Tak było
I POL'AND'ROCK FESTIVAL JUZ ZA

(XXIV PRZYSTANEK WOODSTOCK)
sitemap
Poprzedni temat «» Następny temat
Narkotyki na Woodstoku
Autor Wiadomość
zUe dazy  
Rozkręca sie


Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 199
Skąd: Bydgoszcz/Ciechanów
Wysłany: Wto 14 Kwi, 2009   

Dyskusja hartuje poglądy i tyle, nie traktuję tego tu na forum jakoś osobiście. Jeżeli mnie nie polubią i stanę się persona non grata, to trudno, a nuż coś z tych rozmów wyniosę;). Co do zmian, to nic się nie dzieje od razu, a nuż zaszczepiłeś ziarenko, które za kilka lat wykiełkuje.
 
 
Simon  
Typowy spamer


Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 1106
Skąd: Katowice
Wysłany: Śro 15 Kwi, 2009   

zUe dazy napisał/a:

Simon:
Może i nie da się zwalczyć, ale zawsze można zminimalizować, lub nie pomagać problemowi, legalizacja byłaby gwoździem do trumny.

Kwestie oceniania ludzi proponuję olać.

Nikt prócz zwolenników legalizacji nie zalicza alkoholu do narkotyków, zresztą prawo reguluje te kwestie. Wybacz, ale dla mnie porównywanie alkoholu, czy papierosów do narkotyków, to sofizmat i tyle.

No cóż, mam nadzieję, że wystarczy do zaspokojenia waszego głodu wiedzy na temat mej skromnej osóbki;<.

Nikt oprócz zwolenników legalizacji, oraz badań naukowych. Wejdź chociażby na wikipedie, już tam pisze, że alkohol to środek o działaniu NARKOTYCZNYM, o defiinicji narkotyku rozpisałem się już wcześniej, cofnij się kilka stron i poczytaj. Zminimalizować problem możemy tylko poprzez legalizacje (nie wszystkich, ale części narkotyków i nie mówię tu wcale o marihuanie) oraz edukacje. Odpowiesz na mój poprzedni post w całości ? Wiesz, zastanawia mnie tylko jedno, Ja z tobą pisze, bo wierze, że przemyślałeś dogłębnie problem i masz coś mądrego do powiedzenia, a Ty ? Jeśli piszesz do mnie tylko po to, żeby mi udowodnić swoje racje, to możemy skończyć już teraz, bo dyskusja będzie bez dna(oczywiście i to jest motywem moich wypocin, ale być może powiesz mi o czymś, czego nie wiem ? zwrócisz na coś uwage ? teraz właśnie "nie pomagamy" problemowi i jak widać stworzyliśmy prawo, które powiększyło problem 100-krotnie, prawo, które stworzyło zoorganizowane grupy przestępcze, prawo, które uczyniło z grama nic nie wartego białego proszku złoto!! Więc jeśli to nie skutkuje to może by spróbować alternatywnych wyjść ? a jeśli nie - napisz czemu i w jaki sposób polityka prohibicji i penalizacji narkotyków może zminimalizować problem, z chęcią posłucham).


zUe dazy napisał/a:
Dyskusja hartuje poglądy i tyle, nie traktuję tego tu na forum jakoś osobiście. Jeżeli mnie nie polubią i stanę się persona non grata, to trudno, a nuż coś z tych rozmów wyniosę;). Co do zmian, to nic się nie dzieje od razu, a nuż zaszczepiłeś ziarenko, które za kilka lat wykiełkuje.


Si, przyznam 100% racji :mrgreen:
 
 
zUe dazy  
Rozkręca sie


Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 199
Skąd: Bydgoszcz/Ciechanów
Wysłany: Śro 15 Kwi, 2009   

Ciężko mi stwierdzić co wiesz, a czego nie wiesz, ale po kolei:
1 Wikipedii nie traktuję jako wiarygodnego źródła, fakt alkohol ma punkty wspólne z narkotykami, ale i sporo różnic. To i to ma jakieś pozytywne i negatywne działanie na organizm. Tylko trunki nie oddziałują na psychikę w taki sposób, fakt można zacząć bełkotać od eksterminacji szarych komórek, ale to pikuś w porównaniu z tym co ludzie mają gdy nadużywają narkotyków.

Co do prawa karnego i tego kto czerpie zyski, to jak zniknie problem dragów, to znikną policyjne wydziały do spraw narkotyków, więc może to teoria spiskowa, a może jakiś interes jest, potraktujmy to jako mojego samobója.

Co do siły uzależnienia, to ciężko ją zmierzyć, bo osób, które piją jest więcej niż tych, które ćpają. Mogę powiedzieć, że z mojego środowiska nie znam nikogo, kto ćpał bardziej i to porzucił, za to sporo osób, które porzuciły np papierosy, alkoholików nie znam, chociaż mi się to bezczelnie insynuuje:<.

