Tak było
I POL'AND'ROCK FESTIVAL JUZ ZA

(XXIV PRZYSTANEK WOODSTOCK)
sitemap
Poprzedni temat «» Następny temat
Najgorszy wood w nowej erze?
Autor Wiadomość
winogron  
Lubi pieprzyć
źle skrojony, za to dobrze zszyty


Wiek: 32
Dołączył: 18 Lip 2011
Posty: 514
Skąd: Sulechów
Wysłany: Pon 18 Lip, 2016   

Jak dla mnie było spoko jak zawsze, nigdy nie chodzę z browarem pod scenę bo się chce bawić a nie pić i połowę wylać xd bramek nawet nie odczułem, za to stwierdziłem, że spoko opcja z numerowaniem wejść. Jedyna zauważalna zmiana to mnóstwo niebieskich, chociaż patrząc na skalę imprezy to pewnie dopiero teraz było ich tyle ile naprawdę powinno być :P
 
 
re4der  
Forumowy prawiczek
Somnomanta


Dołączył: 05 Sie 2015
Posty: 1
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: Pon 18 Lip, 2016   

Do czego to doszło. Woodstockowicze narzekają na błoto. Jakich to czasów dożyłem. Według mnie był to wspaniały woodstock i nie chodzi o line-up, organizację, czy pogodę. Najważniejsi byli ludzie, a byli Ci co zawsze. Przyjacielscy, chętni do interakcji, integracji, poznawania się i zabawy. Byli pozytywnie zakręceni, byli tacy z oryginalnymi pomysłami. Gdyby przejść drogą i pytać po drodze woodstockowiczów czy ten woodstock był najgorszym w historii, albo czy w ogóle był zły ilu z nich powiedziałoby 'tak'? No właśnie, wątpię by którykolwiek. Na woodstocku najważniejszy zawsze był klimat przyjaźni i dlatego nawet gdy kiedyś nie udało się zorganizować festiwalu ludzie i tak przyjechali by się bawić.
 
 
winogron  
Lubi pieprzyć
źle skrojony, za to dobrze zszyty


Wiek: 32
Dołączył: 18 Lip 2011
Posty: 514
Skąd: Sulechów
Wysłany: Pon 18 Lip, 2016   

re4der napisał/a:
Najważniejsi byli ludzie, a byli Ci co zawsze. Przyjacielscy, chętni do interakcji, integracji, poznawania się i zabawy. Byli pozytywnie zakręceni, byli tacy z oryginalnymi pomysłami.


o to to, u mnie też była jedna z lepszych ekip od kiedy jeżdżę.

A co do błota to ciekawe, że po tej ulewie robiło się ono wszędzie tylko nie w strefie grzybka, która wydawała się cały czas sucha jak pieprz :D
 
 
stasw328  
Coś już napisał

Wiek: 27
Dołączył: 23 Mar 2016
Posty: 53
Skąd: Szczecinek
Wysłany: Pon 18 Lip, 2016   

winogron napisał/a:
re4der napisał/a:
Najważniejsi byli ludzie, a byli Ci co zawsze. Przyjacielscy, chętni do interakcji, integracji, poznawania się i zabawy. Byli pozytywnie zakręceni, byli tacy z oryginalnymi pomysłami.


o to to, u mnie też była jedna z lepszych ekip od kiedy jeżdżę.

A co do błota to ciekawe, że po tej ulewie robiło się ono wszędzie tylko nie w strefie grzybka, która wydawała się cały czas sucha jak pieprz :D


W pewnym momencie grzybek był najbardziej suchym miejscem pod dużą sceną :D
 
 
kmicic  
Coś już napisał

Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 76
Skąd: Szczecin
Wysłany: Pon 18 Lip, 2016   

Założyliśmy strefę alkoholową pod małą sceną, "nasz" program zakładał posiadanie przy sobie alkoholu, kto nie miał- wyp... do strefy bezalkoholowej:) Poza tym świetni: Luxtorpeda, Exlibris, Bring Me the Horizon i oczywiście- Zbyszek Buczkowski i jego tekst o numerze z peryskopem!
 
 
zygmunt  
Rozkręca sie


Dołączył: 03 Lip 2012
Posty: 130
Skąd: z brzuszka mamusi
Wysłany: Pon 18 Lip, 2016   

