Tak było
I POL'AND'ROCK FESTIVAL JUZ ZA

(XXIV PRZYSTANEK WOODSTOCK)
sitemap
Poprzedni temat «» Następny temat
gastronomia
Autor Wiadomość
Rodzyna  
Forumowy prawiczek


Wiek: 32
Dołączyła: 28 Lip 2009
Posty: 32
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

Lepsze od żarcia w gastronomi były zakupione konserwy i zupki chińskie.Owszem obsługa nic na to nie mogła,ale przyznam,że raz marudziliśmy kiedy chcieliśmy wymienić zapiekanke.Przepraszam,ale skoro jest po 7 zł i nazywa się XXL to mam prawo czegoś wymagać,a nie dostaję zapiekankę,która jest nie dość,że płaska jak zeszyt 30 kartkowy to mniejsza od mojego przedramienia,a obsługa jeszcze robi problem z wymianą.
 
 
maniek  
Rozkręca sie

Dołączył: 24 Lip 2009
Posty: 112
Skąd: Żory
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

Jedzenie masakra, hotdog fujj a zapieanka jeszcze wieksza masakra, zetony dobry pomysl jedyny problem cena + Smak to byla tragedia, lepiej na miasto po jedzenie taniej i smaczniej.
 
 
 
Paula  
Rozkręca sie


Wiek: 37
Dołączyła: 19 Kwi 2009
Posty: 218
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

Ja pierdziele... ale wy marudzicie... żarcie było ok, co wy kaczki w pomarańczach się spodziewaliście? :roll: A co do kolejek to zawsze było wesoło i czas leciał szybciej, pzdr dla ekipy ukraińców :mrgreen:
 
 
 
Aras666  
Po co tyle piszesz ?
Always look on the bright side of life! :)


Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 1783
Skąd: Z nikąd
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

ja łaziłem i ze stołów zbierałem ciepłe resztki :D
 
 
farbenka  
Forumowy prawiczek


Wiek: 32
Dołączyła: 04 Sie 2009
Posty: 7
Skąd: ok. Leszna
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

Łe no nie było tak źle, tylko byłam zła w sobotę, bo stałam w tej mega kolejce z myślą, ze za chwile skosztuję sobie po 3 dniach "głodówki" i życia na zupie chmielowej przepysznego hot doga, a przy samym końcu się dowiaduję, że już ich nie ma. no myślałam, że wscieku macicy dostanę. Zapiekanka, jak zapiekanka - ciulowa. Do dziś czuję te pieczarki między zębami. A zarcie Krysznowców nie lepsze - słodka papka, jedyne co to ryż bym przetrawiła, a reszta była fu. Prawie przez cały Wood jadłam jeden sloik dżemu morelowego z domu zabrany i nie narzekałam (:
 
 
kurczaczeq4  
Forumowy prawiczek

Wiek: 32
Dołączyła: 04 Sie 2009
Posty: 7
Skąd: Gorzow Wielkopolski
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

no najgorsze było dowiedzieć się o braku hot dogów po godzinie stania kolejce..

nie rozumiem w ogóle jak na takich imprezach może zabraknąć jedzenia. powinni być przyszykowani dobrze ludzie a nie.. 400tyś osób bez przesady...
 
 
 
Oliwicia  
Rozkręca sie

Dołączyła: 12 Maj 2009
Posty: 107
Skąd: PL
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

w niedziele bodajże była woda mineralna "ciepła" w cenie jednej :->
a mi się akurat udało trafić na wodę bardzo zimną uah.. :->
 
 
mala  
Forumowy prawiczek

Dołączyła: 04 Sie 2009
Posty: 1
  Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

Nie przesadzajcie.
Postarajcie się chodź trochę to zrozumieć, to ze yła jedna firma to akurat broszka Jurka, bo to on ogłasza przetargi, żetony...znów przesadzacie bo było kilka kas, a to, że wszyscy stali w pierwszej i kasjerzy w kolejnych kasach przysypiali z nudów, to chyba nie ich wina, a żarcie? no jak żarcie, to że zamiast 300 tysięcy jak było to przewidywane przyjechało ponad 400? to chyba ma jakieś znaczenie, i prawdopodobnie właśnie to spowodowało wyczerpanie hot-dogów ;]
8-)
 
