Kane
Forumowy prawiczek SPQR
Wiek: 47 Dołączył: 20 Cze 2015 Posty: 6 Skąd: Highland :)
|
Wysłany: Nie 21 Cze, 2015
|
|
|
_Szajba_ napisał/a: | Woodstock się skończył w 2004 roku. Teraz to jest festyn. Nie przeszkadza mi to, bo dalej jest to fajna impreza aczkolwiek jestem w stanie zrozumieć tych co narzekają na komercjalizację festiwalu. Śmieszy mnie tylko gdy narzekają ludzie, którzy byli na 3 Woodstockach i to po 2010 roku i wiedzą najlepiej jak to się wszystko pozmieniało i jaka to tragedia. |
Wiesz, ja opuściłem wooda tylko 2 razy. Pierwszego w Czymanowie i w Kostrzyniu w 2006. Sądzę, że mam niezły przegląd przez te wszystkie edycje na których byłem Festiwal się zmienia z roku na rok i bardzo ostrożnie podchodzę do twierdzeń "woodstock skończył się w 2004", "skończył się w 1998", "skończy się za rok" itp. Nie wszystkie zmiany mi się podobają, to oczywiste. Zmienia się muzyka, ludzie, a nawet trochę klimat tej imprezy. Chociaż to ostatnie moim zdaniem najmniej, bo wciąż przyjeżdżają ludzie z fantastycznym nastawieniem. Co do "muzyki komercyjnej"- zależy, co uznamy za komercję i jak to słowo rozumieć. Ortodoksi powiedzą, że każdy wykonawca podpisujący umowę z wytwórnią to już komercha Bardziej niż np Coma (której nie trawię, ale jak grają, to po prostu nie idę pod scenę, mam 1000 innych pomysłów, co ze sobą zrobić w tym czasie), mnie denerwuje coś innego- kiedyś woodstock obywał się bez sponsorów, pseudo-scenek (na których stoi za konsolą dj i napieprza techno), jakie urządzają sponsorzy, jarmarkowego badziewia, którego pełno na każdym kroku, nachalnych reklam portali internetowych, poczty i czego tam jeszcze. Oczywiście rozumiem, z czego to wszystko wynika- koszty, ktoś musi wyłożyć kasę, ale... wciąż dźwięczą mi w uszach słowa Owsiaka ze Szczecina w 96r- " Na P.W. nigdy nie będzie opłat, ani miejsca dla sponsorów i firm, bo to zabija klimat imprezy, a wszyscy artyści występują za przysłowiową <michę>". No cóż, wtedy na woodzie grały wyłącznie polskie kapele, było 30 tys luda i to już był szok. Kolejne lata pokazały, że ludzi może być dużo więcej, żeby nie grały w kółko te same kapele trzeba zaprosić kogoś zza granicy, a to wszystko rodzi problemy logistyczne. Stąd ta ewolucja festiwalu, nie ma co gdybać, płakać, że kiedyś było lepiej. Nie było. Było po prostu inaczej. Co rok jest trochę inaczej. Ale niezmienne pozostaje jedno- większość ludzi przyjeżdża tam dla całościowego klimatu imprezy, nie dla konkretnych kapel. |
|