Dla mnie to byl najgorszy przystanek BO MNIE KURWA OKRADLI!!!!
Nie prowokowalem, podobno ekipa miala oko na namiot (ale akurat przysneli). W miejscach narazonych na kradzieze wsrod ekstremalnych smierdzieli, brudasow, punkow i patusow nigdy mi nic nie ukradli a na tym cholernym polu wsrod wydawaloby porzadnych ludzi w mercedesach tak.
Nie lubię nosić przy sobie rzeczy, czuję się wtedy ograniczany lub jak wielbłąd, dlatego wolę ukrywać rzeczy w rzeczach (np. pieniądze od lat trzymam w kieszonce majtek pomalowanych na środku na brązowo a dowód w rozluźnionym szwie namiotu) buchnięcia namiotu się nie boję bo rzeczy jest za dużo by to uniesc w ogole.
Przywiązałem plecak do rurki, by w razie wyniesienia przez kogoś kto o tym nie wie, cała konstrukcja się zawaliła lub przynajmniej narobila halasu. Syf w namiocie obowiązkowy, portfel - false flag - w którym miałem jedynie papier toaletowy i tym podobne patenty cię nie zatrzymały. Nie będę pisał za wiele o szczegółach mojego systemu, by nie ułatwić ci kradzieży.
Nie jestem amatorem pierwszy raz na woodstocku a i tak rozcieli mi namiot i to dwuwarstwowy, z tropikiem. Nikt w obozie nic nie widział.
Całe moje hipisowskie, pozytywne podejście poszło się rypać i gniew i wkurwienie zalały moją głowę. Chcesz wojny złodzieju? Za rok przygotuję taką pułapkę na ciebie, że się posrasz i będę prowokować ile tylko mam sił, ostentacyjnie i na pokaz będę zakładał wielkie kłódki, pułapki na myszy i gwoździe w deskach, farba i odchody będą czekać na ciebie przykryte moimi osranymi gaciami. Zaczynam planowanie fortecy. Strasznie mi to zdarzenie zabrało radość życia i komfort psychiczny, zniszczyłeś mi woodstock człowieku. Do tego zepsułeś mi go tuż przed deszczem i popłynąłem, zostając bez rzeczy, z mokrymi ubraniami i dziurą w namiocie.
Nigdzie tego nie zgłosiłem bo nie ma sensu. Wierzę że to przypadek, ale mądry jestem po szkodzie, a przede wszystkim wkurwiony. A swój wkurw przerobię kreatywnie i zabezpiecze sie na cztery fajerki, zapraszam do okradania mojego namiotu w przyszłym roku.


1) Pogoda
Zawsze mowilem ze bez slonca nie ma woodstocku. Moze jakis przelotny, gora godzinny deszczyk czasem sie przyda do zmycia brudu, ale jak w tamtym roku narzekalismy na złą, to w tym była masakryczna. Piwo wtedy się nie sprzedaje i w ogóle, niech ktoś nie zapomni o zaklinaczu deszczu za rok (są nawet tacy co dają gwarancję i wypłacają wielokrotność kosztów w przypadku porażki których nie mieli jak do tej pory). Abstrachując od pomysłów rodem z SF może gdyby były cztery dni to może ten czwarty zrównoważyłby te dwa mokre. Albo nie wiem co, ale wiem że drugi z rzędu z zimno-deszczową aurą woodstock mnie strasznie smuci i trochę przeraża.

2) Ogrodzenie
Tragedi nie było, ale wkurwiające było. Tu nie przejdziesz, tam nie przejdziesz.
Do tego na malinowskiego w zasięgu wzroku nie było toików i zamiast zejść w krzaczki lub na ukos to dymałeś daleko.

3) BRAK GRZYBKA!
Błoto nie działało przez 90% czasu.
Najpierw go włączyli na 15 minut, później wyłączyli by na końcu włączyć można znowu na trzy godziny. W nocy było tak sucho że ktoś nawet się rozbił w miejscu błotka.

4) brak iskier i żywej flagi, poczty
nie odczulem tego mocno poza poczta bo korzystalem z ich promocji z wysylaniem namiotu i rzeczy trzeciego dnia za 7zl.

Na plus bardzo radio Woodstock w tym roku i budzenie intrem z Ciuchci. <haha>
 
 
vin  
Zakurwim dęsa ?