 
DŻEMfan  
Coś już napisał
Od PW 2006 do śmierci

Wiek: 27
Dołączył: 26 Maj 2009
Posty: 83
Skąd: Krosno Odrzańskie
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

kiniusia2012 napisał/a:
Czesc Witam Wszystkich ;-) Bylam na woodstocku po raz pierwszy i w dodatku w cateringu przyznam szczeze ze starala sie lojalnie wykonywac swoja prace<pracowalam w gastronomii i wiem jak to wyglada>niestety czytajac te posty robi mi sie słabo naprawde nie ma nikogo kto bylby zadowolony?;-( Wiem ze zetoniki to porazka i byliscie nie zadowoleni ale to nie nasz wymysl-pracownikow a niestety zbieralismy za to zje** tak naprawde z jednej strony dla mnie one byly dobre niz kasa mniejsza odpowiedzialnosc i druga sprawa higiena staralam sie robic wszystko w rekawiczkach my jako catering moze mielismy sobie cos do zarzucenia ale miedzy wami rowiez zdarzaly sie ewenementy.Ja jako pracownik cateringu nie mam nic sobie do zarzucenia szczeze to teraz powinnam miec tydzien rekonwalescencji jestem tak obolala ze szkoda slow ale i z drugiej strony jestem dumna ze dałam rade i nie spakowałam mandzuru i nie nawialam im z tamtad bo zapier***mielismy non-stop.Na sam koniec chcialam dodac ze jezeli chodzi o higiene w takim miejscu jest bardzo trudno ja utrzymac grzechu007 te slowa kieruja sie do ciebie nie bylo tak jak mowisz nad nasza praca i hiena czuwaly paie z sanepidu nylu u nasz dzien w dzien ;-) wiec nie pisz bzdur zresza nie ktorzy sami tworzyli patos biorac kechup i wyciskajac go do buzi -istne swinie bezczelnie go potem odkladaly go na stanowisko nic tylko nalac goracy wrzatek na głowe.



Twoje zdanie masz z tegorocznego wooda ale w zeszłym roku była konkurencja a żąrcie było szybciej i było ciepłe
 
 
 
morpheus  
Coś już napisał
https://www.facebook.com/SklepViking


Wiek: 36
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 89
Skąd: Nowa Sól
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

mi się nie chciało stać po żetony ani po żarcie od krishny. wolałem do iść miasta po jakieś bułki i zupki niż coś na polu żryć :lol:
 
 
 
Rodzyna  
Forumowy prawiczek


Wiek: 32
Dołączyła: 28 Lip 2009
Posty: 32
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

Z małą co do kas się zgodzę,ale w gastronomi.Bo idąc po zapiekankę zaraz obok wrzątku była kolejka góra 3 osobowa ^^ i za cholerę nie mogłam zrozumieć czemu Ci ludzie nie przejdą tutaj,ale to i lepiej dla mnie.:D
 
 
BTK  
Rozkręca sie
DegustatoR


Wiek: 32
Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 101
Skąd: Zwoleń
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

A ja cały wood przeżyłem na suchym chlebie z pasztetem albo konserwą. Ale pasztet zaczął spiewać i go wywaliłem.
 
 
 
Gonia  
Stara Gwardia


Wiek: 38
Dołączyła: 10 Sie 2008
Posty: 101
Skąd: Poznań / Warszawa
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

morpheus napisał/a:
mi się nie chciało stać po żetony ani po żarcie od krishny. wolałem do iść miasta po jakieś bułki i zupki niż coś na polu żryć :lol:


I dlatego nigdy nie było Cię w wiosce :-P
 
 
 
kiniusia2012  
Forumowy prawiczek

Dołączyła: 04 Sie 2009
Posty: 2
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

Ale jedno co wam powiem przezylam niesamowite wrazenia pomimo to ze nie ktorzy malo mnie nie zlinczowali za brak hot-dogow ;-p wszystko przyjmowalam na miekko nawet to ze pracowalam na drugim stoisku gdzie kolejka byla do sceny hehe a pozostale dwa dalsze stanowiska byly bez kolejek ;-) daliscie nam popalic glodomory ;-pppp ale wrazenia niesamowite ;-) fajnie ze macie takie swoje swieto i pomimo ze sie napracowałam bede kabinowala zeby pojechac w nastepnym roku do was na wood ;-) tez z cateringiem ;-)
 
 
ramius  
Forumowy prawiczek
In Woodstock We Trust

Wiek: 36
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 6
Skąd: Gdynia
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