Co do legalizacji jako remedium , to powiedzmy, że mam dwa główne weta.
-Jeżeli jakiś pogląd krytykuję i zwalczam, to dziwnie by wyglądało jakbym popierał zalegalizowanie jego, byłaby to dziwna sprzeczność i nie miałbym spokoju, ze przyłożyłem do tego rękę
- Legalizacja jak już mówiłem napełni rządowe kasy pieniędzmi, ale to wszystko. Ułatwi ona dostęp tym nieporadnym, a ceny prawdopodobnie pójdą w dół, fakt, że opodatkowanie je podbije, ale legalne uprawy=więcej towaru. W Holandii problem narkomanii nie zniknął, ale się go tak nie porusza, bo po co, skoro to legalne?

Zresztą zalegalizowanie tylko części narkotyków nie zlikwiduje rynku tych nielegalnych, więc aby ta metoda odniosła skutek musiałaby być całkowita, więc jeszcze gorsza od tej proponowanej przez Ciebie.

Jeżeli człowiek odczuwa konsekwencje swoich czynów i nie jest niańczony przez opiekuńcze państwo, to może to go albo zastraszyć , albo zmotywować do tego aby z tego zrezygnować.

Niefajnym widokiem jest kiedy ktoś kogo znasz zmienia się w zaślinione warzywko, bo nie jest w stanie zerwać z tym gównem. Polecam poszukać rozmów z osobami, które z tego nałogu wyszły i ocenić jak entuzjastycznie się wypowiadają na ten temat. Niech paprotki zostaną paprotkami, a ludzie ludźmi.

Dobra mam nadzieję, że nic nie pominąłem, ale łeb mnie łupie i nie mam siły już sprawdzać, a jeżeli coś przeoczyłem, to i tak dasz znać, jop:<?
 
 
Simon  
Typowy spamer


Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 1106
Skąd: Katowice
Wysłany: Śro 15 Kwi, 2009   

zUe dazy napisał/a:
Ciężko mi stwierdzić co wiesz, a czego nie wiesz, ale po kolei:
1 Wikipedii nie traktuję jako wiarygodnego źródła, fakt alkohol ma punkty wspólne z narkotykami, ale i sporo różnic. To i to ma jakieś pozytywne i negatywne działanie na organizm. Tylko trunki nie oddziałują na psychikę w taki sposób, fakt można zacząć bełkotać od eksterminacji szarych komórek, ale to pikuś w porównaniu z tym co ludzie mają gdy nadużywają narkotyków.

Po pierwsze napisze, że bardzo fajnie piszesz ;-) żadko mam okazje podyskutować z kimś kto faktycznie jest przeciwko legalizacji i ma coś do powiedzenia w tym temacie! ale dosyć tych słodkości! :D po pierwsze: Słowo narkotyk jest bardzo ogólne i tak naprawde nie wiadomo z jakimi narkotykami, i znowu JAKICH narkotyków nadużywają ? Osobiście znam ludzi, narkomanów, którzy co fakt to fakt, uzależnieni są, ale poza tym prowadzą względnie normalnie życie, wątpie by przy tak zaawansowanym alkoholiźmie było to możliwe, każda substancja ma swoje plusy i minusy. Każdy organizm jest indywidualny, miałem takiego kumpla za starych lat, w gimnazjum kupował mi alkohol, nie żyje, w wieku 19 lat zapił się na śmierć. Udusił się we własnych rzygowinach, więc to jaka substancja jest bardziej/mniej szkodliwa zależy równierz od cech indywidualnych. Napewno nie zgodze się na gloryfikowanie alkoholu przy potępieniu narkotyków, zarówno narkotyki jak i alkohol mają potencjał zabić i zniszczyć człowieka, a to co szybciej, mocniej - to indywidualna cecha.

zUe dazy napisał/a:
Co do prawa karnego i tego kto czerpie zyski, to jak zniknie problem dragów, to znikną policyjne wydziały do spraw narkotyków, więc może to teoria spiskowa, a może jakiś interes jest, potraktujmy to jako mojego samobója.

Si, wielu osobom zależy na utrzymaniu statusu narkotyków jako nielegalnych i bynajmniej nie robią tego w altruistycznych celach.
zUe dazy napisał/a:

Co do siły uzależnienia, to ciężko ją zmierzyć, bo osób, które piją jest więcej niż tych, które ćpają. Mogę powiedzieć, że z mojego środowiska nie znam nikogo, kto ćpał bardziej i to porzucił, za to sporo osób, które porzuciły np papierosy, alkoholików nie znam, chociaż mi się to bezczelnie insynuuje:<.

