa osób z taką jakby lektyką, a na niej był koleś, który miał berło z patyka i puszki po piwie i on był królem kobrą.
 
 
 
milan  
Po co tyle piszesz ?
freak4life


Dołączył: 24 Lip 2009
Posty: 1854
Skąd: Wrocław
Wysłany: Śro 17 Lis, 2010   

Xandra napisał/a:


Pamiętacie może coś takiego?
Pochód króla kobry? Otóż chodziłą grupa osób z taką jakby lektyką, a na niej był koleś, który miał berło z patyka i puszki po piwie i on był królem kobrą.


No jak nie pamiętamy,jak pamiętamy...

 
 
Miru BGC  
Na pewno offtopuje


Wiek: 31
Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 686
Skąd: Bytom
Wysłany: Śro 17 Lis, 2010   

zajebiste to było;] pamiętam jak z kumplem nas to pokonałó;D
 
 
 
KokA  
Forumowy prawiczek


Wiek: 33
Dołączyła: 24 Kwi 2009
Posty: 27
Skąd: Pruszcz Gdański
Wysłany: Czw 18 Lis, 2010   

Co chwila ktos platal sie o nasze linki (namiotowisko miedzy wioska piwna a kranami, po lewej od najblizszych tam kibli) i co ciekawe, kawalek od tej drogi.. Zdolni woodstock´owicze po prostu ;) A my kazda takowa osobe do picia zapraszalismy, wiec scorpion1077 moze wpadles do nas? Moze kolezanke Sandre kojarzysz, ona tam markerem sie bawila i podpisywala kazdego. To nie byles Ty, ktory w ciemno oddales jej swoje plecy? xD Cos mi swita, ale nie oczekujcie ode mnie zbyt wiele ;p Wiem jedno- bylo ZAJEBISCIE ;D
´Andrzeeeeeeeeeeeej! Andrzeeeeeeeeeej! Widzialas Andrzeja?´ ;)
 
 
Kefir  
Tru Metal
Iron morda


Wiek: 37
Dołączył: 29 Cze 2009
Posty: 1491
Skąd: Piła
Wysłany: Czw 18 Lis, 2010   

Trochę w życiu pogowałem ale w tym roku, chyba na Jelonku, w każdym razie w niedzielę późnym wieczorem poległem przy ścianie śmierci i dobrych kilkanaście sekund leżałem (wydawało mi się, że było to dużo dłużej ale to niemożliwe) i przetoczyły się po mnie dzikie zastępy :mrgreen: Najlepsze było to, że jak ktoś mnie zauważył i chciał mnie podnieść to go tłum porywał :-P Pamiętam taki obraz: leżę na plecach i podeszwa jakiegoś glana zbliża się do mojej twarzy. Na szczęscie skończyło się na rozciętej wardze ogólnych otarciach i kilku minutach dochodzenia do siebie na uboczu wśród znajomych. Po czym stwierdziłem, że gorzej nie będzie wróciłęm pod scenę. :-D
Obraz ogólnej nędzy i rozpaczy został dokończony przez mrówki, które pogryzły mnie całego ostatniej nocy. W połączeniu z ledwo otwartymi, przekrwionymi oczami wyglądało to przednie jak spojrzałem w lustro po powrocie. ;-)
 
 
 
Niez  
Junior Admin


Wiek: 35
Dołączyła: 14 Sie 2008
Posty: 1569
Skąd: Siódme piętro.
Wysłany: Czw 18 Lis, 2010   

po opowieściKefira, przypomniał mi się kolega,o którym opowiadała Dzagoda,ze na Vaderze wszedł w pogo na kolanach inspirując sie naszymi poczynaniami z wioski.
 
 
Raczkins  
Na pewno offtopuje
...po co się bać, skoro w duszy gra muzyka...