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Lut 2010
Posty: 2643
Skąd: Piernikowo
Wysłany: Pon 18 Lip, 2016   

Współczuję, kradzież na woodstocku to chyba najgorsze co może być..ja co roku i tak biorę takie ciuchy, których nie byłoby mi żal w razie w, ale sam fakt zostania na kilka dni bez niczego jest lekko mówiąc niefajny. Mi na szczęście nic nie ukradli nigdy (odpukać), ale w tym roku wracając rano do namiotu spodziewałam się, że nic tam nie będzie, bo nikt go nie pilnował.

zygmunt napisał/a:
może gdyby były cztery dni to może ten czwarty zrównoważyłby te dwa mokre.


No właśnie mi brakowało tego jeszcze jednego dnia też..
 
 
 
clover93  
Lubi pieprzyć


Wiek: 31
Dołączył: 16 Lut 2016
Posty: 328
Skąd: Tarnów
Wysłany: Pon 18 Lip, 2016   

zygmunt napisał/a:
Na plus bardzo radio Woodstock w tym roku i budzenie intrem z Ciuchci.


fakt, radio dużo lepsze niż w tamtym roku
 
 
poool90  
Forumowy prawiczek
Left Side


Wiek: 33
Dołączył: 03 Sie 2014
Posty: 17
Skąd: Wrocław
Wysłany: Pon 18 Lip, 2016   

Czy najgorszy w historii? Na pewno jeden z gorszych ale po kolei:

Na minus
- Pogoda, nie chodzi mi jednak o deszcz, bo zaopatrzony w folie nie był mi straszny, a przede wszystkim o przeraźliwe ZIMNO przez które nie chciało sie nawet z namiotu wyłazić.
- Ogrodzenie festiwalu dawało szczególnie w kość na Polu Malinowskiego, zwłaszcza w pierwszy dzień gdy nie było jeszcze "prześwitów"
- Mnóstwo niebieskich, niektórzy z wyrazem twarzy jakby tylko czekali żeby komuś obić ryjek
Oczywiście na w/w rzeczy organizatorzy byli bez wpływu.
- Najgorszy od lat line up, zwłaszcza na dużej scenie
- Pogorszył się znów stan gastronomii- coraz mniejsze porcje coraz gorszego jedzenia w coraz wyższej cenie

Plusy
- Miałem wrażenie że toi toie są lepiej i częściej czyszczone niż w zeszłym roku
- Strefa Lecha / w końcu przestali grać techno i innej podobnej "muzyki" na full
- Ludzie grający koncerty na dachu samochodu na Polu Malinowskiego- były mega i pozdro dla Was :)

Widzieliście w ogóle na dużej scenie gościa z niebieskich który na koncertach wypatrywał ludzi z piwem i wskazywał kompanom palcem gdzie ktoś je posiada by go zgarneli? :D
 
 
Golem  
Forumowy prawiczek

Dołączył: 04 Maj 2016
Posty: 9
Skąd: Śląsk
Wysłany: Pon 18 Lip, 2016   

Poza jednym dniem deszczu na minus poczytuję chyba tylko niebieskich przy małej scenie. Bardzo byli nadgorliwi i rzeczywiście źle im z oczu patrzyło. Mam wrażenie że część z nich to były jakieś kołki zwerbowane w ostatniej chwili, które poczuły się u władzy nad ludźmi. Część była zupełnie ok, ale niesmak po nich pozostał.

Lineup za to oceniam bardzo dobrze. Z przyjemnością posłuchałem koncertów wielu wykonawców, którzy w ogóle mnie nie jarali, a ostatecznie zostawałem do końca. Luxtopreda, Lacuna Coil, Tarja czy Bring Me the Horizon dali naprawdę dobry show. A Siq, Xenna, Analogs, Sedes, Łona i jeszcze kilku innych po prostu byli świetni. Zwieńczeniem był dla mnie doskonały koncert Nocnego Kochanka - to było coś pięknego. Takiego entuzjazmu po obu stronach nie widziałem jeszcze chyba nigdy.

Piwo standardowo, jedzenie u Kryszny standardowe, krany też. W tojach na Malinowskim też było zaskakująco dobrze. Goście koncertujący busem na Malinowskim byli kapitalni.