Ja znam dużo osób którym narkotyki się zwyczajnie nie spodobały, albo takie, którym spodobały się ale stwierdzili, że nie chcą tego ciągnąć, znam naprawde multum takich ludzi, szczególnie z co bardziej szczeniackich lat, bo sam w tym "siedzialem" poniekąd. Jeśli byś codziennie pił alkohol to nawet jak nie przeszkadza to w twoim funkcjonowaniu to skutków zdrowotnych nie unikniesz. Zresztą uzależnienie to bardzo indywidualna sprawa, są ludzie uzależnieni od masturbacji, pomimo, że są w stałym związku i regularnie uprawiają seks. Oczywiście są substancje które uzależniają mocniej jak i te które uzależniają słabiej, ale nie można tego odnieść do wszystkich ludzi.
zUe dazy napisał/a:

Co do legalizacji jako remedium , to powiedzmy, że mam dwa główne weta.
-Jeżeli jakiś pogląd krytykuję i zwalczam, to dziwnie by wyglądało jakbym popierał zalegalizowanie jego, byłaby to dziwna sprzeczność i nie miałbym spokoju, ze przyłożyłem do tego rękę

Czasami ciapka hipokryzji to nie jest zła sprawa, jeśli nie umiesz czegoś zwalczyć, musisz się do tego przyłączyć i rozwalać od środka. Być jak robak w już i tak gnijącym jabłku.
zUe dazy napisał/a:

- Legalizacja jak już mówiłem napełni rządowe kasy pieniędzmi, ale to wszystko. Ułatwi ona dostęp tym nieporadnym, a ceny prawdopodobnie pójdą w dół, fakt, że opodatkowanie je podbije, ale legalne uprawy=więcej towaru. W Holandii problem narkomanii nie zniknął, ale się go tak nie porusza, bo po co, skoro to legalne?

Problem "legalnej" narkomanii...chm...nie, nie traktujmy tego w kategoriach problemu, właściwie to, to przestało być problemem w 90% przypadków, gdy taki holender może sobie zwiedzać, podróżować, rozwijać się zawodowo i hobbystycznie to ten jeden joint zapalony raz na miesiąć naprawde nic w jego życiu nie zmienia.

zUe dazy napisał/a:

Zresztą zalegalizowanie tylko części narkotyków nie zlikwiduje rynku tych nielegalnych, więc aby ta metoda odniosła skutek musiałaby być całkowita, więc jeszcze gorsza od tej proponowanej przez Ciebie.

Chciałeś chyba powiedzieć, że ta proponowana przezemnie jest jeszcze gorsza od całkowitej legalizacji...otóż, nie chodziło mi o legalizacje, ale są pewne środki, które nie są popularne, nie można ich dostać na ulicy i mafia się nimi nie interesuje, właściwie są to środki legalne, żadne prawo ich nie reguluje, ALE mało kto może je dostać, trzeba się bardzo namęczyć. Myśle, że nie ma powodów by wprowadzać je do obiegu, popyt na nie nigdy nie będzie na tyle duży, by znalazły one nielegalny rynek zbytu. Można je zostawić tak jak są.

zUe dazy napisał/a:
Jeżeli człowiek odczuwa konsekwencje swoich czynów i nie jest niańczony przez opiekuńcze państwo, to może to go albo zastraszyć , albo zmotywować do tego aby z tego zrezygnować.

nie uwarzasz, że jeśli państwo kontroluje co, jak i w jakiej ilości możemy wpuszczać w swój organizm to właśnie JEST opiekuńcze ? A Jeśli sam fakt uzależnienia nie jest dostatecznym motywatorem by skończyć z nałogiem, to raczej sankcje prawne też takie nie będą, metodą zastraszania nie da się zwalczyć tego co ludzkość kultywuje już od 5 tysięcy lat ! (i zwierzęta też...)

zUe dazy napisał/a:
Niefajnym widokiem jest kiedy ktoś kogo znasz zmienia się w zaślinione warzywko, bo nie jest w stanie zerwać z tym gównem. Polecam poszukać rozmów z osobami, które z tego nałogu wyszły i ocenić jak entuzjastycznie się wypowiadają na ten temat. Niech paprotki zostaną paprotkami, a ludzie ludźmi.

Jeśli mówisz o tych "telewizyjnych" i "monarowskich" narkomanach, to akurat ten przykład znam aż nazbyt dobrze, wierz mi....jednak nie jest to obrazem narkomanii, a jedynie polskiego heroinizmu, większość osób które skończyły brać narkotyki stymulacyjne/palić marihuane, wcale nie mówi o tym z takim żalem i strachem. Nie mówiąc już o ludziach biorących psychodeliki, Ci są często zadowoleni i mówią, że chociaż już nigdy nie wezmą to ich życie poprawiło się i jest lepsze! (pomijam marginalne przypadki zjadania psychodelików dla "zabawy")

Edit: musiałem coś tutaj napisać, bo ta wypowiedź zabrzmiała troche jak gloryfikacja narkotyków, nie można zapominać o ludziach, którzy nigdy nam nie powiedzą jak jest po stymulantach, bo już dawno nie żyją, o ludziach, którym ujawniła się schizofrenia po zażyciu mocnego psychodelicznego narkotyku. Takie przypadki jak najbardziej występują i nigdy nie możemy powiedzieć, że one nas nie dotyczą, tak naprawde przyjmując pierwszy raz jakikolwiek narkotyk/uzywke, musimy być świadomi, że jest spore ryzyko, iż właśnie zaczał się nasz koniec. To bardziej do innych przeglądających ten temat niż do Ciebie, większość osób pewnie ma swój rozum i doskonale to wie, ale wole być przezorny.

zUe dazy napisał/a:

Dobra mam nadzieję, że nic nie pominąłem, ale łeb mnie łupie i nie mam siły już sprawdzać, a jeżeli coś przeoczyłem, to i tak dasz znać, jop:<?