Jak czytam Wasze wypociny, to az zal dupe sciska czasem... Jedzie sie na Woodstock, pod namiot, warunki polowe, jedno wielkie pole, slonce wali na 35 stopni, a Wy byscie chcieli Cordon Bleu + mlode ziemniaki z zestawem surowek? Jeszcze lampka wina by sie przydala nie? No i nie zapomnijmy - Pepsi z lodem, tudziez Mirinda lub 7Up. Zalosne to troche. Byla rekordowa liczba ludzi w tym roku, wiec i tak dziwie sie, ze te kolejki byly tak male (moim zdaniem). Ludzie sprzedajacy zarcie staneli na wysokosci zadania. Zapiekanka byla dobra (dla wygodniakow, ktorzy pisza, ze stali po czterdziesci minut po zapiekanke - obok bialych namiotow z zarciem byla osobna budka z samymi zapiekankami, ani razu nie widzialem tam wiekszej kolejki, niz na piec minut stania). Karkowka i golonka byly ok - ale moglyby kosztowac te dwa zetony mniej - czyli dziesiec :). Pomysl z zetonami : w zeszlym roku tego nie bylo, aczkolwiek bylo chyba wiecej budek z zarciem z tego co pamietam. Teraz wyobrazcie sobie liczbe budek z zarciem taka, jak w tym roku + pieprzenie sie z wydawaniem reszty przez sprzedawcow zarcia, bo przeciez nie wszyscy placa odliczonymi, a dzieki zetonom czesto mialo sie te odliczone "punkty". Nieraz widzialem, jak w budce z zetonami ktos wymienial sto zl, piecdziesiat zl...gdyby wszyscy tak placili, kupujac zarcie, to stalibyscie w tych kolejkach do teraz. Wydaje mi sie tylko, ze kielbasa w zeszlym roku byla lepsza odrobine, ale ta tez byla ok :). Podsumowujac : mi sie pomysl z zetonami podobal, skoro bylo mniej namiotow z zarciem, to zetony jak najbardziej sie sprawdzily. Wiele z Was mialo takze nieszczescia z napojami... Coz, kilka razy udalo mi sie namierzyc kolesia, ktory akurat przyniosl kilka zgrzewek Mirindy prosto z chlodni, totez nie mam prawa narzekac, bo byla zimna jak lod. Z roku na rok jest na Woodstocku coraz lepiej, jezeli w przyszlym roku bedzie jeszcze lepiej, to bedzie juz kosmicznie. Czekam z niecierpliwoscia na moj szosty Przystanek Woodstock, chociaz dopiero wrocilem z piatego :D Pozdrawiam wszystkich narzekajacych, dla ktorych Woodstock i gastronomia w nim byly tak brutalne i niemile :)
 
 
zdegradowana  
Forumowy prawiczek


Dołączyła: 01 Maj 2009
Posty: 21
Skąd: Chorzów/Katowice
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

nie było tak źle, a jak byście (większość) otwierała oczy to by widziała, że były wolne kasy ;))
wegetarianką jestem, wyboru dużego nie było, ale 'jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma' .
oby następny wood obył się bez tego typu jedzenia.
 
 
 
dezaprobator  
Stara Gwardia

Wiek: 39
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 1832
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