Wiek: 36
Dołączyła: 19 Lis 2010
Posty: 628
Skąd: Żywiec
Wysłany: Pią 19 Lis, 2010   

Witam Woodstokowiczów:)
w sumie byłam w tym roku pierwszy raz na Woodzie ale nie żałuję, jeśli tylko będą ku temu możliwośći to na PW 2011 również będę... mądrzejsza o pewne doświadczenia (jak np nie pić piwa w pociągu tylko wódkę- bo do kibelka siedopchać jest masakra... a potem jak wysiądziesz w Zielonej gorze żeby siew krzaczkach załatwić to mogą Ciędrzwiami juznie wpuścić- z tego miejsca dziękuję kolesiom, którzy wciągnęłi Wawera przez okno spowrotem bo byłby biedak zostal tam) i zabiorę znajomych (a co niech też sie bawią:)

[ Dodano: Pią 19 Lis, 2010 ]
nam przytrafiła się dziwna historia, a mianowicie mieliśmy swoje obozowisko rozbite w lasku na lewo od wejścia na cały PW. W ostatnią noc połowa z nas wracała pociągiem do Katowic o 2 a druga połowa zostawała do rana w związku z czym żeby przyspieszyć zbieranie sie juz wcześniej spakowaliśmy swój dorobek i zostawiliśmy wszystko w jednym namiocie. Ok 1 ta część co wracała nocnym zabrała swoje rzeczy i poszła na pociąg- jeden kumpel z nami żeby nas odprowadzić.... pozostała część ekipy wróciła do namiotu jakieś 15 minut po nas- prawie Jelonek skończył grać... i zastali oni pusty namiot... wydawałoby się że ich ktoś okradł, oni zaś uznali że to my im przed wyjściem wynieśliśmy majdany...... po skonsultowaniu wersji, gdy byli przekonani że wrócą do domu z samym portfelem i komórką zaczęli coś robić, żeby rozładować zdenerwowanie i po 2 godzinach znaleźli wszystkie rzeczy w lesie porozrzucane, w odległości jakichś 200-300 metrów od obozowiska... ich rozradowanie było wielki gdyż między innymi odzyskali cyfrówki i parę innym cennych rzeczy

czy ktoś wie co to za akcja? albo kto siew ten sposób bawi?
 
 
 
scorpion1077  
Coś już napisał


Wiek: 31
Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 93
Skąd: Gryfino
Wysłany: Pon 22 Lis, 2010   

KokA napisał/a:
wiec scorpion1077 moze wpadles do nas? Moze kolezanke Sandre kojarzysz, ona tam markerem sie bawila i podpisywala kazdego. To nie byles Ty, ktory w ciemno oddales jej swoje plecy? xD


Hmmm... kojarzę dziewczynę( nie pamiętam jej imienia) która bawiła się jakimś mazakiem.
(Teraz zacząłem się zastanawiać jeśli to byłem ja co jeszcze oddałem w ciemno pod wpływem alkoholu^^.)
Jeśli piliśmy jakąś podróbkę żołądkowej a Ty kojarzysz gościa, który wyszedł po brata, umawiając się, że za chwile zadzwoni do ów dziewczyny i ta po nich wyjdzie, lecz za nic nie mogli się dogadać przez telefon, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że się poznaliśmy :-D
 
 
 
Iskra  
Forumowy prawiczek


Wiek: 33
Dołączyła: 03 Sie 2010
Posty: 7
Skąd: Alfacentauri
Wysłany: Pon 29 Lis, 2010   

Rock'n'roll Dobrzy Ludzie!
Tak sobie buszuję po sieci, nudząc się troszeczkę dzisiejszego wieczora i tęskniąc cholernie za tymi kilkoma dniami oderwania od jakiejkolwiek rzeczywistości.

Na opisanie woodstockowych ciekawych przypadków miejsca by nie starczyło. W tym roku założyłam sobie, że poznam pół miliona ludzi. Niestety, w liczeniu troszeczkę się pogubiłam, ale pozdrawiam wszystkich, z którymi udało mi się porozmawiać, z którymi mogłam wznieść toast, bądź z którymi szalałam do 7 rano dnia każdego przy ogródkach piwnych.
Ludziska, codziennie dodawaliście mi niesamowicie uskrzydlających pokładów pozytywnej energii, z której czerpię do tej pory! Dziękuję Wam niezmiernie ;)
 
 
 
Wiaderko  
Rozkręca sie

Wiek: 31
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 247
Skąd: Rybnik
Wysłany: Wto 30 Lis, 2010   

Raczkins napisał/a:
mądrzejsza o pewne doświadczenia (jak np nie pić piwa w pociągu tylko wódkę- bo do kibelka siedopchać jest masakra..