Narazie nic mi nie przychodzi do głowy, ale jeśli będe miał jakieś pytanie, napewno je zadam ;-)
 
 
zUe dazy  
Rozkręca sie


Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 199
Skąd: Bydgoszcz/Ciechanów
Wysłany: Śro 15 Kwi, 2009   

Ad1 Alkoholizm to nie tylko przepity żul pod mostem, coraz częściej wyższe klasy społeczne prowadząc "normalne życie" zapijają się nałogowo. Co do alkoholu i jego niszczenia człowieka, to pomijając przepicia jednorazowe, które są rzadkie, to na stoczenie się w dół ma nie tylko wpływ nałóg, ale wiele czynników pobocznych w tym te, które spowodowały pijaństwo. Zamiast coś zrobić, zwalczyć co ich gryzie, woleli tymczasowe złote remedium na swoje smutki, które je wygłuszy i da chwile wytchnienia. Ojciec kumpla z czasów podstawówki się zapił, zszedł na wątrobę właśnie, ale nie miał zniszczonej psychiki, co powodują narkotyki jak już wspominałem, a co do życia, to będę chyba cyniczny,ale schodzi na trochę dalszy plan, chociaż to głupi sposób na jego marnowanie.

ad3Codzienne picie większych ilości przeszkadza w funkcjonowaniu, bo wymęcza organizm, teraz powiedzmy, że to moje doświadczenia:P Tak czy siak przyznać muszę, że są takie osoby.

ad4 I tu problem, bo to by się kłóciło z moimi wszystkimi poglądami, nawet jak sprawa jest przegrana, to lepiej być do końca wiernym temu w co się wierzy i potępiać hipokryzję bez hipokryzji;). Dla mnie to coś w rodzaju dogmatu i nie widzę w nim ustępstw, bo danie palca oznacza danie ręki.

ad5 Chodzi ci o etnobotanikę? Póki co nie jest źle, są miesiące gdy u mnie w mieście ciężko o tabsa, czy o innego draga, a tak będzie full serwis zaplecze 24h/dobę, więc z powodu swojej złośliwości wolę utrudniać życie takim osobom;).

ad6 Państwo opiekuńcze, to takie, które wspiera finansowo na lewo i prawo, zapewnia opiekę, wspiera finansowo upadające firmy i inne takie, niby brzmi pięknie, ale te pieniądze idą z podatków, przez co nie mogą być mniejsze i dotowanie jedynie tych, którym się źle powodzi jest niesprawiedliwe dla tych, którzy sprawnie zarządzają swoim kapitałem, ale dobra, bo już na gospodarkę schodzę. Tak czy siak, skoro łagodne środki, takie jakie są teraz, nie działają, to ich zradykalizowanie mogło by zmniejszyć problem, fakt 100% pewności nie ma(patrz Ameryka i prohibicja), ale innej drogi nie mogę wybrać, więc mogę jedynie do tego dążyć z nadzieją, że się nie mylę:].


Na koniec taka myśl w ramach powiewu świeżości.
Skoro jednostki biorą i mówią, że to tylko tak raz na jakiś czas i, że to nie szkodzi, to inni w to wierzą, wiec sami zaczynają, ale nikt nie daje gwarancji, że będą tak jak ich prekursorzy brali okazjonalnie, wiec aprobowanie takiego czegoś sprawia, że kolejne rzesze osób sięgają po te używki i robi się błędne koło. Lepiej walić po korzeniach, a nie po liściach.

I tak w ramach rozluźnienia atmosfery, to film z ostatniego marszu wyzwolenia konopi nie był zbytnio przekonujący, a raczej odniósł odwrotny skutek od zamierzonego:].
 
 
Simon  
Typowy spamer


Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 1106
Skąd: Katowice
Wysłany: Śro 15 Kwi, 2009   