Cytat:
Jak czytam Wasze wypociny, to az zal dupe sciska czasem... Jedzie sie na Woodstock, pod namiot, warunki polowe, jedno wielkie pole, slonce wali na 35 stopni, a Wy byscie chcieli Cordon Bleu + mlode ziemniaki z zestawem surowek? Jeszcze lampka wina by sie przydala nie? No i nie zapomnijmy - Pepsi z lodem, tudziez Mirinda lub 7Up. Zalosne to troche. Byla rekordowa liczba ludzi w tym roku, wiec i tak dziwie sie, ze te kolejki byly tak male (moim zdaniem). Ludzie sprzedajacy zarcie staneli na wysokosci zadania. Zapiekanka byla dobra (dla wygodniakow, ktorzy pisza, ze stali po czterdziesci minut po zapiekanke - obok bialych namiotow z zarciem byla osobna budka z samymi zapiekankami, ani razu nie widzialem tam wiekszej kolejki, niz na piec minut stania). Karkowka i golonka byly ok - ale moglyby kosztowac te dwa zetony mniej - czyli dziesiec :). Pomysl z zetonami : w zeszlym roku tego nie bylo, aczkolwiek bylo chyba wiecej budek z zarciem z tego co pamietam. Teraz wyobrazcie sobie liczbe budek z zarciem taka, jak w tym roku + pieprzenie sie z wydawaniem reszty przez sprzedawcow zarcia, bo przeciez nie wszyscy placa odliczonymi, a dzieki zetonom czesto mialo sie te odliczone "punkty". Nieraz widzialem, jak w budce z zetonami ktos wymienial sto zl, piecdziesiat zl...gdyby wszyscy tak placili, kupujac zarcie, to stalibyscie w tych kolejkach do teraz. Wydaje mi sie tylko, ze kielbasa w zeszlym roku byla lepsza odrobine, ale ta tez byla ok :). Podsumowujac : mi sie pomysl z zetonami podobal, skoro bylo mniej namiotow z zarciem, to zetony jak najbardziej sie sprawdzily. Wiele z Was mialo takze nieszczescia z napojami... Coz, kilka razy udalo mi sie namierzyc kolesia, ktory akurat przyniosl kilka zgrzewek Mirindy prosto z chlodni, totez nie mam prawa narzekac, bo byla zimna jak lod. Z roku na rok jest na Woodstocku coraz lepiej, jezeli w przyszlym roku bedzie jeszcze lepiej, to bedzie juz kosmicznie. Czekam z niecierpliwoscia na moj szosty Przystanek Woodstock, chociaz dopiero wrocilem z piatego :D Pozdrawiam wszystkich narzekajacych, dla ktorych Woodstock i gastronomia w nim byly tak brutalne i niemile :)

Sęk w tym, że te budy zajmowały mnóstwo miejsca i dlatego było ich relatywnie mało. 2 stosika przy jednym dużym namiocie. To mogło być ich ile 10 ? 10 punktów wydawania jedzenia....
Chociażby dlatego rok temu było lepiej. Licząc stragany było ich przynajmniej dwa razy tyle ale poukusiłbym się o stwierdzenie, że trzy razy.
No i oczywiście o rozmaitości posiłków już nie warto wspominać.
 
 
 
Gonia  
Stara Gwardia


Wiek: 38
Dołączyła: 10 Sie 2008
Posty: 101
Skąd: Poznań / Warszawa
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

Może nie tyle "bez tego typu", ale też z innego typu żarciem ;-)
 
 
 
ramius  
Forumowy prawiczek
In Woodstock We Trust

Wiek: 36
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 6
Skąd: Gdynia
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

Dezaprobator napisał/a:
Sęk w tym, że te budy zajmowały mnóstwo miejsca i dlatego było ich relatywnie mało. 2 stosika przy jednym dużym namiocie. To mogło być ich ile 10 ? 10 punktów wydawania jedzenia....
Chociażby dlatego rok temu było lepiej. Licząc stragany było ich przynajmniej dwa razy tyle ale poukusiłbym się o stwierdzenie, że trzy razy.
No i oczywiście o rozmaitości posiłków już nie warto wspominać.


Zgadzam sie, namioty byly ogromne. Ale taka firma zostala wynajeta i nic nie poradzimy, napewno takie cos nie byloby w stanie zepsuc mi Woodstocku :D Co do rozmaitosci posilkow... Ja tam zawsze jem mega hot-dogi, zapiekanki i przede wszystkim kielbase (lubie najbardziej). Knyszy nie probowalem w tym roku, ale pamietam, ze w zeszlym roku byl tzw "kebab" - wielka bula z sama kapusta i dwoma kotletami bez smaku. Kosztowalo chyba tez dwanascie zlotych - 3\4 wyrzucilem do smietnika.
 
 
cubanpete  
Forumowy prawiczek

Dołączyła: 04 Sie 2009
Posty: 1
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

a ja sprzedawałam żetony.
nie lubiliście ich, cóż. :)
 
 
dezaprobator  
Stara Gwardia

Wiek: 39
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 1832
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009   

To też miałaś przewaloną robotę :)
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group