A, w sumie to na początku najbardziej zirytowało mnie grodzenie się na Malinowskim (środowe popołudnie). Taśma przy taśmie na obszarach jak pod działkę budowlaną. Ostatecznie wylądowałem z namiotem przy BlaBla, tam było luźniej i mniej zachłanności w rezerwacji. Serio aż mam ochotę za rok ogrodzić jakiś grubszy kawałek pola dla ludzi, których wkurwiają te taśmy i chcą po prostu rozbić gdzieś jeden albo dwa namioty.
 
 
kabanos  
Coś już napisał

Wiek: 34
Dołączył: 03 Mar 2015
Posty: 67
Skąd: legnica
Wysłany: Wto 19 Lip, 2016   

A co do tych taśm, sznurów, okopów i innego dziadostwa to nie rozumiem takich ludzi.To jest kurwa woodstock i trzeba się integrować a nie odgradzać od siebie już pis nas grodzi i to stanowczo wystarczy <zly>
 
 
Jaaasiek  
Po co tyle piszesz ?


Wiek: 38
Dołączył: 07 Kwi 2012
Posty: 1637
Skąd: Drink Team Żywiec
Wysłany: Wto 19 Lip, 2016   

kabanos napisał/a:
A co do tych taśm, sznurów, okopów i innego dziadostwa to nie rozumiem takich ludzi.To jest kurwa woodstock i trzeba się integrować a nie odgradzać od siebie już pis nas grodzi i to stanowczo wystarczy <zly>

100%, nienawidzę odgradzania się i do tego pole odgrodzone 15m x 15, stoją dwa namioty a odp "Bo nasi znajomi dojadą za dwa dni". Ludzie, czy Wy tacy tępi jesteście naprawdę? Ja w tym roku po prostu wziąłem namioty tym co mają dojechać i rozstawiłem, bo tak to się robić powinno.
 
 
 
kizia  
Na pewno offtopuje
Lubię ser!


Wiek: 35
Dołączyła: 16 Sty 2011
Posty: 799
Skąd: Koszalin
Wysłany: Wto 19 Lip, 2016   

A ja się świetnie bawiłam. Mieliśmy piękną plandekę, stół (blat na przewróconym wózku), nawet krzesełka, więc w czwartek nie było tragedii. Wódka wchodziła wtedy jak nigdy (póki nie walnęłam kielicha trzęsłam się z zimna). A po południu już można było hasać, bo była tylko mżawka. Poza tym byłam od soboty, więc jeden dzień brzydkiej pogody nie popsuł mi Wooda ;) W tym roku ładnie integrowaliśmy się ze wszystkimi sąsiadami, była naprawdę świetna atmosfera. W sobotę przyszła grupka dresów, którzy chcieli się bić z moim chłopem to w jednej chwili zlecieli się ludzie ze wszystkich namiotów z okolicy - to było piękne!
Bramy mi w ogóle nie przeszkadzały, zaparkowaliśmy autem zaraz za tą bliżej Kryszny, gdzie zaopiekowali się nim Łodziacy (serdeczne podziękowania!). Trzepanie przy małej scenie? Byłam tam tylko na jednym koncercie na który poszłam i tak bez piwa. Serio, większym problemem jest sytuacja w której ktoś nie może wytrzymać 40 minut bez alkoholu ;)

Line-up rzeczywiście słaby, ale nigdy nie bywałam na więcej niż 2 koncertach pod sceną, więc jakoś mocno mi to nie przeszkadzało.

Chyba dobrze zrobił mi ten rok przerwy, bo wróciłam na Pole ze zdwojoną energią i naprawdę świetnie się bawiłam :)
O! I brak aut na polu spowodował, że nie musieliśmy się tak cisnąć z namiotami, bo dla każdego znalazł się kawałek piachu. Ja to umiem wszędzie znaleźć plusy :P
 
 
kabanos  
Coś już napisał

Wiek: 34
Dołączył: 03 Mar 2015
Posty: 67
Skąd: legnica
Wysłany: Wto 19 Lip, 2016   

Dla mnie ten wood mimo pogody i pisowskich fanaberii był przepiękny i na zakończeniu się popłakałem <beksa> Jednak woodstock żyje i ma się dobrze ,dziękuje wam wszystkim! :))
 
 
zokolic  
Lubi pieprzyć
Otwarte od 8 do 16


Wiek: 31
Dołączył: 08 Lip 2015
Posty: 362
Skąd: Kołaczkowo
Wysłany: Wto 19 Lip, 2016   

To może ja opowiem dla zluzowania moją historię.