Myślisz, że dalsze odpisywanie na twoje wiadomości jeszcze ma sens ? Sam stwierdziłeś, że wolisz pozostawić to w takim stanie w jakim jest NAWET jeśli to nie przyniesie skutku(odniose się do postu pewnego Pana w temacie Bóg, świat nie gra w otwarte karty, świat jest jak partia pokera a my jesteśmy graczami - czasem trzeba troche oszukiwać, żeby wygrać.), ale odniose się do psychiki po alkoholu, mój ojciec pracuje w szpitalu psychiatrycznym, jeśli nie widziałeś człowieka, który nie pamięta, że przed chwilą szedł sikać, albo nie pamięta, że jadł i w efekcie dalej czuje głód, to nie mów, że alkohol nie wpływa na psychike ! Ci ludzie mają zero szans na powrót do normalność, ich mózgi są nieodwracalnie zniszczone, Jest tam jedna Pani sędzia, sporo ludzi biznesu, wszyscy pili, żeby "zapić smutki". wszyscy byli alkoholikami. Powiem tak - być może twój pomysł to jest jakaś opcja, można by było wprowadzić taki eksperyment, ale to troche zamach przeciwko wolności, uważam, że każdy człowiek ma prawo decydować o tym co chce wpuścić do swojego organizmu i państwo nie jest od tego(i wcale takich ludzi jak Ja nie jest mało, będą manifesty, może zamieszki), żeby go nańczyć i mówić co dobre a co złe. Zaostrzając prawo będziemy mieli: epidemie HIV(no chyba mi nie powiesz, że narkomani NIE uprawiają seksu :P przynajmniej we wczesnym stadium choroby.), pełno młodych ludzi siedzących po długie lata w więzieniach za zapalenie joint'a(a mogliby pracować, płacić podatki, większość z palaczy nie jest aspołeczna) no i te głupie gloryfikowanie alkoholu, które mnie strasznie irytuje, jeśli pijesz alkohol codziennie to wybacz, bez złośliwości, ale powinieneś się skonsultować z psychologiem, często własny problem jest dostrzec najciężej. Oczywiście nie znam Cię osobiście i nie moge powiedzieć czy masz jakikolwiek problem a alkoholem, ale moja babcia zawsze mówiła "kiedy jedna osoba mówi Ci, że jesteś pijany, ziignoruj to i idź dalej, kiedy 2 osoba mówi Ci, że jesteś pijany, równierz ją olej, ale kiedy 3 osoba mówi Ci, że jesteś pijany - nie kłóć się i idź spać." tak czy inaczej fajnie mi się z tobą dyskutowało, ale tutaj proponuje zakończyć, chyba, że bardzo chcesz to kontynuować ;-)
BTW, to co teraz mamy nazywasz "łagodnymi środkami" ? Ja bym tak nie powiedział, jeśli złapią Cię z 0,005 grama suszonej rośliny i za to zamykają na 3 lata do więzienia(choć i tak większość to zawiasy...no ale...) to, to wcale nie jest "łagodny" środek. Ja się dalej upieram, że zwiększenia kary nic nie da, a nawet powiększy problem(nielegalne!? a co!! a właśnie, że nie!! i będe palić!!)
 
 
zUe dazy  
Rozkręca sie


Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 199
Skąd: Bydgoszcz/Ciechanów
Wysłany: Śro 15 Kwi, 2009   

Miałem kiedyś długi alkociąg, piłem dzień po dniu, ale nie tylko tym żyłem, od dawna nie byłem pijany w 3 odbytnice i nawet mnie do tego nie ciągnie, ale piję regularnie, z tą różnicą, że moje życie ma inne aspekty prócz tego i często są to tylko 3-4 piwka.

Co do rozmowy, to i ty i ja mamy swoje przekonania i znamy swoje argumenty, a to co wybieramy jest zależne od poglądów pobocznych, więc skoro wszystko zostało powiedziane, to nic po dalszej dyskusji. Każdy zrobi to co uzna za słuszne i tyle;)

Tylko powiem, że dla mnie pojęcie wolności jest trochę inne, bo jeżeli dasz ją wszystkim ludziom powstanie chaos i nic dobrego z tego nie wyniknie. Zresztą ciężko stwierdzić, co jest prawdziwą wolnością, na przykład dla mnie jest to dobrowolne pozbawienie się jej aby służyć pewnym ideom,osobom.

Co do metafory z pokerem, to dla mnie takie oszukiwanie samego siebie, tłumaczenie się, że tak należy zrobić, a ludzie powinni piąć w górę, a nie tłumaczyć się ze swoich porażek, na tytuł człowieka trzeba zapracować:], ale to tu nieistotne, więc dziękuję za rozmowę.

Amen:<
 
 
grotesqa  
Lubi pieprzyć


Wiek: 34
Dołączyła: 29 Mar 2009
Posty: 383
Skąd: Horyniec/Rzeszów
Wysłany: Pią 17 Kwi, 2009   

książkę można napisać z waszych wypowiedzi.
 
 
 
Simon  
Typowy spamer


Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 1106
Skąd: Katowice
Wysłany: Nie 19 Kwi, 2009   

Śmiertelność związana z używaniem narkotyków z powodu przedawkowań czy nowe przypadki zakażeń HIV wykazują tendencję spadkową.

PLAN ZMAGAŃ Z NARKOTYKAMI: Portugalia zdekryminalizowała używanie i posiadanie marihuany, kokainy, heroiny i innych nielegalnych narkotyków zamierzając obniżyć śmiertelność związaną z narkotykami oraz liczbę infekcji.