Ano... dziewczyny szczerze nie zazdroszczę, ja w czasie chyba 8 - godzinnej podróży sikałem w kiblu chyba tylko raz i wiem co to za ból stać w kolejce gdy pęcherz ciśnie , tak więc sikałem przez drzwi... przy ledwo otwartych drzwiach ;p więc bezpiecznie.
 
 
Jorguś  
Lubi pieprzyć
Jorgus89


Wiek: 34
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 358
Skąd: Nowy Sącz
Wysłany: Czw 02 Gru, 2010   

Iskra napisał/a:
W tym roku założyłam sobie, że poznam pół miliona ludzi.

Ze mna sie nie spotkalas i nie pilas nic;( hehe:D
 
 
 
Mazu  
Typowy spamer
Ninja z Kazachstanu


Wiek: 31
Dołączyła: 03 Sie 2009
Posty: 1050
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Czw 02 Gru, 2010   

Trzeba było trafić dobry moment, co kolejki nie było. A i w kolejce nawiązywały się ciekawe znajomości ;] Jak chociażby genialny pomysł pobierania opłat za wejście do kibla lub za miejsce w kolejce w postaci piwa.

Pozdrowienia dla wszelkich spider-manów i wampirów, którzy w 1 wagonie pociągu Kostrzyn - Bydgoszcz - Gdynia uskuteczniali podróże do toalety różnymi drogami (po poręczach, klamkach, parapetach, kaloryferach i na szczupaka do kibla :])
 
 
 
Juleekk  
Forumowy prawiczek

Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 17
Skąd: Świebodzin
Wysłany: Pią 07 Sty, 2011   

Z ciekawych historii? Na pewno 'śpiewająca grupka' koło tojek w lesie wieczorem w sobotę. Chodzi mi o te tojki koło gastronomii wzdłóż drogi szły :D Siedzieli i pytali co śpiewać, z 30min siedziałem i słuchałem.
Albo wracałem z wodą z namiotu PAHu w sobotę rano, pusto, żywej duszy nie ma, a tu nagle wyskakuje koleś, w jeansach tylko i płaczliwym głosem pyta "skąd masz tą wodę?". powiedziałem mu, to myślałem że mnie wycałuje z radości ;P
 
 
ama  
Rozkręca sie


Dołączyła: 06 Gru 2010
Posty: 164
Skąd: Ustroń
Wysłany: Pią 07 Sty, 2011   

Ja tam nigdy nie zapomnę jak ostatniego dnia, poszłam z kolegą do wioski piwnej na piwo, zaczęliśmy od jednego a potem uznaliśmy, że czas rozpocząć akcję i tak chodziliśmy po wiosce piwnej z kartonem na którym pisało "KONTROLA JAKOŚCI ALKOHOLU" spędziliśmy tam chyba ze 2h bez przerwy pijąc piwo, dzięki życzliwym ludziom, którzy napełniali nasze kubki. Najgorsze było jednak "wyzeruj najpierw wszystko, to Ci dolejemy" i tak bite parę godzin. Nie muszę chyba mówić, że do namiotu wracałam całą szerokością woodstockowych dróżek... :oops:
Najlepsze było też, jak chodziliśmy z słomianą marzanną (pożyczoną od jakiś ludzi niedaleko naszego namiotu) przyszliśmy z nią do Jezusów, a Ci wielce zbulwersowani (bo chcąc nie chcąc owa marzanna przypominała bardziej krzyż niż cokolwiek innego) kazali nam to schować :lol: i wiele, wiele innych. Woodstock to na prawdę niezapomniane chwile :D
 
 
Bucuch.  
Coś już napisał


Dołączyła: 27 Mar 2009
Posty: 70
Skąd: Zamość
Wysłany: Sob 08 Sty, 2011   

ja pamiętam, jak na woodzie 2009 (mój pierwszy), pierwszego wieczoru szłam z 2 koleżankami to toików i spotkałyśmy chłopaka, który podszedł do nas i bardzo uprzejmie zapytał " cześć dziewczyny, mogę waz pogryźć ?"
troszeczke zdezorientowane odmówiłyśmy, ale właśnie w tamtej chwili poczułyśmy magię woodstocku :P
tego pana spotkałyśmy też następnego dnia, ale wtedy chciał nas już postrzelić ;P
 
 
 
Mazu  
Typowy spamer
Ninja z Kazachstanu


Wiek: 31
Dołączyła: 03 Sie 2009
Posty: 1050
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Nie 09 Sty, 2011   

Ja pamiętam jak koło 4 nad ranem szłam do Toia, gdzie spotkałam kolesia w masce Scream Face ;D

- Koleżanko, czy chcesz umrzeć?
- Yyy... nie.
- A palisz papierosy?
- Nie.
- To dobrze, życie jest Ci darowane.
 