Wyjechaliśmy 8 lipca z okolic Bydgoszczy, dojechaliśmy o 4 nad ranem - 9 lipca.
300 kilometrów pokonaliśmy w 11,30 h. Awaria za awarią, ciekło wszystko, wszystko upierniczone olejem napędowym.
Jechaliśmy w 7 osób w żuku z przyczepką wyładowaną fantów.
I auto osobowe zamykało konwój - 5 osób.
Mała wioska na kółkach.
Problem polegał na tym, że zapchał się nam układ paliwowy, auto gasło i telepało. Zdychało wszędzie tam gdzie nie powinno. Po walce, zapadłem z głową na kierownicy.
Następnego dnia reanimowałem auto 5 litrową bańką po wodzie by dojechać do sklepu. jak przypomnę sobię te pierwsze godziny mojej wolności - to reszta w postaci kurewsko zimnego deszczu i pojebanej atmosfery zagłady z zimna - wysiada.

WOODSTOCK BYŁ ZAJEBISTY
 
 
kecaj1603  
Rozkręca sie

Wiek: 33
Dołączył: 22 Lis 2011
Posty: 131
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 19 Lip, 2016   

Na moje to poziom tego jak ktoś bawił się na woodzie zależy głównie od niego samego. Także jak ktoś się nie potrafi bawić to już jego problem. Poza tym może od ludzi ze swojej wioski. U nas 13-stka jak zawsze dawała radę, niezależnie od pogody. Do tego nasi zaprzyjaźnieni Holendrzy którzy mimo bariery językowej świetnie się z nami bawili.
A Lineup to już norma że na festiwalu skierowanym do ogólnego odbiorcy nie da się zaspokoić wszystkich. Ja chciałbym więcej metalu jak Decapitated czy może ze dwie thrashowe kapele inni wolą rock, a jeszcze inni reggea. Także nie ma co narzekać.
 
 
kleopatra3523  
Coś już napisał
kleopatra

Wiek: 28
Dołączyła: 13 Kwi 2011
Posty: 57
Skąd: końskie
Wysłany: Wto 19 Lip, 2016   

Ja bawiłam się świetnie nawet po mimo ulewy w pierwszych dniach.
Jak ktoś na Woodstock przyjeżdża na koncerty gwiazd to się nie dziwię,że mu się nie podoba cała reszta,był to mój piąty festival i na pewno nie ostatni.
Jedyne co mnie wkurza to ludzie,którzy nie znają obyczajów Woodstockowych a potem się krzywią,bo pogoda,nie wygodnie itp.
Dodam,że co roku jeździ ze mną moja rodzicielka,która zawszę mówi,że to już ostatni taki wyjazd i zawszę jedzie ze mną ..
Ja przemokłam w tym roku do suchej nitki i spiekłam się nie miłosiernie,ale odkryłam,że w ten sposób uchodzą ze mnie złe emocję i cała złość,która się zdążyła we mnie nagromadzić przez cały czas oczekiwania na te parę dni <rotfl3>
 
 
vaktor  
Forumowy prawiczek

Wiek: 29
Dołączył: 08 Maj 2011
Posty: 21
Skąd: krapkowice
Wysłany: Wto 19 Lip, 2016   

Dorzucę coś od siebie.

Na pewno NIE BYŁ to najgorszy woodstock i to mówiąc obiektywnie jak i subiektywnie z własnej perspektywy.
Było sporo wykonawców medialnych, dobrze znanych, które dają koncerty na dobrym poziomie. Bramki? Moim zdaniem zostały postawione tylko dla zasady. Wchodziliśmy na teren woodstocku od strony małej sceny o godzinie 5 w środę. Pokojowi i Niebiescy którzy tam stali tylko na nas spojrzeli i uśmiechnęli się tiaaa
Jedyne co mi zepsuło wodstock to czwartkowa pogoda... Naprawde z kumplami mieliśmy chwile zwątpienia.
Co do picia pod sceną? Moim zdaniem to dobry ruch. Byłem teraz piaty raz i szczerze mówiąc irytowało już mnie lanie piwem ludzi już. Wiem, że zawsze można stanąć z tyłu, ale i tak takie coś się zdarzało.
Ogólnie z pewnością jeden z tych lepszych woodstocków.
 