Stając w obliczu wzrastającej liczby śmiertelnych przypadków oraz infekcji HIV związanych z nadużywaniem narkotyków, rząd portugalski postanowił wypróbować w 2001 roku nową koncepcję zmagania się z problemem – zdekryminalizował używanie i posiadanie heroiny, kokainy, marihuany, LSD i innych nielegalnych narkotyków. Założenia teoretyczne: skupianie się na leczeniu i prewencji zamiast osadzania użytkowników narkotyków w więzieniach powinno zmniejszyć liczbę przypadków śmiertelnych i infekcji.

Pięć lat później, umieralność z powodu przedawkowań spadła z około 400 do 290 przypadków rocznie, a liczba nowych infekcji HIV poprzez używanie niesterylnych igieł do iniekcji heroiny, kokainy i innych nielegalnych substancji zmniejszyła się z prawie 1 400 w 2000 roku do około 400 w 2006, jak wskazuje raport opublikowany niedawno przez Cato Institute, Waszyngtoński kocioł myśli libertyńskiej.

„Obecnie zamiast bycia osadzanymi w zakładach karnych, uzależnieni poddawani są leczeniu w specjalnych centrach, gdzie uczą się, jak kontrolować swoje przyjmowanie narkotyków, lub w ogóle z nich zrezygnować – powiedział podczas ostatniej konferencji prasowej w Cato Glenn Greenwald, były konstytucjonalista Stanu Nowy Jork oraz autor raportu.

W planie portugalskim, kary dla osób handlujących narkotykami nie zostały zmienione. Dilerzy nadal są osadzani w więzieniach, a podstawa kary zależy od popełnionego przestępstwa. Jednak ludzie używający narkotyków, przy których znaleziono nielegalną substancję w małych ilościach - definiowanych jako ilość potrzebna na 10 dni własnego użytku – stawiani są przed tzw. „Komisją Odradzającą”, ciałem administracyjnym powołanym przez ustawę z 2001 roku.
Każda komisja składa się z trzech osób, którymi najczęściej jest prawnik lub sędzia oraz przedstawiciel służb medycznych i społecznych. Panel spotkania takiej komisji ma za zadanie ustalić leczenie, niską karę lub brak sankcji.

Peter Reuter, kryminolog z University of Maryland w College Park, twierdzi, iż jest sceptyczny wobec uznawania dekryminalizacji za jedyną przyczynę spadku używalności narkotyków. Wskazuje, że inną przyczyną może być – szczególnie wśród nastolatków – globalny spadek użytkowania marihuany. Jednakże, jego zdaniem, krytycy koncepcji mylili się co do przewidywań, iż dekryminalizacja uczyni z Lizbony mekkę narkotykową.

„Dekryminalizacja narkotyków osiągnęła w Portugalii swój podstawowy cel w redukcji szkód zdrowotnych związanych z ich używaniem – twierdzi – i nie uczyniła z Lizbony miejsca turystyki narkotykowej.

Walter Kemp, rzecznik UNODC, mówi, iż dekryminalizacja w Portugalii „wydaje się działać”. Dodaje on również, że jego biuro kładzie nacisk na zmniejszanie kosztów zdrowotnych, takich jak infekcje związane z iniekcjami, jednak nie wspiera dekryminalizacji, „ponieważ to pachnie legalizacją”.
Legalizacja narkotyków znosi wszystkie kary związane z produkcją, sprzedażą i używaniem narkotyków. Żaden kraj nie próbował wprowadzić takich przepisów. Tymczasem dekryminalizacja, taka jak w Portugalii, eliminuje kary więzienia dla użytkowników narkotyków, ale pozostawia je dla dilerów. Hiszpania i Włochy również zdekryminalizowały posiadanie narkotyków na własny użytek, a prezydent Meksyku również zaproponował takie rozwiązanie.

Rzecznik Biura Białego Domu ds. Kontroli Narkotyków odmawia komentarzy przed ostatecznym przyjęciem przez senat nowego dyrektora Biura, byłego szefa policji w Seattle, Gli’a Kerlikowske’go. DEA i Biuro Departamentu Stanu ds. Prawa i Narkotyków również odmawiają komentarzy na temat raportu.

Przekład: M.B.
http://www.sciam.com:80/a...criminalization
Brian Vastag

zrodlo: hyperreal.info

Ps, Wydaje sie, ze pare osob nie jest zadowolonych z tego stanu rzeczy :D najbardziej rozbawilo mnie ''poniewaz to pachnie legalizacja''. Skoro cos dziala to chyba nie powinnismy tego krytykowac tylko dlatego, ze jest to odlegle od naszej wizji walki z problemem narkomanii.
 
 
kyky  
Forumowy prawiczek


Wiek: 32
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 15
Skąd: police k.Szczecina
Wysłany: Śro 06 Maj, 2009   

o kurde zaraz nam sie tu zrobi kolejna wikipedia i google razem wziete :)) :shock:
spam w choooy... powiedzcie mi co na temat: opon, kółek, pixów, tabletek, itp... nie doczytalem sie. Sa tolerowane jezeli beda wykorzystywane tylko do zabawy i wpomagania tj. większej wytrzymalosci.... ^^


połączone// dahomej
 
 
 
Karola.  
Forumowy prawiczek

Dołączyła: 27 Maj 2009
Posty: 1
Wysłany: Śro 27 Maj, 2009   

zUe dazy, a o medycznych właściwościach marihuany slyszałeś ?
 