 
 
Szalonooki  
Forumowy prawiczek

Wiek: 31
Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 2
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto 11 Sty, 2011   

Ciężko rozpisać się i opowiedzieć wszystko co się zdarzyło - przytoczę jednak najciekawszą chyba "akcję" z ostatniego Przystanku. Całą historię trzeba zacząć od tego, że mam przyjaciółkę śpiewającą w chórze kościelnym - nic to jednak, mówiła, że być może pojedzie ewangelizować razem ze swoim księdzem prowadzącym, czy zwijcie to jak chcecie. W każdym razie, na podróż do Przystanek Dżizys zbierałem się trzy dni i dopiero w niedzielę gdy już wystarczająco się znieczuliłem na wszelkie próby nawracania odwiedziłem owe tajemnicze, zaskakująco duże w roku ubiegłym miejsce. Generalnie odczucia bardzo pozytywne, ale o tym zaraz. Wkroczyłem tam sam, pełen obaw i lęków. Towarzyszyć mi mieli czterej towarzysze broni, ale odbili się od palisady niczym żołnierze aliantów podczas lądowania w Normandii - mniej więcej zresztą tak się czułem, wkraczając w ten niezbadany dla mnie nigdy wcześniej obszar. Przygotowałem sobie w głowie taktykę - opis dziewczyny, to jest wygląd, usposobienie i czemu tutaj a nie gdzie indziej etc... (ach, byłbym zapomniał wspomnieć, że moja kilkuletnia bateria w telefonie już w drugiego dnia, to jest w piątek odmówiła posłuszeństwa, ale to przez liczne telefony typu "spotkajmy się pod dużą sceną" "no teraz jestem pod pierwszą wieżą" "moment, podejdź do asfaltu" "podaję współrzędne...") Na pierwszy ogień idzie młoda zakonnica, niewiele starsza ode mnie, myślę sobie - może dam rade, pokonam siebie i odnajdę szczęście. Zaczyna się rozmowa - w sumie nie wiem co mam powiedzieć - pochwalony! A rozmówczyni, że cześć, czy w czymś pomóc? I opisuję swój problem, a potem cała formułka wcześniej przygotowana. Niestety siostra nie była z Warszawy (cóż, nie dostrzegałem już plakietek, albo nawet nie zwróciłem uwagi). Szlag myślę, nic to jednak, czas ruszać dalej. Ale rozmowa jeszcze się toczy, stwierdzam, że będę kontynuował poszukiwania, za odpowiedź słyszę zaś "Jezus mówi - szukajcie, a znajdziecie" - no to ładnie, zaraz zacznie się wywód-kazanie, a jako osoba grzeczna z usposobienia, pacyfista z powołania, nie byłbym w stanie tego przerwać. Zapada milczenie, które ponownie przerywa zakonnica - "Ale jak ją znajdziesz, to może po-ewangelizujecie się razem w namiocie". I tym mnie pokonała =D.

Potem już było tylko lepiej, spotkałem księdza Tomka, który chyba z wdzięczności, że oderwałem go od parki ledwo przytomnych punków, postanowił mi pomóc w poszukiwaniach. W końcu wyszło na to, że niejaki ksiądz Mateusz zabrał warszawską grupę z powrotem do domu już w sobotę wieczór. Zawód nieopisany, ale miałem ubaw w zetknięciu z całą tą sprawą - no i niezapomniany tekst w mym skromnym wykonaniu "Ksiądz Mateusz? Ale ona jest z Warszawy!"

Kolejny pozytyw, a ja myślałem, że nigdy tam nie wejdę.