 
Hellu  
Coś już napisał
tanio sprzedam uran (tylko czeczenom)


Wiek: 28
Dołączył: 05 Kwi 2014
Posty: 83
Skąd: Opole
Wysłany: Wto 19 Lip, 2016   

Jaaasiek napisał/a:
kabanos napisał/a:
A co do tych taśm, sznurów, okopów i innego dziadostwa to nie rozumiem takich ludzi.To jest kurwa woodstock i trzeba się integrować a nie odgradzać od siebie już pis nas grodzi i to stanowczo wystarczy <zly>

100%, nienawidzę odgradzania się i do tego pole odgrodzone 15m x 15, stoją dwa namioty a odp "Bo nasi znajomi dojadą za dwa dni". Ludzie, czy Wy tacy tępi jesteście naprawdę? Ja w tym roku po prostu wziąłem namioty tym co mają dojechać i rozstawiłem, bo tak to się robić powinno.


No, tak, bo przecież taszczenie ze sobą 20 namiotów to coś zupełnie normalnego xD To, że ktoś chce rozbić się razem ze znajomymi nie wyklucza integracji z sąsiadami.
 
 
vin  
Zakurwim dęsa ?


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Lut 2010
Posty: 2643
Skąd: Piernikowo
Wysłany: Wto 19 Lip, 2016   

Hellu napisał/a:
To, że ktoś chce rozbić się razem ze znajomymi nie wyklucza integracji z sąsiadami.


Pewnie, że nie. Tylko czemu potem, jak już znajomi dojadą, te taśmy nie są zdejmowane przeważnie? Czasem to się zabić o to można.
 
 
 
aqu32  
Na pewno offtopuje


Wiek: 39
Dołączył: 29 Lut 2012
Posty: 712
Skąd: Pabianice
Wysłany: Wto 19 Lip, 2016   

Potwierdzam - taśmy na Polu Malinowskiego miejscami były przegięciem - wydzielone małe parcele jak w labiryncie. Nie dość, że wyjście z tego pola było mocno utrudnione przez ogrodzenie to jeszcze trzeba było sobie radzić z tymi taśmami.

Co do samego wooda to opinie mam mocno podzielone. Na pewno zgodzę się z tym, że w tym roku lepiej było przed rozpoczęciem niż w trakcie jego trwania. Przez to cholerne błoto na asp nie zaliczyłem nawet jednych warsztatów i byłem tylko na jednym spotkaniu (ale za to jakim!) - z Tomkiem Michniewiczem. Koncerty koncertami - bliżej opisałem moje wrażenia w innym temacie, ale nie ukrywam, że w przyszłym roku liczę na lepszy skład.
Niebiescy, ogrodzenia, pogoda - tu chyba wszytko było już napisane, choć nikt nie wspomniał, że ta ostatnia w przekroju całego tygodnia była i tak lepsza niż w zeszłym roku - tak naprawdę żałosny był tylko czwartek i piątek do popołudnia. Reszta dni ok, nawet momentami upał był.
W gastro jadłem tylko wegetariańską tortillę (x3) i raz bigos - pierwsze super, drugiego nie polecam. Kryszna jak zawsze spoko, choć dosżły mnie głosy, że jakąś porcję spartolili i moi znajomi z Malinowskiego przez jedną noc mieli masakryczną sraczkę - niemal na pewno chodziło o Krysznę, bo 5 z 7 z nich tam właśnie zjadło kolację i właśnie ci mieli potem żołądkowe przeboje.
Jednego wciąż nie mogę zrozumieć - czemu żaden z polowych szpitali lub punktów medycznych nie może zostać otworzony kilka dni wcześniej? Ja złapałem kleszcza już w niedzielę i patrol (szczególnie niebieski) jedyne co mi oferował to wycieczkę do szpitala w Kostrzynie, gdzie jak znam życie czekałbym dodatkowo w zajebistej kolejce. A przecież wystarczyłby jeden punkt z 4-5 medycznymi, którzy załatwialiby takie drobne problemy od ręki i tylko cięższe przypadki kierowali do szpitala. Tę samą historię z kleszczem miało 4 moich znajomych i tylko jedna osoba trafiła na fajną dziewczynę z czerwonych, która w środę rano łaskawie usunęła jej z nogi tego złośliwego pajęczaka.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - opowiadania