 
Marisha  
Konto Fikcyjne


Dołączyła: 05 Sie 2008
Posty: 377
Skąd: Kalisz
Wysłany: Śro 27 Maj, 2009   

Karola. napisał/a:
zUe dazy, a o medycznych właściwościach marihuany slyszałeś ?



Jakie właściwosci masz na mysli?
marihuana nie jest zdrowa, zwlaszcza w tych czasach-chemia. Jeden skret marihuany zawiera od 10 do 20 razy wiecej substancji smolistych niz zwykly papieros. Jako jedyny narkotyk zmienia material genatyczny, wywoluje nowotwory, dzieci palaczy sa szczegolnie narazone na rozne choroby np zespol Downa , zaburza cykl miesiaczkowy u kobiet i powoduje wiele innych komplikacji. Pisałam wlasnie m.in. o tym prace dyplomowa, wcale nie jest taka zdrowa jak niektorym sie wydaje :-/
 
 
 
zUe dazy  
Rozkręca sie


Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 199
Skąd: Bydgoszcz/Ciechanów
Wysłany: Czw 28 Maj, 2009   

Chodzi ci o pozytywne aspekty płynące z palenia, czy o zastosowanie do leczenia pewnych chorób?

Btw Tytoń był dawniej sprzedawany jako lekarstwo na receptę;).
 
 
Marisha  
Konto Fikcyjne


Dołączyła: 05 Sie 2008
Posty: 377
Skąd: Kalisz
Wysłany: Czw 28 Maj, 2009   

zUe dazy napisał/a:


Btw Tytoń był dawniej sprzedawany jako lekarstwo na receptę;).


lekarstwo na co konkretnie? i w jakich czasach ?
 
 
 
zUe dazy  
Rozkręca sie


Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 199
Skąd: Bydgoszcz/Ciechanów
Wysłany: Czw 28 Maj, 2009   

" * 1565 r.
* W Sewilli ukazuje się praca pt. "Historia medicinal de las cosas, que sirven al uso de
Medicinauso". Autorem jest profesor tamtejszego uniwersytetu - Nicolo Monardes. Publikacja zostaje przełożona na angielski, francuski, niemiecki i łacinę. Profesor opisuje w niej tytoń jako lekarstwo na m. in. Astmę, kaszel, katar, kurzą ślepotę, liszaje, obstrukcje, odmrożenie, podagre, wady serca, wodogłowie, wodną puchlinę, karbunkuły(ropne zapalenie torebek włosowych przechodzące na tkankę podskórną), gnicie dziąseł i rany.
*
* Źródło: "Dzieje Tabakiery" - J.Stankiewicz, Kraków 1976r., Wikipedia"
Skopiowane z historiatabaki.pl
 
 
Simon  
Typowy spamer


Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 1106
Skąd: Katowice
Wysłany: Pią 29 Maj, 2009   

Marisha napisał/a:


Jakie właściwosci masz na mysli?
marihuana nie jest zdrowa, zwlaszcza w tych czasach-chemia.
Jaka chemia ? Już nie raz i nie dwa dowiedziono, że "chemiony skun" to ćpuński mit, powielany przez wszystkich bez zastanowienia, jedyne co diler może dosypać do zioła to piasek, dla zwiększenia wagi, albo przemielone szkło.
Marisha napisał/a:
Jeden skret marihuany zawiera od 10 do 20 razy wiecej substancji smolistych niz zwykly papieros.

Zgadza się, jednak statystycznie więcej palaczy tytoniu umiera na raka czy choroby serca, zastanawiałaś się kiedyś czemu ? Powiem Ci, nawet jeśli wypalenie skręta z marihuany, równa się 10 papierosom to palacz przeciętny palacz marihuany, wypali w weekend 1-2 skręty, a ile palacz tytoniu pali papierosów dziennie ?[/quote]
Marisha napisał/a:

Jako jedyny narkotyk zmienia material genatyczny,

To są badania sprzed ponad 60 lat!!! Zresztą te badania były sfałszowane i zostały już dawno obalone, chociaż JEŚLI masz dostęp do jakichś nowszych badań mówiących o mutagennych właściwościach marihuany to poproszę na PW ;-) z chęcią poczytam.
Marisha napisał/a:

wywoluje nowotwory,

To zależy od drogi podania, ale biorąc pod uwagę, że marihuana jest głównie palona - to tak, ma potencjał do wywoływania nowotworów.
Marisha napisał/a:

dzieci palaczy sa szczegolnie narazone na rozne choroby np zespol Downa

Jeszcze raz, skąd masz takie informacje i czy widziałaś, żeby takie coś się stało ? Ja znam wielu rodziców, którzy za "gówniarza" palili MJ jak kominy - mają pięknie i zdrowe dzieci ;-) A jak już napisałem wcześniej, mutagenne właściwości marihuany to mit.[/quote]