Ach i zakonnik pilnujący dorobionego krzyża, chyba z piątku na sobotę. Co się stało z poprzednim? Nie chce mi się wierzyć, że ktoś zakosił im ponad trzymetrowy krzyż ^^
 
 
DJPreZes  
Rozkręca sie


Wiek: 38
Dołączył: 08 Lis 2010
Posty: 274
Skąd: Gdynia
Wysłany: Sob 15 Sty, 2011   

Xandra napisał/a:
Pamietam jak umęczona zległam spać sobie i po godzinie obudziłam się (była gdzięś 4ta? może 5.00? i koleś na którego mówili Baranek rzygał mi nad głową przy moim namiocie. Kiedy znowu obudziłam się za jakiś czas owy baranek oddawał mocz w tym samym miejscu.

Z Barankiem jechałem na Woodstock - najspokojniejszy z całej grupy swoich znajomych ;] Reszta była tragiczna. Z najciekawszych akcji, to do naszego "obozu", który był totalnie na środku pola, na wprost sceny, ekstremalnie daleko od głównego wejścia na PW przychodzi dziewczyna, która powiedziała, że ludzie koło wejścia ją tutaj przysłali, bo tutaj można zapłacić za pole namiotowe. Z miną (coś jak ta emotka: :shock:) jakby ktoś nam kopa w ryj dał powiedzieliśmy jej, że trzeba iść na lewo od głównej sceny, bo tam przenieśli biuro. Podziękowała i z plecakiem dwa razy większym niż ona sama poszła w tą stronę...
 
 
shaggy  
Forumowy prawiczek
Nie piję denaturatu. Przed północą..


Wiek: 30
Dołączył: 27 Lip 2010
Posty: 32
Skąd: Lipowiec
Wysłany: Nie 16 Sty, 2011   

W naszym obozie miałem kuchenkę turystyczną która okazała się niebagatelnym zbawieniem. Kawa o poranku :) I oczywiście zupki chińskie itp. Chyba w sobote przyszedł do nas jakiś koleś w spodenkach z czterema litrowymi zupy w puszkach ;P Kazał nam podgrzać jedną dla siebie i jedną dla nas. Zjadł, wstał i powiedział że zaraz przyjdzie (zostawił resztę puszek) do końca wooda nie widziałem już gościa więc reszta zupy była feeest :)

Nie wiem czy ktoś z was był na kąpieli w pobliskim jeziorku.. Ale 3 nasze koleżanki poszły tam (miałem iść i ja ale coś innego mi wypadło ) a jak się później okazłało do jeziorka wylewane były zawartości tojek.. Biedne dziewczyny dowiedziały sie tego po fakcie i tak z włosami pełnymi sami wiecie czego wracały na pole. Po drodze pracownik stacji benzynowej powiedział że mogą się za darmo umyc w myjni samochodowej xD

A później jedna z dziewczyn zadzwoniła do rodziców i taki tekst:
-Mamo! nie uwierzysz, kąpałam się w gównie!
(w słychawce rozległa się ponadminutowa cisza po czy odezwał sie tata. Biedna mama chyba zemdlała. Ciekawe dlaczego? <myśli>)
 
 
 
Alien  
Typowy spamer
Aaale o co chodzi? :)


Wiek: 38
Dołączyła: 23 Wrz 2008
Posty: 1232
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Nie 16 Sty, 2011   

shaggy napisał/a:
a jak się później okazłało do jeziorka wylewane były zawartości tojek..


Skąd o tym wiesz? Może koleżanki miały we włosach jakieś glony, albo coś w tym stylu, bo wątpię, żeby organizacja "sanitarna" Woodstocku była na takim poziomie. Przecież to zakazane i za to frożą grzywny! Poza tym o ile się nie mylę tam w pobliżu jest ujście Warty (park narodowy), więc nie wydaje mi się, żeby ktoś był tak mądry i wylewał tam zawartość Woodstock'owych Toików :shock:
 
 
shaggy  
Forumowy prawiczek
Nie piję denaturatu. Przed północą..


Wiek: 30
Dołączył: 27 Lip 2010
Posty: 32
Skąd: Lipowiec
Wysłany: Pon 17 Sty, 2011   

Z ich relacji wynika że były świadkami tego zajście. siedzą w wodzie a tu podjeżdża szambowóz i wylewa (oczywiście nie bezpośrednio koło nich tylko trochę dalej). Nawet idąc tropem że to nie wylewane były do jeziorka, więc gdzie? zakładam że tego spoooooooro było.
A taka Kostrzyńska oczyszczalnia raczej nie była by w stanie przyjąć takiej ilości więc musiali gdzieś to wylac.

(na google nic nie znalazłem)
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group