Marisha napisał/a:
, zaburza cykl miesiaczkowy u kobiet

tak ? tego empirycznie nie mogę stwierdzić, więc nie wiem, ale raczej wpakuje to do worka z mitami, ponieważ nie widzę możliwości by marihuana zaburzała cykl miesiączkowy.
Marisha napisał/a:
i powoduje wiele innych komplikacji. Pisałam wlasnie m.in. o tym prace dyplomowa, wcale nie jest taka zdrowa jak niektorym sie wydaje :-/

Powoduje inne komplikacje, przy długim paleniu(2-3 lata) mogą wystąpić psychozy, silna zależność od narkotyku(psychiczna i UWAGA!!! lekka fizyczna!!! nie tak silna jak przy opiatach czy alkoholu - ale występuje uzależnienie fizyczne przy marihuanie!!)
 
 
Marisha  
Konto Fikcyjne


Dołączyła: 05 Sie 2008
Posty: 377
Skąd: Kalisz
Wysłany: Pią 29 Maj, 2009   

Stąd:
1. Chruściel T.L., Co to jest narkomania.
2. Ciekiera C., Toksykomania, Warszawa 1985.
3. Hostetler J., Dopóki nie jest za późno, Katowice 1995.
4. Juszczyński Z., Narkomania. Podręcznik dla nauczycieli, wychowawców i rodziców. Warszawa 2002.
5. Juszczyński Z., Tomczak J.W., Poseł Z., Randecka A., Osobowościowe korelatywny zachowania się młodzieży z rozpoznaniem uzależnienia lekowego. Zdrowie psychiczne. Warszawa 1976.
6. Korpetta E., Szmerdt- Sisicka E., Narkotyki w Polsce. Mity i rzeczywistość. Warszawa 2001.
7. Mazur J., Palenie tytoniu. Warszawa 2000.
8. Moneta- Malawska M., Narkotyki w szkole i domu, Warszawa 2000.
9. Pacewicz A., Jak pomóc dziecku nie pić, Warszawa 1997.
10. Rogers P.D., Goldstein L., Narkotyki I nastolatki, Gdańsk 2004.
11. Sobiech F.K., Narkomania- interpretacja problemu społecznego, Instytut wydawniczy 1987.
12. Thille Z., Zgirski L., Toksykomanie. Zagadnienia społeczne i kliniczne. Warszawa 1976.
13. Wanat W., Narkotyki i narkomania, Warszawa 2006.
14. Wojciechowski M., Psychologia narkomanii, Warszawa 1993.
15. Zajączkowski K., Nikotyna, alkohol, narkotyki. Profilaktyka uzależnień. Kraków 2001.



Więcej info wyslalam Ci na pw
 
 
 
Simon  
Typowy spamer


Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 1106
Skąd: Katowice
Wysłany: Pią 29 Maj, 2009   

pokaźna bibliografia ;-) ale chyba nie wszystkie te książki dotyczą mutagennych właściwości marihuany, prawda ? a Ja właśnie o to pytałem ;-)
 
 
Marisha  
Konto Fikcyjne


Dołączyła: 05 Sie 2008
Posty: 377
Skąd: Kalisz
Wysłany: Pią 29 Maj, 2009   

Simon napisał/a:
pokaźna bibliografia ;-) ale chyba nie wszystkie te książki dotyczą mutagennych właściwości marihuany, prawda ? a Ja właśnie o to pytałem ;-)


ale jak przeczytasz wszystkie to Ci nie zaszkodzi :-P ;-)
 
 
 
staber_dg  
pan z kredkami
(ruskie 21 kolorów)


Wiek: 39
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 229
Skąd: DG
Wysłany: Sob 30 Maj, 2009   

Simon napisał/a:
Jaka chemia ? Już nie raz i nie dwa dowiedziono, że "chemiony skun" to ćpuński mit, powielany przez wszystkich bez zastanowienia, jedyne co diler może dosypać do zioła to piasek, dla zwiększenia wagi, albo przemielone szkło.


Myslisz ze wspolczesna MJ rosnie na polu, oswietla ja sloneczko i podlewaja deszcze, a rolnicy wzbogacaja glebe nawozami pochodzenia zwierzecego? No prosze Cie... Juz same nasione sa modyfikowane zeby przystosowac rosliny do rozrostu w polimerowych granulatach, wiekszosc swiatla dziennego i gleby nie widziala.. a Ty piszesz ze chemia to mit......
 
 
 
dezaprobator  
Stara Gwardia

Wiek: 39
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 1832
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: Sob 30 Maj, 2009   

No już nie mówiąc o tym, że selekcjonowane są rośliny o najwyższej zawartości THC sztucznie tworząc bardzo mocne szczepy. Z tego co ja wiem kiedyś trzeba było trochę tego wyjarać aby się spalić a obecnie jak się trafi to wystarczy 2 buchy.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group